III liga. Pod ścianą. Podhale ma problem! ( 4x wideo + tabela)

 
Piszę „najzagorzalsi fani”, bo było ich na trybunach zaledwie 37 (słownie trzydziestu siedmiu). Tak ogromną liczbę widzów można było z łatwością policzyć.  Na drugą połowę została już garstka. Oczywiście nie licząc fanów Chełmianki, którzy przyjechali na stadion w liczbie 21 osób i gdy ich ulubieńcy prowadzili już 2:0. Stadion świeci pustkami, ale trudno się dziwić, kibic dzisiaj jest wybredny, woli włączyć telewizor i oglądać futbol przez duże „F”. Na nowotarskim obiekcie od pewnego czasu piłki w wydaniu miejscowej drużyny nie da się strawić. Kompletnie bez pomysłu na grę, wolni, jak już wymienią kilka podań, to nie zdobywają terenu. Najlepszym przykładem byli piłkarze z Chełma, szczególnie w pierwszych trzech kwadransach. Ci trzema – czterema podaniami przemieszczali się w okolice bramki strzeżonej przez Macieja Styrczulę. No i od razu „śmierdziało” golem.  Słyszałem opinie, że to Podhale wygrało, bo zdobyło trzy gole (dwa wbiło sobie do własnej bramki), a rywal jednego. Oczywiście opinia żartobliwa, bo nawet, gdyby zawodnik Podhala nie stanął piłce na drodze, to już za nim czaił się rywal na zamknięcie akcji. Profesorka połowa Chełmianki i… Było jasne, że piłkarze trenera Złomańczuka po przerwie  wycofają się do obrony i spokojnie poczekają na rozwój wydarzeń. Miejscowi z tego skorzystali, ale tylko raz skarcili rywala.  Jesień fatalna w wykonaniu podopiecznych Grzegorza Hajnosa, którzy znaleźli się w strefie zagrożonej spadkiem. Nowy Targ, mamy problem! Chełmianka potwierdziła, że w Nowym Targu mogłaby grać co tydzień. W poprzednim sezonie ograła górali 5:1!
Wieczysta nie notuje zbyt dobrej passy. W ostatnich pięciu spotkaniach wygrać udało się zaledwie dwa razy. Zespół gwiazd, który niedawno zwolnił Franciszka Smudę zawodzi. Mogłoby się wydawać, że dobrym momentem na odrobienie strat jest pojedynek z ostatnim zespołem tabeli - Czarnymi. Rzeczywistość jednak bardzo mocno zweryfikowała oczekiwania. Wprawdzie mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla drużyny z Krakowa, ale…  Żółto-czarni prowadzili od 3 minuty, ale w końcówce spotkania - gdy grali w dziesiątkę po czerwonej kartce Moulina - dali sobie wbić dwa gole.  Najpierw w 87 min., a później już w doliczonym czasie gry. Ostatecznie gospodarze wygrali 2:1 i  sensacja stała się faktem.

Znowu nie udało się piłkarzom Podlasia wygrać przed własną publicznością. Siódme podejście zakończyło się porażką z rezerwami Cracovii. Kibice biało-zielonych mieli nadzieje, że po wyjazdowej wygranej z Lublinianką ich pupile pójdą za ciosem. Niestety, szybko trzeba było gonić rywali. Dzięki zwycięstwu „Pasy” usadowiły się na pozycji wicelidera.
 
Lider – ŁKS Łagów – tylko bezbramkowo  zremisował z Unią i nie zdołał powiększyć przewagi nad grupą go goniącą. Tym samym zakończona została seria ośmiu zwycięstw z rzędu zespołu z Łagowa. – Dużo naszego wysiłku i starań, ale nie przełożyło się to na komplet punktów. Szanujemy remis, ale zawsze gramy o zwycięstwo. Dziś zabrakło skuteczności – podsumował stoper łagowian Piotr Rogala dla Radia Kielce
 
 
Dobry występ zaliczyli  piłkarzy Łukasza Mierzejewskiego. Avia tym razem nie miała problemów, żeby przed własną publicznością sięgnąć po kolejne trzy punkty. Tomasz Midzierski, który w poprzednim meczu z Wieczystą obejrzał czerwoną kartkę dostał karę dwóch meczów. Przypomnijmy, że po jego  przewinieniu złamania kości piszczelowej i strzałkowej doznał Michał Mak. Były zawodnik Górnika Łęczna przeszedł już operację i opuścił szpital. Teraz czeka go jednak długa przerwa w grze.
 
Wiązownica początek meczu w Ostrowcu miała niezły, ale gdy sędzia „wymyślił” karnego, KSZO prowadziło 1:0. W drugiej połowie ekipa KSZO dorzuciła kolejne gole. - Ręce opadają – mówi Marcin Wołowiec, coach zespołu z Wiązownicy. – Sędzia dał się nabrać na krzyk. Obejrzeliśmy w przerwie to jeszcze raz na nagraniu i jak byk było widać, że piłka trafiła w biodro. Nie chcę mi się o tym więcej gadać.
Piłkarze z Radzynia Podlaskiego na finiszu rundy wyraźnie złapali formę. Wygrali już czwarty kolejny mecz. Tym razem pokonali u siebie rywali ze Stalowej Woli. Jedyną bramkę zdobył Sebastian Kaczyński, który w trzech ostatnich występach zapisał na swoim koncie pięć goli.
Kolejka obfitowała w gole. Padło ich aż 35. Kibice nie mogli więc narzekać, bo to w końcu sól każdego meczu. Najwięcej goli widzieli widzowie w spotkaniu Sokoła z Lublinianka, aż dziewięć. To był niesamowity mecz w Sieniawie. Sokół dwa razy prowadził, a w 79 minucie ciągle był remis 2:2. Piłkarze Roberta Chmury w końcówce zdążyli jednak strzelić jeszcze… pięć goli i wygrali aż 7:2! Przy okazji w wielkim stylu przerwali serię czterech porażek z rzędu. Jeden gol mniej  padł w Kielcach, gdzie rezerwy Korony zaaplikowały osiem goli sandomierzanom. Zespół z Sandomierza był tłem dla bardzo dobrze dysponowanych podopiecznych trenera Mariusza Arczewskiego.
 
XV kolejka. Korona II – Wisła 8:0, Avia – Wisłoka 2:0, Czarni – Wieczysta 2:1, KSZO – Wiązownica 4:0, Orlęta – Stal 1:0, Podhale – Chełmianka 1:3, Podlasie – Cracovia II 1:3, Łagów – Unia 0:0, Sokół – Lublinianka 2:7.
 

1	Łagów	15	34	24:9	10	4	1
2	Cracovia II	15	30	33:16	9	3	3
3	Avia	15	29	21:9	8	5	2
4	Orlęta	15	29	25:17	9	2	4
5	Wieczysta (b)	15	28	31:15	8	4	3
6	Stal	15	28	24:17	9	1	5
7	Korona II	15	24	29:16	6	6	3
8	KSZO	15	23	23:18	7	2	6
9	Wisłoka	15	20	21:21	5	5	5
10	Chełmianka	15	19	23:17	5	4	6
11	Podlasie	15	18	17:19	4	6	5
12	Sokół	15	17	22:33	5	2	8
13	Unia	15	17	16:36	5	2	8
14	Podhale	15	16	16:21	4	4	7
15	Lublinianka (b)	15	13	20:26	4	1	10
16	Wiązownica (b)	15	12	18:32	3	3	9
17	Czarni	15	10	9:25	3	1	11
18	Wisła	15	9	15:40	2	3	10

 
1 - Awans – eWinner 2 liga
16 – 18 Spadek
 
XVI kolejka. Wiązownica – Podlasie, Wieczysta – Podhale, Łagów – Chełmianka, Cracovia II – Sokół, Lublinianka – Orlęta, Unia – KSZO, Wisłoka – Czarni, Korona II – Avia, Wisła – Stal.
 
Stefan Leśniowski