03.12.2023 | Czytano: 4069

THL. Piłkarski rezultat

Było to stracie najlepszego strzelca ligi - Patryka Krężołka, z najlepiej punktującym Patrykiem Wronką. Na ten pojedynek sympatycy kauczukowego krążka ostrzyli sobie zęby. Żaden nie zapunktował.



 
 Gospodarze rozpoczęli spotkanie z wielkim  animuszem. Zepchnęli górali do głębokiej defensywy, a Bizub dwoił się i troił, by zapobiec utracie gola. Sosnowiczanie mieli dwie wyśmienite okazje, by otworzyć wynik spotkaniach, jedną pod czasy w przewadze. Podczas odsiadki Kudina Lorraine przeprowadził indywidualną akcję, która zapewne podniosła ciśnienie fanom sosnowieckiej drużyny. Na trybunach była też spora liczba fanów ze stolicy Podhala, którzy głośnym dopingiem wspierali swoich ulubieńców. Można powiedzieć, że odżyły wspominania, kiedy to kibica Podhala wszędzie jeździli za swoja drużyną. „Podhale gol” – śpiewali kibice i bliski  spełnienia marzeń kibiców był w 11 minucie Wielkiewicz. W miarę upływu czasu gra coraz częściej przenosiła się pod bramkę Spesznego. W 17 minucie od utraty gola uratował go słupek po uderzeniu Tomasika, a w ostatniej minucie tercji Worwa stanął oko w oko z bramkarzem i…przekombinował. Tercja szybka i ciekawa, ze sporą ilością spięć podbramkowych. A po syrenie na taflę poleciały pluszaki z okazji akcji Teddy Bear Toss.
 
 
W drugiej tercji, po ostrych pierwszych minutach, tempo siadło, które zwiększyło się w końcówce tercji.  Akcje  jednak były blokowane. Te zaś, które przeszły przez wspominaną zasłonę padały łupem bramkarzy. Podhale nie wykorzystało liczebnej przewagi. Próbował Wronka zaskoczyć Spesznego, ale dwukrotnie uderzał niecelnie. Szansę miał Wielkiewicz. Z drugiej  Bizub na raty obronił strzał Lindgrena, Nahunko ostemplował słupek, Krężołek trafił w poprzeczkę, a za moment zatrzymał go golkiper. W końcówce zakotłowało się pod bramką Podhala.
 
Podobnie jak poprzednia tercja, tak i trzecia sosnowiczanie rozpoczęli z impetem. Bizub bronił strzały Karasińskiego, Tyczyńskiego i Valtoli. Górale też nie zasypiali gruszek w popiele i mieli swoje okazje (Neupauer, Kudin).   Czas płynął, a my nadal czekaliśmy na pierwsze trafienie w meczu. 46 minucie Naróg kijem zdzielił Wronkę i nadarzyła się szanse na otwarcie wyniku, ale „Szarotki” jej nie wykorzystały.   W 53 min. Wielkiewicz przegrał pojedynek sam na sam ze Spesznym. Niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić i tak też  się stało. Na 5 minut i 40 sekund Kotlorz wykorzystał błąd w rozegraniu krążka przez Podhale i otworzył wynik spotkania. Trenerzy gości wzięli czas, ale to Salo mógł podwyższyć prowadzenie.  
 
Zagłębie Sosnowiec - PZU Podhale Nowy Targ  1:0 (0:0,  0:0, 1:0)
1:0 Kotlorz – Szturc – Valtola (54:20)
Zagłębie: Speszny – Szaur, Stadel, Krężołek, Valtola, Szturc – Andriejkiw, Charvat, Nahunko, Tyczyński, Salo – Kotlorz, Naróg, Karasiński, Bucenko, Lindgren -  Sikora, Kozłowski, Krawczyk. Trener Piotr Sarnik.
PZU Podhale: Bizub -  Pangiełow Jułdaszow, Tomasik, Worwa,  Wronka, Neupauer – Kania, Słowakiewicz, Szczechura, Cichy, Soroka –Załamaj, Kudin, Wielkiewicz, Lorraine, Szczerba – Horzelski, Jarczyk, Paranica.  Trener Sami Hirvonen.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama