Rozpoczęły sezon od wysokiego „C”. Zagrały wręcz koncertowo pierwsze 20 minut. Gospodynie nie wiedziały co się dzieje. Były w jakimś amoku. Akcje góralek rozmontowywały defensywę rywalek i były na tyle skuteczne, że na tablicy wyników paliły się cyfry – piątka po stronie Podhala i zero po stronie gospodyń. Pierwsze trafienie miejscowe zaliczyły dopiero przy stanie 0:6. Świetną partię rozegrała Agnieszka Timek Dziadkowiec, zdobywczyni czterech goli. Trzeba też wyróżnić Justynę Florczak za jej kapitalne podania. Wysokie prowadzenie trochę uspokoiło przyjezdne, ale nie na tyle, by Zielonka mogła im zrobić krzywdę.
- Pierwszą tercję zagraliśmy super. Dzięczyny w dobrym tempie grały, wykorzystywały sytuacje i ustawiły sobie mecz. Później kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku. Tempo siadło z naszej strony i dlatego też bramki straciliśmy. Niemniej z naszej strony zawsze była odpowiedź i różnica bramkowa cały czas się utrzymywała. Graliśmy spokojnie do końca – podsumował trener MMKS Podhale, Arkadiusz Pysz.
UKS Bankówka Zielonka – MMKS Podhale Nowy Targ 3:7 (0:5, 2:1, 1:1)
0:1 Timek Dziadkowiec – Florczak (2:40)
0:2 Kowalczyk – Florczak (6:58)
0:3 Pysz – Malinowska (10:10)
0:4 samobój (10:54)
0:5 Timek Dziadkowiec – Krzystyniak (12:21)
0:6 Timek Dziadkowiec - Kowalczyk (31:16)
1:6 Pietrzyk – Odyniec (36:16 w przewadze)
2:6 Bartz (39:32)
2:7 Timek Dziadkowiec – Kowalczyk (40:17)
3:7 Wójcik – Wytrykowska (41:34)
Bankówka: Trojan - Jurkowska, Czarnocka, Radosiewicz, Strzała, Murawska, Abramczyk, Pietrzyk, Wójcik, Hryckowian, Stańczyk, Pieniązek, Wytrykowska, Odyniec, Bartz, Kocon. Trener Bartłomiej Wójcik.
MMKS Podhale: Hobot – Timek Dziadkowiec, Florczak, Kowalczyk, Krzystyniak, Pysz, Mamak, Gajewska, Malinowska, Filak, Cyrwus. Trener Arkadiusz Pysz.
Stefan Leśniowski