Wydaje się, obserwując z wysokości „kabiny” sprawozdawczej, że atmosfera w drużynie nie jest najlepsza. Nie ma chemii. Nie jest to zbiór piłkarzy, którzy graliby w myśl zasady „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Drużyna zagubiona taktycznie, niedokładna w rozegraniu, bezradna w ataku, niemrawa w defensywie. Dodajmy, że te „walory” uwydatniły się z zespołem, który walczy o utrzymanie. Tymczasem Podhale celowało w drugą ligę. Z takim rywalem powinno się rozprawić – jak mawia jeden z trenerów – na jednej nóżce. Gra podopiecznych Szymona Grabowskiego nudzi wiosną. Jest nudna jak przysłowiowe „flaki z olejem”. Sokół nie grał rewelacyjnie, ale z większym zaangażowaniem. Inna rzecz, że miał cel, walkę o byt.
Całkiem na innym biegunie są piłkarze z Chełma. Jeszcze na początku kwietnia przyszłość Chełmianki wisiała na włosku. Klub udało się uratować, a piłkarze Tomasza Złomańczuka, jak wygrywali, tak dalej wygrywają. Mimo problemów finansowych piłkarze na boisku robili swoje. Długo musieli czekać na swoje wypłaty, ale w końcu zaległości wobec drużyny zostały spłacone. Dodatkowo, od 1 lipca ma powstać miejska spółka Chełmski Klub Sportowy, która zajmie się prowadzeniem sekcji - piłki nożnej i siatkówki.
Przed Chełmianką i Siarką czekało w sobotę arcyważne spotkanie. Piłkarze z Chełma musieli zdobyć trzy punktów, by nie odpaść z walki o pierwsze miejsce. Łatwo można było policzyć, że nawet remis oznaczał dla piłkarzy Tomasza Złomańczuka koniec marzeń o drugiej lidze. Oczywiście, jeszcze kilka tygodni temu nikt nie spodziewał się, że będą w grze o promocję. Nadarzyła się jednak okazja, żeby powalczyć i powalczyli. W Chełmie wielkiego widowiska nie obejrzeliśmy, ale zdecydowanie ważniejszy od walorów artystycznych był wynik. A ten był pozytywny dla gospodarzy. Ograli tarnobrzeżan, a gola na wagę trzech punktów zdobyli w 87 minucie! Dzięki temu nadal są w grze o awans.
Porażka Siarki sprawiła, iż piłkarze z Łagowa zrównali się punktami z liderem. Orlęta uważano za ten zespół, który rozdaje karty w grze o awans. Odebrali punkty Chełmiance i liczono, że również Łagów im nie sprosta. Sprostał. W następnej kolejce dojdzie do pojedynku na szczycie. Siarka podejmuje Łagów. Po tej konfrontacji będziemy być może mądrzejsi, która z drużyn 18 czerwca wypije szampana.
Piłkarze Avii nadal śrubują świetną passę. Wygrali już dziewiąty mecz z rzędu. Tym razem nie mieli najmniejszych problemów ze zdobyciem trzech punktów, bo grali z „czerwoną latarnią”. Po 45 minutach spotkania z Wólczanką prowadzili 3:0, a ostatecznie rozbili przeciwnika 5:1. Coraz lepiej wygląda ich sytuacja w tabeli. Żółto-niebiescy obecnie mają na koncie 59 punktów i od lidera dzielą ich już tylko cztery „oczka”.
Na dole też toczy się walka. Jazdy nie chce znaleźć się w strefie 15- 18. Los spadku spotkał Wólczankę, Tomasovię, walczyć starała się Wisła, ale pogrzebała swoje szanse na utrzymanie przegrywając z Czarnymi. Czarni mają osiem punktów przewagi nad Koroną i wydają się być pewni ligowego bytu. Sokół i Podlasie mają odpowiednio – 6 i 7 punktów przewagi, ale jeszcze matematycznie Korona może któryś z tych zespołów prześcignąć. Do zdobycie jest bowiem jeszcze dziewięć „oczek”.
Tabela
1. Siarka – 63 pkt (61:27)
2. Łagów - 63 pkt (54:26)
3. Chełmianka – 60 pkt (48:29)
4. Avia – 59 pkt (57:27)
5. Cracovia II – 58 pkt (63:30)
6. Podhale – 55 pkt (59:39)
7. KSZO - 45 pkt (34:31)
8. Wisłoka – 45 pkt (48:52)
9. Unia – 42 pkt (45:43)
10. Stal – 42 pkt (39:38)
11. Orlęta – 40 pkt (48:49)
12. Czarni – 37 pkt (42:56)
13. Podlasie – 36 pkt (32:42)
14. Sokół – 35 pkt (35:58)
15. Korona – 29 pkt (40:60)
16. Wisła – 27 pkt (37:62)
17. Tomasovia – 18 pkt (32:60)
18. Wólczanka – 14 pkt (27:72)
31 kolejka - sobota: Cracovia II – Wisłoka 1:1, Podlasie – Tomasovia 1:0, Avia – Wólczanka 5:1, Chełmianka – Siarka 1:0, Korona – Unia 2:1, Stal – KSZO 0:0, Łagów – Orlęta 2:1, Podhale – Sokół 0:0, Wisła – Czarni3:4.
32 kolejka – sobota: Czarni – Podlasie, KSZO – Wisła, Orleta – Cracovia II, Siarka – Łagów, Wólczanka – Stal, Wisłoka – Korona; niedziela: Tomasovia – Podhale, Unia – Avia, Sokół – Chełmianka.
Stefan Leśniowski