18.05.2022 | Czytano: 2578

MŚ ELITY. Ekscytujące derby rozstrzygnięte w karnych

AKTUALIZACJA (mecze sesji wieczornej) Skandynawskie derby, jak zawsze, były bardzo interesujące i stały na wysokim poziomie. Dostarczyły sporo emocji, bo 65 minut gry nie wyłoniło zwycięzcy. Dopiero karne wyłoniły triumfatora.



 
W pierwszej tercji przewagę mieli Szwedzi. Na moment podnieśli się Finowie, ale nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie Hellberga. Jedyny strzelec pierwszej tercji nosił żółtą koszulkę. Larsson objechał bramkę i jak mawia hokeiści od zakrystii wpakował krążek do fińskiej bramki.   Hellberg na początku drugiej odsłony podał rękę rywalowi, sam sobie wrzucił krezek po uderzeniu Lehtonena. Suomi poszli za ciosem i za moment po raz drugi cieszyli się ze zdobyczy bramkowej. 60 minut nie wyłoniło zwycięzcę, bo Szwedzi w 47 minucie doprowadzili do wyrównania. W dogrywce gola nie zobaczyliśmy i dopiero karne rozstrzygnęły losy spotkania. Padł tylko jeden gol, a zdobyli go Szwedzi, na konto których zapisano dwa punkty.
 
Finlandia – Szwecja 2:3 K (0:1, 2:0, 0:1; 0:0) karne 0:1
Bramki: Lehtonen (24), Vatanen (26) - Larsson (12), Kellman (47), Bemstrom (karny)
 
Trzecia z rzędu  porażka Słowacji. Oddala się ćwierćfinał
 
Helweci już w 52 sekundzie objęli prowadzenie. Słowacji w 11 minucie zdołali odpowiedzieć. Szwajcarzy byli w tych pierwszych 20 minutach ciut lepsi. Można rzec, że oba zespoły są na takim poziomie. W drugiej tercji doszło do wielu wykluczeń, ale obie drużyny nie radziły sobie z grą w przewadze. Mimo to wynik znacznie się zmienił. Najpierw po raz drugi na prowadzenie wyszli  Szwajcarzy, ale szybko Slafkovsky wyrównał.  Zdobył swoją pierwszą bramką na tych mistrzostwach.  W 33. minucie Meier dał kolejne prowadzenie Helwetom.  Szwajcarzy nie tylko utrzymali  przewagę, ale ją jeszcze powiększyli. Najpierw zdobyli czwartego gola, chociaż Słowacy na niego odpowiedzieli. Nasi południowi sąsiedzi wycofali w końcówce bramkarza i stracili gola strzałem do pustej bramki.  
 
Szwajcaria – Słowacja 5:3  (1:1, 2:1, 2:1)
Bramki: Malgin (1), Marti (24), Meier (33), Hischier (45), Herzog (60 do pustej)  – Roman (11), Slafskovsky (26), Takac (50)

Popołudniowy program mundialu zaproponował dwie walki ratunkowe. Po nich bliscy utrzymania w elitarnym gronie są  Norwegowie i Francuzi.
 
Włosi nie zapomną końcowych   66 sekund

Włosi zmierzali po zwycięstwo, które stawiałoby Francję w trudnej sytuacji. Jednak Francuz wyrównał w  58:54, dobrze znany czeskim kibicom Treille. W dogrywce odwrócił wynik po świetnym podaniu Bozona, obrońcy Gallet. Francuski bramkarz Henri-Corentin Buysse obronił 20 z 21 strzałów, a stojący po drugiej stronie tafli Andreas Bernard 34 z 36.  Francja ma już pięć punktów, więc jest w zasadzie uratowana. Włochy natomiast nie unikną bezpośredniej walki ratowniczej z Kazachstanem.
 
Francja - Włochy 2:1 D (0:1, 0:0, 1:0; 1:0)
Bramki:   Treille (59), Gallet (62) -  Frigo (15).
 
Norwegia może myśleć nawet o play-off
 
Austriacy rewelacyjnie obrabowali Amerykanów i Czechów z punktów, ale doskonale wiedzieli, że daleko im do bezpieczeństwa. Austria prowadziła po siedmiu minutach, Rozpęd, z którego Austria mogła skorzystać, został nagle zdmuchnięty. 45 sekund później wyrównał Mats Rosseli Olsen podczas osłabienia. Na koniu jechali jednak Norwegowie, którzy również mieli szczęście, bo dwie zdobyte bramki należy rozpatrywać  w kategorii szczęścia. Norwegia obroniła prowadzenie i poprawiła swoje konto do pięciu punktów, więc jest bardzo bliska ratunku i może z łatwością pomyśleć o awansie do play-offów. Z kolei Austriacy wciąż mają nóż na gardle.
 
Norwegia - Austria 5:3 (1:1, 2:1, 2:1)
Bramki:   Rosseli Olsen (8, 48), Martinsen (21), Roymark (32),. Ronnild ( 60) -  Heinrich (7), Haudum (27), Schneider (57).
 
Stefan Leśniowski
Foto hokej.cz

Komentarze







reklama