27.02.2021 | Czytano: 2013

MPJMŁ. Brak skuteczności i odpowiedzialności

„Szarotki” o prawo gry w finale mistrzostw Polski juniorów młodszych zmierzyły z Niedźwiadkami z Sanoka.


 
Z tym zespołem  cztery razy potykały się w sezonie zasadniczym i tylko raz, po karnych, przegrały (1:2). W pozostałych trzech meczach odniosły zwycięstwa 7:1, 5:1 i 3:2. Z tej wyliczanki wynikałoby, że powinny być faworytem konfrontacji. W sporcie jednak papierowe kalkulacje nie zawsze mają potwierdzenie na boisku.  
 
Podhale od pierwszego rzucenia krążka przez sędziego rozpoczęło nawałnicę na bramkę sanoczan. Zamknęli rywala jakby ten grał w osłabieniu.  Przez 5 minut nie wypuszczali go z tercji. Nowotarżanie mieli  cztery wyśmienite sytuacje, ale żadnej nie wykorzystali.   Pierwszy pobyt Niedźwiadków w tercji Podhalan odnotowaliśmy w 6 minucie.  Wtedy jeszcze nie zagrozili bramce Klimowskiego, ale… Schowani za podwójną gardą Niedźwiadki nagle po raz drugi znalazły się w tercji górali i spod niebieskiej oddały strzał. Lot krążka został zmieniony i zaskoczył Klimowskiego. Kolejny raz okazało się, że nie okazje się liczą, lecz skuteczność, a górale nawet w idealnych sytuacjach nie potrafili posłać krążka do siatki.  Nie dasz, dostaniesz.  Podhale atakowało, a  sanoczanie wyprowadzali kontry. Kolejna była zabójcza. Sanoczanie zachowali się jak wytrawny bokser. Nowotarżanie zapominali o obronie, szczególnie skrzydłowi po stracie krążka nie wracali i zostali za to skarceni. Gra górali się posypała. W kolejnych minutach próbowali indywidualnymi akcjami wtargnąć do tercji przeciwnika, a to nie przynosiło spodziewanych rezultatów. A mimo to mieli sytuacje, by zdobyć choćby kontaktowego gola. Kapitalną okazję zmarnował Michalski, który był sam przed bramkarzem i nie trafił w krążek. Z kolei Worwa fatalnie przestrzelił.  
 
Podhale w drugiej tercji skomplikowało sobie życie. Musiało gonić wynik, a więc grać zdyscyplinowanie, a tymczasem łapało kary. Niezrozumiale było zachowanie górali. Faul Michalskiego w tercji ataku był właśnie z tego gatunku.   Sanoczanie wykorzystali podwójne osłabienie rywala  i zadali trzecie trafienie. Pisula wyłuskał krążek w zamieszaniu podbramkowym. Sytuacja podopiecznych Jacka Szopińskiego stała się już bardzo trudna. Ale mieli okazję, bo grali w liczebnej przewadze. Wtedy jednak  nadziali się na dwie  dwójkowe kontry, na szczęście dla nich niewykorzystane. To co wyprawiali obrońcy, grając w komplecie przed swoją bramka, zagrywając krążek na kij rywala, wolało o pomstę do nieba. Kolejna przewaga i Długopolski miał odsłoniętą bramka, ale i takiej sytuacji nie potrafili górale wykorzystać. Za chwilę Jarczyk zepsuł  kolejną świetną okazję. Trudno marzyć o korzystnym rezultacie jeśli nie wykorzystuje się takich okazji. Sanoczanie grali bardzo mądrze i za to należy ich pochwalić. Za dyscyplinę taktyczną.  Co z tego, że Podhale było częściej przy krążku, skoro dogodniejsze sytuacje do zdobycia kolejnych goli mieli rywale. Kolejna przewaga liczebna Podhala i… Pisula zdobył kolejnego gola. Straty goli w przewadze to specjalność górali. Takich strat w sezonie było mnóstwo.  Wreszcie 4 sekundy przed końcem drugiej tercji Valtonen wreszcie odczarował bramkę Wiszyńskiego.
 
Czy Podhale w kolejnych 20 minutach zdoła jeszcze odwrócić losy spotkania? Nie zdołało. Jedynie zmniejszyć rozmiary porażki. Niedźwiadki w przewadze stracili gola, po kapitalnym zagraniu Jarczyka i uderzeniu Michalskiego. Wydawało się, że jeszcze mogą coś zdziałać. Podhale przycisnęło, ale brakowało skuteczności.   Nie pomgło też wycofanie bramkarza. Straciło gola.
 
Podhalanie stanęli przed wielką szansą, po siedmiu latach, awansować do finału i na własne życzenie ją zmarnowali. Przez swoją nieodpowiedzialną grę, brak dyscypliny.  
 
Niedźwiadki Sanok - MMKS Podhale Nowy Targ 5:2 (2:0, 2:1, 1:1)
1:0 Pisula – Orzechowski – Burczyk (6:50)
2:0 Duleba – Pisula (12:14)
3:0 Pisula (24:13 w podwójnej przewadze)
4:0 Pisula (37:45 w osłabieniu)
4:1 Valtonen – Michalski (39:56)
4:2 Michalski – Jarczyk (45:52 w osłabieniu)
5:2 Mazur (59:48 do pustej)
Niedźwiadki: Wiszyński – Rocki – Orzechowski, Dulęba, Pisula, Radwański – Starościak, Koczera, Mazur, Sudyka, Skopiński – Niemczyk, Kozioł, Żółkiewicz, Burczyk, Łańko – Mazur, Górniak. Trener Krzysztof Ząbkiewicz.
MMKS Podhale: Klimowski – Szlembarski, Sarniak, Jarczyk, K. Malasiński, Trzebunia -  Maciaś, Słowakiewicz, Długopolski, Michalski, Valtonen - Nykaza, Sulka, Leja, Pudzisz,  Worwa – Bury, Sokół, Luberda, Łojas,  Rączka.   Trener Jacek Szopiński.
 
Stefan Leśniowski 
 

Komentarze







reklama