02.12.2021 | Czytano: 2346

PHL. Miał być srogi rewanż, tymczasem...

To miał być łatwy rewanż mistrza kraju, a tymczasem po 65 minutach był bezbramkowy remis. Jeden gol w serii karnych rozstrzygnął spotkanie



 
29 października jastrzębianie w Sanoku przegrali 3:4. Ta porażka sprawiła, że zabrakło mistrzom Polski punktu, by znaleźć się w finałowym turnieju Pucharu Polski.  Ta porażka zabolała jastrzębian, bo mieli olbrzymia przewagę. Na ich drodze stanął Speszny. Historia z tamtego meczu miała się dzisiaj nie powtórzyć – twierdzili jastrzębianie. Jeśli mistrzowie chcą zachować szansę na jak najwyższe miejsce z sezonie zasadniczym – nie mogli sobie pozwolić dzisiaj na stratę punktów, zwłaszcza z rywalami niżej notowanymi.
 
Oba zespoły zagrały w osłabionych składach. W drużynie JKH zabrakło Jassa, Bahalejszy, Baszyrowa oraz Horzelskiego,  sanockiej - Pavuka, Olearczyka, Florczaka oraz Strzyżowskiego. Podobnie jak w Sanoku bohaterem był Speszny – wygrywał pojedynki jeden na jeden, bronił strzały z dystansu i z bliska. Sanoczanie odgryzali się groźnymi kontruderzeniami. W samej końcówce trzeciej tercji Speszny wygrał pojedynek sam na sam z Razgalsem, a  Nechvatal z Henttonen.  W dogrywce Bukowski nie zdołał pokonać golkipera gospodarzy stając z nim oko w oko. Spotkanie rozstrzygnięte zostało w karnych. Padł tylko jeden gol. Samotny najazd wykorzystał tylko Kalns.
 
JKH GKS Jastrzębie -  Ciarko STS Sanok 1:0 (0:0, 0:0, 0:0;0:0) karne  1:0
Bramka: Kalns
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama