Dzikie Kuny – Łęgi Nowa Biała 3:4
Bramki: W. Bigos, Bocheńczak, Budz – Kuźniar, Sołtys, Bielański, Kusper
Dzikie Kuny: Jaróg M (B)- 2, Jaróg D 2, Bigos W 4, Bigos J 2, Plewa M 2, Budz S 2, Bocheńczak M 2, Kowalczyk M 2, Duda K 2, Leśnicki A 2, Witkowski A 2.
Łęgi: Majerczak 3, Gnida 3, Cerwas 3, Kuźniar 3, Sołtys 3, Skwarek 2, Węglarz 2, Hełdak 2, Haręza 3, Łojek 2, Bielański 3, Kusper 3.
Spotkały się drużyny o podobnym potencjale, co pokazał przebieg spotkania. Drużyny miały swoje szanse i zwycięstwo mogło przypaść każdej z nich. Pierwsza połowa to trochę szarpana gra, głównie w środku pola z niewieloma okazjami podbramkowymi. Wynik 1:1 do przerwy znakomicie oddawał to co działo się na boisku – mało strzałów – dużo walki o piłkę. Z kolei druga połowa to bardziej otwarta gra z obu stron, co przyniosło rezultat z postaci większej liczby bramek. O tą jedną bramkę więcej zdobyli zawodnicy Łęgów, bardziej doświadczeni w meczach o punkty. W drużynie Dzikich Kun bardzo aktywny był Wojciech Bigos, tak na dobrą sprawę to na nim opierała się gra ofensywna drużyny.
Harnaś Białka Tatrzańska – Granit Czarna Góra 3:10
Bramki: Milon 2, Gryglak – Masłowski 3, Bałos 3, Zujew 2, Kuchta 2
Harnaś: Rabiański 3, Bałos 4, Kuchta 5, Masłowski 4, Zujew 4
Granit: Gogola 3, Kiernoziak 3, Milon 3, Gryglak 3, Matoniak 2, Szyszka P 2, Szyszka S 2, Sztuczka P 2, Sarna K 2, Sołtys 2.
W dotychczasowych meczach pomiędzy drużynami aż kości trzeszczały. Nie inaczej było i tym razem. Bardzo dużo twardej, męskiego gry – szczególnie w pierwszej połowie, gdy wynik był jeszcze bliski remisu. W pierwszej połowie Granit pokazał, że przy maksymalnej koncentracji jest w stanie powalczyć z każdą z drużyn o punkty.
Z upływającą każdą minutą drugiej połowy widać było jak ubywa sił zawodnikom z Czarnej Góry. Skrzętnie to wykorzystywali gracze Harnasia. „Pierwsze skrzypce” grał Rafał Kuchta, który albo idealnie podawał ( 3 asysty) albo sam strzelał ( 2 gole) . Wtórowali mu Masłowski i Bałos (obaj po 3 gole). Harnaś po stracie punktów w poprzedniej kolejce zdobywa ważne trzy punkty, które pozwalają utrzymać mu się w czołówce Lligi.
Dunajec Ostrowsko – Zawrat Bukowina Tatrzańska 5:4
Bramki: Żuk 3, Kozieł , Lucenko – Grela 2, Leniewicz, Kłosowski
Dunajec: Gucwa 4, Kamiński3, Wróbel 4, Kozieł 3, Kamiński A 3, Krupa 3, Lucenko 4, Żuk 5, Wodziak 3
Zawrat: Grela 3, Kuchta W 3, Bużek 4, Rzadkosz 3, Leniewicz 3, Kłosowski 3, Stasik 3, Floryn 3, Rzadkosz Ł 3, Zarycki 3.
Mecz to popis jednego zawodnika – Wasyla Żuka. Zawstydził wszystkich zawodników, ponieważ zwykle jest on bramkarzem – teraz zagrał w polu i był zdecydowanie najlepszy na boisku. Waleczny, zwinny, nieustępliwy, skuteczny (zdobył 3 gole). To głównie niemu Dunajec zawdzięcza ważne 3 punkty. Trzeba przyznać, że koledzy bardzo mu pomogli, Wróbel pewnie w obronie, Lucenko aktywnie w ataku, Gucwa spokój na bramce i ta mieszanka pokonała bardzo mocny Zawrat.
Zawrat natomiast wzmocniony Mateuszem Kłosowskim chyba trochę zlekceważył graczy z Ostrowska. Szybko zdobył dwa gole ( dwa razy Grela) i wydawało się, że wywalczą zwycięstwo. Wtedy rozszalał się wspomniany Żuk i mecz nabrał rumieńców. Drużyny na gola odpowiadały golem, dużo było okazji strzeleckich i parad bramkarskich. W końcówce nerwy na wodzy lepiej utrzymali piłkarze Dunajca.
opr/sles