Wtedy oba zespoły spotkały się w finale i górą były nowotarżanki (6:3). To był jedyny mistrzowski tytuł Podhala w kolekcji. Dzisiaj w gablocie znajdzie się drugie mistrzowskie trofeum. Tytuł zdobyty po niesamowitym meczu, z huśtawką nastrojów. Z dramatyczna końcówką. W ostatnich latach trzy razy góralki grały w finale, ale za każdym razem przegrywały z gdańszczankami.
W 160 sekundzie gospodynie objęły prowadzenie. Kontra przyjezdnych została powstrzymana przez Timek Dziadkowiec, która pobiegła z piłeczką na bramkę rywalek. Oddała strzał, piłeczka odbiła się obrończyni i trafiła do Osmali. Ta umieściła ją w bramce. Góralki wykorzystały grę w przewadze. Jedynka rzuciła się do odrabiania strat i miała dwa okazje – Krzywak i D. Drzymała. W odpowiedzi Mamak zerwała „pajęczynę” z bramki. Potem Pudzisz powędrowała na ławkę kar i pod bramką Hobot mocno się kotłowało. Golkipera Podhala zwijała się jak w ukropie likwidując groźne strzały. Raz w sukurs przyszło jej spojenie słupka z poprzeczką, ale sekundę po zakończeniu kary Hliwa w zamieszaniu wepchnęła piłeczkę do bramki. Przyjezdne podbudowane zdobytym gole zaczęły kąsać groźnymi atakami. Nowotarżanki oddały inicjatywę i stało się. Padło wyrównanie, po zagraniu z krzyża zabrakło krycia przy drugim słupku. Ataki przybyszek z nad morza były zdecydowanie bardziej składne, niebezpieczne i kończone strzałami. Podhalanki miały spore problemy powstrzymaniem Krzywak i Hliwy. Same zaś indywidualnie próbowały sforsować defensywę przeciwniczek.
W 31 minucie przyjezdne objęły prowadzenie. Strata piłeczki pod bandą i strzał Hliwy z dystansu trafił w okienko. Podhale popełniało sporo błędów w defensywie, a jeśli Hobot odbiła piłeczkę, to brakowało pomocy ze strony obrończyni, która wyekspediowałaby piłeczkę w pole. Hobot miała sporo pracy, bo Jedynka każdą akcję ofensywną kończyła strzałami. O jej występie można mówić tylko w samych superlatywach. Wygrała pojedynki z Krzywak, Mazur, Hliwą i Kluczyńską. W dodatku przyjezdne świetnie grały w defensywie. Podhalanki miały problemy z oddawaniem strzałów, z przedostaniem się pod świątynie strzeżoną przez Adach. Dopiero gra w przewadze przyniosła Podhalankom wyrównanie. Timek Dziadkowiec z Pysz wymieniły wszerz piłeczkę, ostatnia zagrała do rogu do Kowalczyk, która idealnie dograła ją do Osmali przed bramkę. Ta za moment utonęła w objęciach koleżanek. Po tym golu Timek Dziadkowiec dwukrotnie próbowała z dystansu pokonać Adach. W odpowiedzi kapitalną interwencją popisała się Hobot zatrzymując Krzywak.
Kto kogo przełamie w trzeciej tercji? Pierwszą szansę miała Timek Dziadkowiec, ale Adach była czujna. Co się jej nie udało,. udało się Cyrwus. Osmala „wypaliła” z dystansu i dobitka Cyrwus znalazła drogę do siatki. Chwilę później góralki otrzymały szanse na powiększenie prowadzenia, gdy Arendarczyk ukarana została karą. Podhalanki tej szansy nie wykorzystały, a ukarana znalazła się oko w oko z Hobot. Nie dala rady jej pokonać, ale ataki przyjezdnych przyniosły efekt w postaci wyrównania (Kotelnicka trafiła w okienko). Remisem cieszyły się 25 sekund. Akcję góralek zapoczątkowała Gajewska za swoją bramką i wypuściła w bój Timek Dziadkowiec na prawym skrzydle. Ta wycofała do tyłu, a Szewczyk strzałem z bekhendu pokonała Adach. Jedynka się nie poddała i dążyła do wyrównania. Mazur trafiła w poprzeczkę. Dla zawodniczek i kibiców Podhala ostatnie minuty były jak wieczność. J. Cierocka zmarnowała setkę, 4 sekundy przed końcem słupek uratował gospodynie. Po ostatniej syrenie wielka radość zapanowała w zespole Podhala. Brawo dziewczyny! Były najlepsze w sezonie zasadniczym, potwierdziły to w finale mistrzostw Polski.
Trzy nagrody indywudualne trafiły do nowotarżanek. Gabriela Pysz zostala najlepszą zawodniczką sezonu. Turniejowe nagrody trafiły do Magdaleny Hobot i Agnieszki Timek Dziadkowiec. .
MMKS Podhale Nowy Targ – Jedynka Trzebiatów 5:4 (2:2, 1:1, 2:1)
1:0 Osmala – Timek Dziadkowiec (2:40 w przewadze)
2:0 Mamak – Gajewska (6:34)
2:1 Hliwa – Krzywak (9:27)
2:2 Kluczyńska – J. Cirocka (13:01)
2:3 Hliwa (30:30)
3:3 Osmala – Kowalczyk (35:23 w przewadze)
4:3 Cyrwus – Osmala (42:17)
4:4 Kotlenicka – N. Drzymala (52:02)
5:4 Szewczyk – Timek Dziadkowiec (52:27)
Podhale: Hobot - Timek Dziadkowiec, Szewczyk, Kowalczyk, Pysz, Mamak, Gajewska, Pudzisz, Osmala, Filak, Cyrwus, Bobrowska Trener Arkadiusz Pysz.
Jedynka: Adach – Krzywak, Arendarczyk, Mazur, N. Drzymała, Chełstowska, D. Drzymała, J. Cirocka, Hliwa, Tomaszczenik, Kotlenicka, Kaczanowskia, Kluczyńska, Jaworska, Stochaj, Skiba, Święcicka, N. Cirocka, Kopaczewska. Trenerzy: Artur Cirocki i Justyna Krzywak.
Brązowy medal wywalczyły unihokeistki Olimpii Osowa Gdańska po pokonaniu Trzebini 6:2.
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian