- Na świeżym powietrzu w grupie do 25 osób będzie można prowadzić aktywności fizyczne, ponieważ ryzyko zakażenia i transmisji wirusa jest zdecydowanie mniejsze - poinformował minister zdrowia.
Poprzednie obostrzenia zmusiły niektóre wojewódzkie związki piłki nożnej do zawieszenia rozgrywek amatorskich. Rozgrywki od 4. ligi do B klasy zostały zawieszone m.in. w województwie małopolskim. Niektóre województwa decydowały się kontynuować rozgrywki po spełnianiu przez kluby wymogów rozporządzenia rady ministrów w zakresie sportu zawodowego. Podpisali kontrakty, umowy stypendialne, zgłaszając zawodników do ZUS-u czy Urzędu Skarbowego. Jednak w Małopolsce dwa kluby w czwartej lidze i dwa w okręgówce limanowsko – podhalańskiej nie zgodziły się na takie rozwiązanie ( warunek był, że każdy klub) zrezygnowały z tych kłopotliwych formalności, woląc spokój od grania i narażania się na ewentualne prawne konsekwencje.
Prezesi wojewódzkich ZPN-ów napisali list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o możliwość wznowienia rywalizacji w ligach amatorskich i juniorskich. List otwarty do premiera Morawieckiego liczył kilka stron i nie był tylko czczą gadaniną, ale także część naukową. Prośba o odmrożenie sportu poparta była badaniami naukowców z Uniwersytetu w Aarhus i Uniwersytetu Południowej Danii. Wykazały, że średni czas kontaktu, który umożliwiałby zakażenie od innego gracza, w czasie meczów piłkarskich wynosi dla każdego zawodnika niespełna 88 sekund na ponad 90 minut gry. Z kolei badanie na zlecenie Holenderskiego Związku Piłkarskiego dowiodło, że w 98 procentach meczów ryzyko transmisji koronawirusa było minimalne bądź żadne.
Teraz rząd postanowił przywrócić sport amatorski w otwartej przestrzeni maksymalnie dla 25 osób w jednym miejscu. Oznacza to, że rozgrywki piłkarskie na poziomie amatorskim od 4. ligi do najniższych klas rozgrywkowych zostały przywrócone.
Stefan Leśniowski