22.10.2023 | Czytano: 4001

THL. Od 0:2 do 4:3 i…koniec serii (+zdjęcia)

Spotkały się zespoły sąsiadujące w tabeli, a które – najprawdopodobniej - między sobą rozstrzygną, kto zajmie zawalczą o start w play off.



 
O takich meczach zwykło się mówić, że są za sześć punktów. Z Kim wygrać jak nie z ostatnią drużyną – mówili kibice przed spotkaniem. Ekipa z Podkarpacia zajmuje ostatnie miejsce, z dorobkiem czterech „oczek”, ale trzeba pamiętać, że trzy zdobyła na Podhalu. „Szarotki” chciały się nie tylko zrewanżować, ale także przerwać serię siedmiu porażek z rzędu.  Przerwały fatalną serię, ale długo nie potrafiły przełamać ambitnie walczących rywali.  
 
Po pierwszych 20 minutach miejscowi kibice byli w szoku. Nie spodziewali się, że ich pupile szybko stracą dwa gole. Najpierw Ginda wykorzystał sytuację sam na sam, a chwilę później Ceder z lewego  koła bulikowego zaskoczył Lindskouga. Golkiper Podhala przy tym uderzeniu mógł się lepiej zachować. Szok nowotarskich kibiców potęgował fakt, iż - po pięściarskich wybrykach sanoczan w Sosnowcu - ekipa z Podkarpacia  przyjechała w przemeblowanym składzie, aż z  13 młodzieżowcami! Jeden  z nich, strzegący bramki, spisywał się rewelacyjnie. Wygrał pojedynek oko w oko z Wronką. Nie dał się zaskoczyć Szczechurze, Wielkiewiczowi  i Neupauerowi z najbliższej odległości. Ostatnią minutę gospodarze grali w przewadze, ale nie potrafili rozegrać zamka tak, by zmusić do kapitulacji Świderskiego.


 
Cześć kary Kivinena przeniosła się na drugą tercję. Tych 57 sekund przewagi górale  nie wykorzystali, ale jak tylko ukarany zawodnik wskoczył na lód, obrońca huknął spod niebieskiej, a krążek po rykoszecie  sanoczanina zaskoczył Świderskiego.  „Szarotki” rzuciły się do ataku, ale ich wszystkie próby kończyły się na świetnie interweniującym Świderskim. Goście też nie pozostawali dłużni i często zatrudniali Lindskouga. W 34 minucie nieodpowiedzialne zagranie Florczka, obrona się pogubiła (przeszkodzili sobie dwaj zawodnicy) i Wielkiewicz dobił krążek do pustej bramki.


 
Na początku trzeciej odsłony gospodarze mieli dwie idealne sytuacje, których nie wykorzystali. Sanoccy obrońcy jednak  coraz częściej  się gubili pod naporem „Szarotek”, aż  wreszcie popełnili „wielbłąda”, który wykorzystany został przez Szczechurę. Po tym golu uszło powietrze z zawodników gości.  Dali się wkręcać w lód rywalowi, który kręcił kręciołki w ich tercji.  Pod  bramką sanoczan bez przerwy się kotłowało. Wreszcie  Paranica z korytarza między bulikowego podwyższył prowadzenie Podhala. Jeśli ktoś myślał, że przyjezdni złożyli już broń, to był w błędzie. Ceder zaskoczył Lindkouga dając kontakt swojemu zespołowi. Teraz to sanoczanie zakręcili góralami. Goście w końcówce wycofali bramkarza i mogli stracić gola, ale nowotarżanie chcieli wjechać w krążkiem do pustej  bramki.
 
 PZU Podhale Nowy Targ –Marma STS Ciarko Sanok 4:3  (0:2, 2:0, 2:1)
0:1 Ginda – Filipek - McEeachern (3:14)
0:2 Ceder - Rybnikar – Filipek (8:43)
1:2 Kudin - Załamaj  (21:03)
2:2 Wielkiewicz (34:25 w przewadze)
3:2 Szczechura – Wronka – Themar (45:07)
4:2 Paranica (49:27)
4:3 Ceder (52:58)
PZU Podhale: Lindskoug -  Pangiełow Jułdaszow, Tomasik, Wielkiewicz, Wronka, Neupauer – Załamaj, Kudin, Szczechura, Cichy, Themar – Kiss, Horzelski, Paranica, Soroka, Worwa -  J. Michalski, Słowakiewicz. Trener Rafał Sroka.
Sanok: Świderski – Binner, Florczak, Filipek, Ceder – McEeachern, Burzik, Ginda, Kivinen, Karnas  - Musioł, Najsarek, Sienkiewicz, Miccoli, Fus  - Rybnikar, Dulęba. Trener Elmo Aittola.
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Maciej Gębacz
 

Komentarze







reklama