25.09.2022 | Czytano: 3741

PHL. Czas przebudzenia? (zdjęcia z Sosnowca)

AKTUALIZACJA - Z kim jak nie z Zagłębiem mamy wygrać. Znowu mamy furę stranieri, a wyniki marniutkie – irytował się turbaczowy kibic.


 
Hokeiści Podhala jakby go słyszeli, bo  z nowym defensorem rozpoczęli  mecz z wielkim animuszem. Zepchnęli gospodarzy do defensywy i efektem był gol. Po strzale Walkiewicza z koła bulikowego krążek odbił się od obrońcy  i po rykoszecie przelobował Spesznego.  Potem gra się wyrównała, a nawet przewagę mieli gospodarze, ale pod bramką Lindkouga zachowywali się beznadziejnie. Szwed odpierał ich ataki. Sosnowiczanie popełniali błędy, to na linii niebieskiej tercji ataku, to przy wyprowadzaniu krążka z własnej strefy. No i w końcu się doigrali. 56 sekund przed końcem tercji  Witecki skarcony został za nonszalancję podczas kiwania się we własnej tercji. Stracił krążek na rzecz   Worony, który odegrał go do Maunuli, a ten  oszukał  Spesznego i backhandem ulokował krążek w bramce.
 
Początek drugiej tercji to dobry okres gry gości. Speszny musiał być bardzo czujny i skoncentrowany, by Podhale nie powiększyło dorobku bramkowego. Niestety nie  wykorzystało liczebnej przewagi. Zagłębie próbowało atakować, ale robiło to chaotycznie i nie zagrażało zbytnio nowotarskiej bramce. Więcej roboty miał golkiper strzegący bramki  po drugiej stronie. Lindkoug spocił się tylko wtedy, gdy na ławce kar przebywał Worwa i w końcówce tercji, gdy mocno natarli gospodarze.
 
W trzeciej tercji ataki sunęły to na jedną, to na drugą stronę. Bramkarze mieli okazję się wykazać, bo z obu stron były sytuacje, by zmienić rezultat.   Podhale mogło zamknąć mecz, gdyby wykorzystało liczebną przewagę. Sytuacje były, kotłowało się pod bramką Spesznego, ale wynik pozostał bez zmian i sanoczanie mieli jeszcze nadzieję na odwrócenie losów potyczki.  Na minutę i 45 sekund przed końcem miejscowi wycofali bramkarza. Za chwile Zorko powędrował na ławkę kar i sosnowiczanie mieli dwóch graczy przewagi na minutę i 39 sekund przed syreną. Tymczasem dali sobie odebrać krążek na niebieskiej linii tercji ataku,  z krążkiem pognał Neupauer i  ulokował go w pustej bramce.
 
Podhale w ostatniej chwili uzupełniło linię defensywną 21 –letnim  Michaiłem Czikancowem (wzrost 178, waga 80 kg). Ukrainiec ostatni sezon spędził  w Szwecji, w zespole Kalix HC (HockeyEttan), a od 2020 roku grał w Słowacji z drużynach juniorów i w seniorskiej drużynie HK 95 Povazska Bystrica (druga liga).  
 
Zagłębie Sosnowiec – Tauron Podhale Nowy Targ 0:3 (0:2, 0:0, 0:1)
0:1 Wielkiewicz – Neupauer  (3:47)
0:2 Maunula - Worona (19:04)
0:3 Neupauer (58:48 sekunda czterech na sześciu do pustej)
Zagłębie: Speszny – Michałowski, Andrejkiw, Nahunko, Bucenko, Danyłenko – Naróg, Kotlorz, Kogut, Rzeszutko, Witecki – Krawczyk, Choperia, Piotrowicz, Lozłowski, Sikora – Luszniak, Opiłka, Rzekanowski, Dubinin, Bernacki. Trener Grzegorz Klich.
Podhale: Lindkoug – Mrugała, Tomasik, Hvila, Neupauer, Wielkiewicz - Zorko, Moksunen,  Przygodzki, Svitana, Fric -  Jelinek, Volrab, F. Kapica, Worona, Maunula -  Aleksandrow, Czikancew, Worwa, Słowakiewicz, Kamiński. Trenerzy Juraj Faith i Marcel Skokan.

Re-Plast Unia Oświęcim wygrała po raz piąty i jest wciąż niepokonana w tym sezonie. Nieoczekiwanie w Sanoku gospodarze wypunktowali GKS Katowice. W spotkaniu w Krakowie padło 11 goli.
 
Biało-Niebiescy nie dali szans drużynie z Torunia, wygrywając na wyjeździe 6:0. Dublet zaliczyli Krystian Dziubiński i Sebastian Kowalówka. Napastnik reprezentacji Polski plasuje się w czołówce klasyfikacji kanadyjskiej – w pięciu spotkaniach strzelił 5 goli i zaliczył 2 asysty. W spotkaniu ze Stalowymi Piernikami czyste konto zachował bramkarz Lindus Lundin.
 
Sanoczanie pokazali, że są świetnie przygotowani do rozgrywek, na własnej tafli pokonali mistrza Polski 4:1. Dwa gole padły pod koniec spotkania, kiedy goście z Katowic grali bez bramkarza. Czwartego gola dla Marmy Ciarko STS Sanok strzelił Kalle Valtola, który w poprzednim sezonie grał w GieKSie. Ślązacy doznali pierwszej porażki w tym sezonie.
 
Na lodowisku w Krakowie doszło do wymiany ciosów. Zanim minęło 30 minut kibice oglądali sześć goli i było 3:3. Comarch Cracovia dobrze rozegrała decydującą tercję, którą wygrała 4:1 a cały mecz 7:4. Hat tricka zaliczył Martin Kasperlik.
 
KH Energa Toruń – Re-Plast Unia Oświęcim 0:6 (0:3, 0:1, 0:2)
Bramki: Szczechura 3, Kowalówka 7, 51, Dziubiński 14, 42, Denyskin 35.
 
Marma Ciarko STS Sanok – GKS Katowice 4:1 (1:0, 1:0, 2:1)
Bramki: Heikkinen 13, Valtola 21, Lahtinen 59, Ahoniemi 60 – Fraszko 46
 
Comarch Cracovia – JKH GKS Jastrzębie 7:4 (1:2, 2:1, 4:1)
Bramki:  Kasperlik 4, 21, 41, Sawicki 30, Racuk 49, Csamango 49, Kapica 59 - Mikyska 3, 49, Sinegubovs 7, Jarosz 23

Stefan Leśniowski
zdjęcia Sławomir Bomba

Komentarze







reklama