27.04.2021 | Czytano: 7247

„Nie” obcokrajowcom, „tak” wychowankom (+zdjęcia)

Do Podhala przylgnęło określenie „kuźnia talentów”, które jednak w ostatnich latach straciło na aktualności.

Produkcja hokeistów w Nowym Targu była tak duża, że tylko najlepszym przydzielano koszulkę seniorskiego zespołu. Pozostali zasilali inne kluby. Nie było drużyny w Polsce, żeby w niej nie grał wychowanek Podhala. Ale to już było… I oby nie sprawdziły się kolejne słowa znanego przeboju Maryli Rodowicz „ i nie wróci więcej”.  Musimy mieć nadzieję, że wróci. Pierwsze odznaki powrotu na obraną w latach 60- tych drogę mieliśmy już podczas mistrzostw Polski juniorów młodszych i starszych. Jacek Szopiński kilka razy powtarzał, że są w grupach zawodnicy utalentowani i mogący już zaczynać seniorską przygodę. Na to ma pozwolić nowa strategia zawodowego Podhala. No to zaczynamy!
 
Dzisiaj na konferencji prasowej podano szczegóły nowej strategii wizytówki Podhala. Oto jak się przedstawia:
 
* Gwarantem nowego otwarcia, budowania nowej strategii klubu ma być trener Andriej Gusow.  Kontrakt podpisał na trzy lata. To dobra wiadomość, bo ostatnio stołek ten oparty był na znanym powiedzeniu:  „co rok prorok”. Gusow w Nowym Targu jest ceniony i szanowany. W barwach „Szarotek”, jako zawodnik,  zdobywał mistrzowskie tytuły.



 
- Podjąłem decyzję, że zostaję – powiedział szkoleniowiec Podhala, który nie ukrywa, że miał propozycje z innych klubów. W tym z oświęcimskiej Unii. Nie chciał jednak ujawniać szczegółów, bo w końcu zostaje w stolicy Podhala.  -  Mieliśmy trudny tydzień.  Dużo rozmawialiśmy, nie spaliśmy. Ta decyzja to było  jedyne wyjście, dla wszystkich.
 
* Jego drużyna ma opierać się na wychowankach klubu. Trener zna góralską mentalność i charakter. Będzie mu zdecydowanie łatwiej wdrażać – nie bójmy się tego nazwać – odbudowę potęgi Podhala. Oczywiście od razu to się nie stanie, bo nie ma czarodziejskiej różdżki. Trzeba spokoju i cierpliwości, w przeciwieństwie do okresu kiedy  „Szarotkami” zawładnęli obcokrajowcy. Od nich więcej się wymagało. 
 
- Oczywiście, że trener chce mieć w składzie najlepszych graczy, którzy potrafią grać świetnie – mówi Andriej Gusow. -  Kibice też chcą widzieć super zawodników. Ale w sytuacji w jakiej jest Podhale jest  to niemożliwe. W tej chwili nie ma sensu ścigać się z Cracovią czy Tychami, które mają budżety ponad 5 mln. złotych. Liczę na góralski charakter chłopaków. Trójka doświadczonych zawodników powinna zostać, by młodzi mogli  się od nich uczyć. Prowadziliśmy rozmowy z chłopakami z Nowego Targu grającymi w innych klubach, ale dostali lepsze oferty. Podziękowali nam, ale patrzą w naszą stronę i potwierdzili, że idziemy w dobrym kierunku.
 
* Każdy zespół buduje się od tyłu. Po odejściu Przemysława Odrobnego trenerowi pozostali młodzi chłopacy – Polak, Klimowski i Bizub. – Zdaję sobie sprawę, że bramkarz musi być ścianą. Żaden gracz nie zostanie pominięty. Dostanie swoją szansę. Nie skreślamy nikogo. Być może okaże się, że w trakcie sezonu trzeba będzie zatrudnić doświadczonego golkipera, który stanowiłby  80% drużyny – powiedział szkoleniowiec.  Prezes MMKS Zdzisław Zaręba zapewnił, iż czynione są starania, by chłopcy mieli trenera od bramkarzy. To ma być Polak.
 
* Przygotowania do sezonu.  -  5 maja rozpoczynamy treningi i trwać bedą do połowy czerwca. Potem 20 dniowy urlop. Od lipca wracamy do pracy.  Na lód planujemy wyjść 1 sierpnia – informuje trener.
 
* Cel drużyny. – Zdaję  sobie sprawę, że będzie ciężko. Na razie mam na liście 8 zawodników, którzy nie mają 18 lat. Nie pozwolę, żeby to wyglądało tak jak w ubiegłym sezonie w Gdańsku. Każdy mądry człowiek rozumie jak się walczy z 22 obcokrajowcami w takim składzie. Działacze nie będą mnie trzymali za gardło. Będę dawał szansę chłopakom, a wtedy  będą rosnąć i grać coraz lepsi. Każdy trener wymaga zwycięstwa od swoich zawodników. Planujemy podpisać długoterminowe umowy z młodymi zawodnikami. PZHL powinien bronić wychowanków swoich klubów jak to jest na Białorusi – zaznaczył Andriej Gusow
 
* Powiedziano „nie” obcokrajowcom.  W ostatnich dwóch sezonach było ich zatrzęsienie. W poprzednim 14, za trenera Phillipa Barskiego - 18 i…  Nie zbawili Podhala. Nie spełnili roli jaką się od stranieri oczekuje. W każdym kraju obcokrajowiec musi napędzać drużynę, być jej liderem, najlepszym strzelcem i to w ważnych meczach. Tego niestety nie potwierdzili.
 
* Po latach powołano dyrektora sportowego. Będzie nim Jarosław Różański, który od podszewki zna ten klub, jego plusy i bolączki. W poprzednich dwóch sezonach był asystentem pierwszego szkoleniowca i nim pozostanie.   – Priorytetem są nowotarżanie – twierdzi nowy dyrektor. -  Chcemy, żeby chłopacy przyjęli  z sercem naszą ofertę. .  W razie potrzeby będziemy sięgać po graczy z zewnątrz, ale to mają być hokeiści krajowi. Będę też rozmawiał z ewentualnymi sponsorami.   


 
- Słuszny cel. Zapewni młodym chłopakom rozwój. Mamy pełne zaufanie do zarządu i trenera w kwestii prowadzanie drużyny opartej na wychowankach. Naszym celem jest produkcja zawodników – akcetuje prezes MMKS, Zdzisław Zaręba.


 
* Powyżej przedstawiono sportową strategię, ale ona mocno zależy od organizacji klub, od budżetu. To, że Podhale nigdy nie należało do potentatów pod względem wielkości budżetu, to wiemy od momentu powstania klubu. Nigdy na naszym terenie nie było wielkiego przemysłu, wielkiego biznesu. Czynione były i są starania, by wizytówka Nowego Targu nadal nią była. Dlatego włodarze chcą wspólnie budować zespół i jego markę. Zapraszają więc do współpracy wszystkie osoby i podmioty, które chciałyby wesprzeć popularne „Szarotki”.


 
- Mamy dwa cele – wyprowadzenie klubu na prostą finansową i wprowadzenie młodzieży – zagaił członek zarządu,  Tomek Dziurdzik. – Sytuacja jest ciężka. Klub nigdy nie miał generalnego sponsora. Opieraliśmy się  na firmach z własnego terenu. Nigdy środki od sponsorów i z Miasta nie były duże. Było  okres, że pomagało nam nawet 120 firm. Chcemy, by  jak najwięcej ludzi zostało przy klubie.  Spróbujemy odbudować go na wychowankach. Człowiek ma naturę, by wygrywać. Nie wiedzieliśmy  jak budowa zespołu ma wyglądać. Sponsorzy chcieli wyników i za bardzo niektórym trenerom zaufaliśmy.  Popełniliśmy błędy i trzeba mieć odwagę  się do nich przyznać. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z naszymi zawodnikami. Na cześć z nich nie będzie nas stać. Sumy jakie mamy nie wystarczą,  żeby wrócili wychowankowie. Musimy minimalizować koszty. Przekonamy się, czy lokalny patriotyzm pozwoli zawodnikom, by u nas grać, czy też przeważą kwestie finansowe. Liczymy też na pomoc, głównie sprzętową Polonii Amerykańskiej.  Chylę czoła przez Pawłem Bargielem i Krzysztofem Kozą, którzy w tym trudnym covidowym czasie byli naszym ogromnym wsparciem.  Każdą złotówkę obracaliśmy dwa razy. Musimy sztywno się trzymać barier finansowych. Pomóżcie nam. Do krytykowania jest dużo ludzi, do pracy zostaliśmy sami. Wszyscy musimy dźwigać hokej w Nowym Targu. Przetrwaliśmy najgorszy sezon.
 
- Wyprowadzić klub z długów, to priorytet.  Pieniądze jednak to nie wszystko. Liczy się człowiek. Cały czas rozmawiamy ze sponsorami. Za 2-3 lata będziemy mogli podnieć czoło –  przekonuje Paweł Bargiel.


 
- Dopóki będą ludzie, którzy są aktualnie w klubie, to będę, na tyle ile będę mógł, ich wspierał finansowo. Zawsze byłem za tym, żeby grać swoimi chłopakami. Może nie osiągniemy wyników w pierwszym roku, ale trzeba  zacząć budować drużynę  – Krzysztof Koza, który jest również sponsorem w Szwecji.   
 
* Budżet klubu to jedna z najważniejszych rzeczy. - Minimalny wynosi 1,5 mln. – informuje Tomek Dziurdzik. -  Tyle wymaga PHL. Jak będzie więcej, to będzie się ogromnie ciężyć, ale wtedy nie zmienimy naszego kursu, stawiania na wychowanków. Musimy się  mocno spiąć, żeby wszystko ogarnąć. Finansowanie zawodników ma być gwarantowane ze stypendiów.  Cieszymy się, że udało się pozyskać 700 tys. w formie stypendiów. Ale… Wystarczy, że trzech zawodników podniesie stawki, to będziemy ciąć. Mamy 350 tys. w plecy.


 
* Co z dotychczasowym sponsorem? - Umowa z Tauronem kończy się 30 kwietnia – mówi Tomek Dziurdzik. -  Cały czas prowadzimy rozmowy. Nie jesteśmy skreśleni. W maju musimy zrobić sprawozdanie. Wyceniono markę Podhala na 6 mln zł. Grając bez publiczności uzyskaliśmy 1,5 mln.  Marka Tauron Podhale super się sprzedaje.  Marketingowo zyskaliśmy  dzięki pracy Pawłowi Bargielowi.  
 
* Rozmowy z młodymi zostaną przeprowadzone jutro. Ponieważ zawodnicy są niepełnoletni rozmowy będą prowadzone w obecności rodziców. - Przedstawiliśmy sytuację chłopakom i czekamy na ich decyzję – powiedział Jarek Różański.
 
* Tyski Sport. Każdemu się marzy, by  wzorem tyszan wszystkie sporty w Nowym Targu były w jednym „kotle”. – To jest fajne rozwiązanie – powiedział Andriej Gusow, który może coś na ten temat powiedzieć.
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Szymon Pyzowski
 

Komentarze









reklama