Rosjanie przed dzisiejszym finałem dziewięciokrotnie w swojej historii (również w czasach sowieckich) wygrywali turniej, dzieląc z Kanadą pierwsze miejsce w ogólnej liczbie złotych medali.
Wręcz przeciwnie, Finowie nigdy nie wygrali olimpijskiego złota. W ostatnich siedmiu występach zdobyli jednak pięć medali: cztery razy brązowy, raz srebrny. Finowie nie kryli ambicji na pierwsze zwycięstwo: „ Naszym celem jest złoto” - mówili. Fiński hokej urósł w ciągu ostatniej dekady - w 2011 i 2019 roku Finowie zostali mistrzami świata
Finowie w Pekinie wygrali wszystkie mecze w grupie, wyeliminowali nieprzewidywalnych Szwajcarów w ćwierćfinale i pokonali twardych Słowaków w półfinale. Finlandia opiera się głównie na pracy zespołowej, trzymaniu się taktyki. Rosjanie natomiast nie zrobili dominującego wrażenia, a krajowi kibice i media mocno ich krytykowali po grupowej rywalizacji. Ale mówi się, że ten, kto śmieje się ostatni, śmieje się najlepiej. Czy Rosja obroni złoto olimpijskie? Czy olbrzym w bramce Iwan Fedotow zatrzyma rywala, Był to głównie pojedynek bramkarzy.
Finowie rozpoczęli od ataków. Mieli okazje, ale golkiper rosyjskiej drużyny świetnie interweniował. W 8 minucie Bjorninen faulował za bramką rywala i został odesłany na ławkę kar. Rosyjskiej drużyny wystarczyło 18 sekund, by otworzyć wynik spotkania. Grigorenko z koła bulikowego pokonał fińskiego golkipera.
Skandynawowie wyrównali po dość niepozornej akcji. Zasłonięty bramkarz nie był w stanie zatrzymać krążka po uderzeniu Pokka. Rosjanie po stracie gola zwiększyli swoją aktywność, ale nie znaleźli żadnych szans.
W 31 sekundzie Finowie objęli prowadzenie. Wrzutka Aaltonena na bramkę, przekierunkowanie lotu krążka przez Bjorninena i zasłonięty golkiper skapitulował. Finowie próbowali iść za ciosem, naciskali, atakowali. Przeciwnik szybko się otrząsnął i nacierali z ogromną siłą na bramkę Sateri. Finowie próbowali kontruderzeń i mieli szanse na zamknięcie meczu. M.in. Hitanen ostemplował poprzeczkę. Rosjanie z trudem przebijali się przez uważną fińską obronę. 51 sekund przed końcem „Sborna” grała bez bramkarza, ale nie zdołała wyrównać. Finlandia po raz pierwszy wywalczyła złoty medal olimpijski.
Finlandia – Rosja 2:1 (0:1, 1:0, 1:0)
Bramki: Pokka 24, Bjorninen 41 - Grigorenko 8
Finlandia: Sateri – Lehtonen, Hietanen, Lindbohm, Vatanen, Friman, Kemilainen, Pokka, Ohtamaa – Granlund, Manninen, Hartikainen – Pakarinen, Filppula, Pesonen – Aaltonen, Nättinen, Komarov – Anttila, Bjorninen. Trener Jalonen.
Rosja: Fedotow – Nikiszin, Nesterow, Jelesin, Jakowlew, Telegin, Wojnow, Szaripzjanow – Czibisov, Szipaczov, Semjonow – Gricjuk, Tkaczew, Gusew – Woronkow, Karnauczow, Slepyszew – Andronow, Plotnikow, Grigorenko – Kajumow. Trener Żamnow.
Złoto na pożegnanie dla Johaug. Kolejny dobry występ Marcisz
Bieg na 30 km kobiet był ostatnią konkurencją biegową podczas igrzysk. Na starcie stanęły dwie Polki – Izabela Marcisz i Magdalena Kobielusz.
Reprezentantki Polski ze zmiennym szczęście kończyły bieg. Bardzo udany debiut olimpijski na tym dystansie zaliczyła Izabela Marcisz. Nasza reprezentantka ukończyła zmagania na 21. miejscu i w pokonanym polu zostawiła takie sławy jak Ragnhild Haga czy Charlotte Kalla. Druga z Polek Magdalena Kobielusz uplasowała się na 57. lokacie.
Therese Johaug zapowiedziała, że rywalizacja na „królewskim” dystansie w Pekinie będzie jej ostatnim olimpijskim występem w karierze – na kolejne igrzyska Norweżka się nie wybiera. Najbardziej utytułowana zawodniczka ostatnich lat była główną faworytką zmagań i nie zawiodła. Rozegrała ten bieg po swojemu i wywalczyła trzeci indywidualny złoty medal w Pekinie. Srebro dla Jessie Diggins (USA), a brąz w dramatycznych okolicznościach zdobyła Kerttu Niskanen (Finlandia).
Slalom równoległy
Austria zdobyła złoty medal w rywalizacji drużyn mieszanych w alpejskim slalomie równoległym. Reprezentacja Polski uległa w 1/8 finału ekipie Norwegii i została sklasyfikowana na dziesiątej pozycji. Drugie miejsce zajęli Niemcy, a trzecie ekipa Norwegii.
W polskim teamie punkt zdobyła Maryna Gąsienica-Daniel, szybsza od swojej rywalki oraz Paweł Pyjas, którego przeciwnik wypadł z trasy. Magdalena Łuczak i Paweł Jasiczek w swoich przejazdach byli wolniejsi od przeciwników. Rywalizacja Polska - Norwegia zakończyła się remisem 2:2, ale awans wywalczyli Norwegowie dzięki lepszym czasom.
Brytyjki mistrzyniami
Wielka Brytania zakończy zmagania curlingowych czwórek kobiet ze złotym medalem na szyi. Reprezentacja, którą dowodziła Eve Muirhead pokonała w finale Japonki 10:3. Brązowy medal zawiśnie na szyi Szwedek.
Japonia - Wielka Brytania 3:10 (0:2, 1:0, 0:0, 0:1, 0:1, 1:0, 0:4, 1:0, 0:2)
Stefan Leśniowski
foto sport-ekspress.ru