20.02.2021 | Czytano: 1969

Ekstraklasa kobiet. Udana wyprawa nad morze

Nowotarżanki – jak przystało na lidera – wracają z dalekiej wyprawy nad morze z kompletem punktów.



 
Gospodynie rozpoczęły od ataku. Stworzyły sobie trzy dogodne sytuacje, ale Hobot stanęła na wysokości zadania. W odpowiedzi dwie okazje miała Kowalczyk po świetnych zagraniach Timek Dziadkowiec. Ta widząc, że jej podania nie zostały wykorzystane sama postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Przeprowadziła indywidualną akcję prawym skrzydłem. Minęła trzy rywalki i nie dala najmniejszych szans obrony ostatniej instancji miejscowych. No i poszły za ciosem. 73 sekundy później Cyrwus zagrała spod bandy na środek do Pysz, a ta uderzyła z powietrza i bramkarka była bezradna.  Od tego momentu uwidoczniła się duża przewaga góralek, które o ułamek sekundy były szybsze od przeciwniczek. Wyprzedzały je, odbierały im piłeczkę i inicjowały kolejne akcje. Kowalczyk w środkowej strefie odebrała piłeczkę rywalce i po kilku krokach odegrała ją do tyłu do nadbiegającej Florczak. I było 3:0 dla Podhala.
 
W pierwszej minucie drugiej odsłony kapitalna interwencją popisała się Hobot broniąc strzał Poręby. W odpowiedzi akcja przyjezdnych nieprawidłowo zatrzymana i miały karnego. Wykonywała go Florczak i nie pokonała  Zielonki. Górali oddały inicjatywę miejscowym. Te wrzucały piłeczkę pod bramkę i szukały szans w zamieszaniu. No i jedna z takich akcji przyniosła im bramkę. Odpowiedź przyjezdnych była bardzo szybka. Florczak  obiegła bramkę i wkrętką wpakowała ażurowy przedmiot do siatki.
 
Na początku trzeciej odsłony świetną okazję miała Timek Dziadkowiec, lecz zatrzymana została przez Sieroń, która między słupkami, w połowie meczu, zastąpiła Zielonkę. Po błędzie obrończyni Podhala, która pogubiła się w wyprowadzaniu piłeczki, gdańszczanki zdobyły gola. Podhalanki miały jednak mecz pod kontrolą. Natychmiast po starcie gola zaatakowały i Pysz sprytnym uderzeniem pokonała Sieroń.  O tym może świadczyć również  to, że podczas sygnalizowanej kary, zagrały bez pośpiechu. Przez ponad minutę wymieniały piłeczkę, bawiąc się z rywalem. To jednak uśpiło ich czujność, gdyż grając w przewadze nadziały się na kontrę Słoniny. Ta w końcówce wykorzystała fakt, iż nowotarżanka się poślizgnęła i w sytuacji sam na sam pokonała Hobot.   
 
Interplastic Olimpia II Osowa Gdańsk - MMKS Podhale Nowy Targ  3:5 (0:3, 1:1, 2:1)
0:1 Timek Dziadkowiec – Florczak (9:10)
0:2 Pysz – Cyrwus (10:23)
0:3 Florczak – Kowalczyk (19:41)
1:3 Antkowiak – Słonina (29:20)
1:4 Florczak – Timek Dziadkowiec (31:16)
2:4 Słonina – Bejm (48:52)
2:5 Pysz – Filak (49:57)
3:5 Slonina (58:03)
Olimpia II: Zielonka (od 31 Sieroń) - Poręba, Grodzka, Siłacz, Sumisławska, Bieniasz Krzywiec, Słonina, Witkowski, Bartoszewicz, Bejm, Budzisz, Kiełbicka, Hinz,  Antkowiak. Trenerzy: Anna Raczkowski, Jakub Ambroziewicz i Piotr Ludwichowski.
Podhale: Hobot - Timek Dziadkowiec, Florczak,  Kowalczyk, Pysz, Mamak, Pudzisz,  Filak, Cyrwus, Bobrowska, Fąfrowicz, Waksmundzka. Trener Arkadiusz Pysz.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze









reklama