07.10.2020 | Czytano: 3533

O tym się mówi. Kłopoty mistrzów Polski

Nie najlepsze wieści napływają z siedziby mistrza kraju. Górale zostali rozgromieni przez Zielonkę (1:16), a w sobotę mieli się zmierzyć w Łochowie.

Do meczu nie dojdzie. Nowotarżanie chcieli przełożyć spotkanie, ale Łochów nie wyraził zgody. No i mamy walkower.
 
- Podaliśmy kilka terminów, w których można byłoby zagrać – informuje Bartosz Godkiewicz. -   Związek zdecydował, byśmy się dogadali z Łochowem. Nowy prezes związku, który  dalej działa w Łochowie, odpisał, że nie ma terminów, a te, które podaliśmy są terminami kadrowymi. Aczkolwiek wcześniej podana była informacja, że nie wiadomo czy dojdzie do zgrupowań. W Łochowie trenerami grup młodzieżowych są zawodnicy i terminy też kolidują z podanymi przez nas. My się bawimy. To jest sport amatorski i byliśmy przekonani, że ewentualnie później będziemy wspólnie szukać jakiegoś wolnego terminu. To jest trudny sezon dla wszystkich sportów. Pomimo liczebnych prób przełożenia spotkania nie udało się uzyskać kompromisu. Szarotce z Gorzowem i Łodzi udało się przełożyć, terminy się znalazły. U nas nie miał kto jechać na mecz. Wiele osób jest kontuzjowanych i są to urazy, które długo się leczy. Dla Łochowa to łatwe trzy punkty z mistrzem Polski plus brak organizacji meczu, czyli brak wydatków. Nie wiadomo czy sezon się dokończy zgodnie z terminarzem, bo wystarczy, by jedna drużyna będzie na kwarantannie i…
 
Bartosz Gotkiewicz czeka na operację i jak dobrze pójdzie to najwcześniej w styczniu będzie gotowy do gry. Artur Kasperek wypadł na osiem tygodni. Konrad Stypuła najwcześniej w przyszłym roku kalendarzowym może wznowić treningi. Dawid Pazdro skręcił kostkę  i nie wiadomo kiedy będzie zdrowy. Jakub Korczak bierze ślub.  Ktoś powie, przecież zgłoszono 28 zawodników do rozgrywek.
 
- Rzeczywiście jest nas zgłoszonych 28, ale jak przychodzi do meczu, to z Zielonką stawiło się dziewięciu. Grając u siebie – mówi Bartosz Gotkiewicz. -  Jest problem. Ciężka sytuacja. Przed sezonem odeszło dwóch zawodników, którzy zawsze byli dostępni, gotowi do gry. Wiedzieliśmy, że początek sezonu będzie ciężki, ale nie wiedzieliśmy, że aż tak ciężki. Nie ma kim grać. Głupio i smutno. Niestety nie zanosi się na nic lepszego w najbliższym czasie. Kolejny mecz z Szarotką nie napawa optymizmem.  Na wyjazd do  Łochowa było siedmiu zawodników z bramkarzem, w tym dwóch 16 –latków. Jechać w takim składzie, w tym z dwoma chłopakami nieogranymi, to skazywanie się na pożarcie.
 
Czyżby Górali dopadła choroba Szarotki, która nasyciła się jedenastoma z rzędu tytułami.  Zwycięstwa zabijają.    
 
- Tu nie chodzi o brak motywacji – przekonuje Bartosz Gotkiewicz. -  Obecny sezon, ze sportowego punktu widzenia, zapowiadał się najciekawiej od wielu lat. Przed sezonem wyglądało to całkiem nieźle, nawet po tym, jak odszedł Pelczarski i Jaskierski. Po sezonie zasadniczym liczyliśmy na wzmocnienia, z pespektywy późniejszej, ale co nam po później skoro teraz trzeba zdobywać punkty.
 
Liczymy, że mistrzowie Polski jeszcze zdołają się odbudować i zdołają dotrzeć do play off. A w nim powalczyć w obronie mistrzowskiej korony. Liczymy, że na nowotarskie derby się zmobilizują. W końcu to „święta wojna”, o panowanie w Nowym Targu.
 
Stefan Leśniowski  
 

Komentarze









reklama