Gracza, który potrafił grać tyłem do bramki, mocnego, rozpychającego się w polu karnym, potrafiącego celnie uderzyć mając obrońcę na plecach. Świetnie się zastawiał, wybornie grał głową. O kim mowa? Sympatycy Podhala z pewnością nie maja problemu z odgadnięciem. Dla tych, którzy nie pamiętają przypominamy, to Artur Pląskowski. Został nowym zawodnikiem chorzowskiego Ruchu, beniaminka pierwszej ligi. Oto co powiedział na lamach katowickiego Sportu o grze w trzecioligowych klubach Podhala i BKS-u.
- Jako młody chłopak często towarzyszą ci myśli, że masz duże umiejętności. Potem schodzisz do trzeciej ligi, widząc, jak zawodnicy często łączą grę z pracą, mimo że naprawdę sporo potrafią. Mimo to, nie wszystkim udaje się przeskoczyć na wyższy szczebel, zawodowy poziom. Nabrałem pokory. Zacząłem doceniać to, co w danym momencie mam. Dla młodych chłopaków taka trzecia liga może być zderzeniem z rzeczywistością. Do wszystkiego trzeba dochodzić ciężką pracą, walczyć o swoje, co mecz udowadniać wartość. Jeśli nie – szybko wypada się z pociągu, do którego wskakuje ktoś inny.
Słowa, które powinny dać do myślenia niejednemu piłkarzowi.
Artur PLĄSKOWSKI. Urodzony 14 grudnia 1993 w Krzepicach. Napastnik. Grał: Liswarta Krzepice, Olimpijczyk Częstochowa, Liswarta, Victoria Częstochowa, Gwarek Zabrze, Victoria (2011), Raków Częstochowa (2011-13), Chojniczanka (2013), Raków (2014-15), Nadwiślan Góra (2015), GKS Tychy (2016), BKS Stal Bielsko-Biała (2016-17), Podhale Nowy Targ (2017-19), Stal Rzeszów (2019-20), Chojniczanka (2020-22).
W I lidze rozegrał 12 meczów/ i zdobył gola, w drugiej lidze w 199 spotkaniach trafił do bramki 48, a w trzeciej lidze zdobył 38 goli w 107 występach.
Stefan Leśniowski