03.10.2020 | Czytano: 2309

Ekstraklasa mężczyzn. Trzy bramki w 142 sekundy

W ubiegłym tygodniu Zielonka sprawiła lanie mistrzom Polski (16:1). Górale jeszcze nigdy tak wysoko nie przegrali i nie pomogło im nawet własne boisko. Dzisiaj do Zielonki udał się drugi nowotarski zespół.

 

 
Czy Szarotka wyciągnie wnioski z porażki mistrzów?  Czy zneutralizuje siłę ofensywną Antoniaka i spółki?  Nowotarżanie nie dali się stłamsić, chociaż o drugiej tercji będą chcieli jak najszybciej zapomnieć.
 
Brawami żegnali kibice schodzący na przerwę zawodników. Pierwsza odsłona mogła się podbaz nawet najbardziej wymagającym kibicom. Było do przewidzenia, że gospodarze zaatakują od pierwszych minut. Przyjezdni jednak nie dali się zepchnąć do głębokiej defensywy. Jak tylko przechwytywali piłeczkę natychmiast przechodzili do szybkiego kontruderzenia i Wójcik musiał mieć się na baczności.  Przybysze z gór mieli swoje sytuacje, ale też rywal je miał, ale świetnie  między słupkami spisywał się Udziela.  Prowadzenie objęła szarotka. Wyprowadziła zabójczą kontrę lewą flanką przez Słowakiewicz i on też wpisał się na listę strzelców. Gospodarze wyrównali po stracie piłeczki przez górali w środkowej strefie boiska. Poszła kontra i duet Antoniak - Michał Sieńko nie dał szans Udzieli na skuteczną interwencję.   Strata piłeczki w środku pola i gospodarze doprowadzili do wyrównania.
 
Druga tercja zaczęła się od wymiany ciosów, ale lepsi w tej wymianie byli gospodarze. To oni w odstępie 142 sekund zdobyli trzy gole i zmusili trenera gości do wzięcia czasu. Gospodarze nad przeważali i pod bramką górali  było gorąco. Kolejnego gola zdobyli w przewadze. Nowotarżanie gry w pięciu na czterech nie wykorzystali. Zielonka  potrafiła w tym fragmencie kraść czas,  przenosząc grę na połowę rywala i tam jak najdłużej utrzymywać się przy piłeczce.  
 
W trzeciej odsłonie nowotarżanie dążyli do zmiany rezultatu, atakowali, ale strzały były blokowane przez przeciwnika, ale jeśli to się nie udało, to ostatnią instancją był  Wójcik. Skapitulował tylko raz, gdy jego zespól grał w osłabieniu. Po zagraniu Jachymiaka, Hamrol ulokował piłeczkę w siatce.  

- Mieliśmy przestój w drugiej tercji. Straciliśmy szybko bramki i zwiesiliśmy głowy – mówi Lesław Ossowski. -  Pierwsza i trzecia tercja bardzo dobre w naszym wykonaniu. Nie musieliśmy tego meczu przegrać, a powinniśmy zrobić stykowy mecz. Tymczasem przegrywaliśmy czterema bramkami, a przeciwnik mocny. Brakło nam ogrania. To był dla nas pierwszy mecz, nie graliśmy sparingów, turniejów i  od razu wskoczyliśmy na zespół, który jest na innym etapie. Zielonka grała sparingi, uczestniczyła w turniejach, no i jest to  jeden z faworytów do mistrzostwa.  Mieliśmy sytuacje, ale przed bramką piłka nam przeskoczyła przed strzałem, albo było niedokładne ostatnie podanie. Wcale ten mecz tak nie musiał wyglądać. Szkoda punktów.

 
Bankówka Zielonka – Gorący Potok Szarotka Nowy Targ 5:2  (1:1, 4:0, 0:1)
0:1 Słowakiewicz – Jachymiak (7:34)
1:1 Michał Sieńko – Antoniak (11:24)
2:1 Grabowski – Michał Sieńko (23:28)
3:1 Moczydłowski – Sieklucki (25:20)
4:1 Nieskórski – Grabowski (25:50)
5:1 Antoniak – Grabowski (30:45 w przewadze)
5:2 Hamrol – Jachymiak (55:13 w przewadze)
Bankówka: Wójcik  – Kowalski, Jan Rychlewski, Fligner, Michał Sieńko, Matejek,  Antoniak, Surdyn, Maciej Sieńko, Szciński, Jakub Rychlewski, Grabowski, Moczydłowski, Jamski, Sieklucki, Nieskórski, Miętki, Jachacy, Bobel, Kaczanowski, Strzała.  Trener Krzysztof Rybacki.
Szarotka: Udziela - Ossowski, Lech, Ligas, Chlebda, Brzana, Sikora, Ryś, Hamrol, Leja, Słowakiewicz, Żabówka, Jachymiak, Widurski, Sujkowski. Trenerzy: Łukasz Chlebda i Piotr Ligas.
 
Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama