W Gdańsku nowotarżanki przegrały 1:9. Dzisiaj miały za zadanie uzyskanie lepszego rezultatu. Po pierwszej tercji można było być zadowolonym. Straciły tylko gola, choć trzeba przyznać, iż przy „życiu” utrzymywała ich debiutująca między słupkami nowotarskiej bramki 17 - letnia Alicja Kobiela z sosnowieckiego Zagłębia. Obroniła w tej części meczu 24 strzały. Jej vis a vis zmuszona została tylko do dwóch interwencji. Niewiele mniej musiał interweniować w drugiej odsłonie (22 razy) i nie dala się pokonać. Niestety gospodynie nie miały tylu okazji do pokonania Kwiatkowskiej. Ta miała na koncie po drugiej tercji pięć interwencji. Najbardziej zapracowana zawodniczka w trzeciej tercji jeszcze raz skapitulowała, ale ilość strzałów (68) oddanych na jego bramkę muszą robić wrażenie, biorąc pod uwagę, że to kobiety.

- Nasza jedynka jest kontuzjowana i do końca roku wypożyczyliśmy Kobielę – wyjaśnia trener Jacek Szopiński. – Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, niezwykle zdyscyplinowanie. Kilka razy od utraty gola ratowała nas Alicja, wygrywając pojedynki sam na sam. Trzymała wynik. Nasz plan na ten mecz był prosty, dobrze bronić i szukać swoich szans z kontrataków. Mieliśmy dwie sytuacje sam na sam – Mroszczak i Nosal. Niestety górą była bramkarka. Kto wie jak potoczyłby się mecz, gdybyśmy wykorzystali swoje szanse. W takich meczach, gdy nie jest się faworytem, trzeba dobrze bronić i wykorzystać wszystko to co się ma, by odnieść sukces.
MMKS Podhale Nowy Targ – Stoczniowiec Gdańsk 0:2 (0:1, 0:0, 0:1)
0:1 Korkuz – Siejka (4:46)
0:2 Tokarska – Toyas (51:27)
Podhale: Kobiela – Jaszczyk, M. Nosal, Mroszczak, Szopińska, Bukowska - Maciaś Paprocka, Sienka, Leśniowska, Leśnicka, Fryźlewicz – Rokicka, Kondraszowa, Dzięciołowska, Węgrzyniak, Batkiewicz – Podkanowicz. Trener Jacek Szopiński.
Stoczniowiec: Kwiatkowska – Korkuz, Ines Schramm, Siejka, Kasprzycka, Laskowska – Tokarska, Kamińska, Makowska, Iga Schramm, Toyas – Jedynak.
Stefan Leśniowski