23.03.2020 | Czytano: 3528

Zawieszenie to dopiero wierzchołek góry kłopotów. Są rozważane propozycje jak dokończyć sezon

Dywagacje na temat zakończenia sezonu piłkarskiego to wróżenie z fusów. Większość scenariuszy nie jest zbyt optymistyczna.


 
Ligi napakowane są terminami ligowymi i  pucharowymi, i każdy poślizg powoduje ogromne zaburzenia. Jeszcze jedna nierozegrana kolejka nie zaburzy cyklu, ale już kilka stanowi ogromny problem. I taki chaos  wywołał koronawirus.  W obliczu wielowarstwowych problemów do rozwiązania trzeba nad każdym się pochylić. Do tego gotowych rozwiązań i procedur po prostu nie ma.
 
Obecnie rozmawia się o różnych scenariuszach dokończenia sezonu. Kluczowa w tym jest długość przerwy w rozgrywkach.  Najpierw zawieszenie rozgrywek miało się zakończyć po 29 marca. Teraz ten termin wydłużył się do 26 kwietnia. A więc przy optymistycznych prognozach rozgrywki ruszyłyby w pierwszy weekend maja. A to sporo namiesza w harmonogramie gier.  Stawia pod znakiem zapytania możliwość zakończenia zmagań 30 czerwca, bo PZPN wskazał ten dzień na zakończenie rozgrywek.
 
Tymczasem trzecioligowcy  mają do rozegranie jeszcze 15 kolejek!  Jeśli liga ruszy w pierwszy weekend maja, to zostaje jej dziewięć weekendów.   Pozostałych sześć trzeba szukać w środku tygodnia.  To jest jednak realne, można byłoby dokończyć ligę według planu, choć byłaby napchana jak dobrej jakości wędliny. Późniejszy powrót do gry niż 13 maja oznaczałby misję niemożliwą.
 
To jeden problem. Kolejny to zakończenie rozgrywek określone  datą 30 czerwca. Dlaczego to data wydaje się być graniczna? Dlatego, że większość piłkarzy ma podpisane kontrakty do końca czerwca i po tym okresie otwiera się okienko transferowe i zapanowałby ogromny  bałagan. Gdyby chciało zakończyć ligowe granie w lipcu i nie daj Boże w sierpniu, to nałożyłoby się na to letnie okienko transferowe. Co wtedy z piłkarzami, którzy nie przedłużyli kontraktów i kończą się one właśnie 30 czerwca? Niektórzy piłkarze planują zmiany barw klubowych. Mogą mieć ostatnią szansę na podpisanie naprawdę dobrego kontraktu. Co z zawodnikami, którym latem kończą się wypożyczenia?  Widać wyraźnie, że przełożenie meczów to dopiero wierzchołek góry kłopotów, z którymi będą musiały się zmierzyć kluby i odpowiedzialni za rozgrywki.
 
„Myślę, że nikt nie zdecyduje się na wydłużenie sezonu poza 30 czerwca 2020, ponieważ spowodowałoby to niebywałe zamieszanie w kwestiach kontraktowych, i trudno mi sobie wyobrazić regulację prawną, która byłaby w stanie temu zamieszaniu zapobiec”  - to zdanie Bartłomieja Laburdy, specjalisty prawa sportowego wygłoszone na łamach katowickiego Sportu. 
 
Sytuacja drużyn spoza rozgrywek centralnych jest trudniejsza niż klubów zawodowych, bo mają za sobą dopiero jeden albo dwa mecze rundy rewanżowej, a najczęściej na szczeblu okręgówek i niższym są dopiero na półmetku rozgrywek. Na razie obowiązuje zasada ustalona przez zarząd PZPN: na koniec sezonu będzie się liczyć kolejność po ostatniej pełnej rozegranej kolejce.
 
Ciekawy pomysł proponuje wiceprezes PZPN, a zarazem szef Dolnośląskiego ZPN, Andrzej Padewski. Rozważa podzielenie tabel na dwie grupy i już tylko w ich obrębie będzie się toczyć rywalizacja, uwzględniająca obecny dorobek punktowy. Jeśli dany zespół grał z kimś u siebie, to teraz zagra na wyjeździe, pod warunkiem, że będzie miał tego przeciwnika w swojej grupie. Zaznacza, że trudno oczekiwać, by amatorskie drużyny w ramach nadrabiania zaległości terminarzowych nagle grały co trzy dni.
 
Z innym pomysłem wyszedł Eugeniusz Nowak, wiceprezes PZPN do spraw organizacyjno-finansowych. Twierdzi, że spec uchwała byłaby możliwością przedłużenia ligi, choćby do połowy lipca.    Dopiero wtedy zostałoby otwarte okno transferowe. To wszystko dotyczy rozgrywek od trzeciej ligi w dół.
 
W czwartej lidze odwołanych jest siedem kolejek! Zakończenie rozgrywek planowano na 21 czerwca, po rozegraniu 17 serii spotkań.  Zostaje jeszcze jeden weekend do wyznaczonej granicy 30 czerwca,  Aż tak dużo terminów w środku tygodnia będzie trudno wygospodarować. Ale i to jest jeszcze realne przy założeniu, że nic już wyjątkowego się nie wydarzy. Jest jeszcze jeden problem na tym i na niższym poziomie. Piłkarze zazwyczaj łączą grę w piłkę z pracą. Trzeba będzie grać co trzy dni. Po stratach jakie poniesie większość firm, zawodnik nie będzie miał odwagi zakomunikować mu, żeby go zwolnił na środową potyczkę. 
 
W lidze okręgowej  rozpoczęcie wiosennych zmagań przewidziano na 4 kwietnia, a więc jeszcze nie powstały zaległości. Niemniej do 26 kwietnia  cztery kolejki nie zostaną rozegrane. W tej lidze zakończenie sezonu przewidziano na 21 czerwca, a więc pozostał jeden termin przed graniczną datą. Trzy należałoby wygospodarować w środku tygodnia. Tymczasem wszyscy wiemy, że nie jest to profesjonalna liga i wielu piłkarzy pracuje, co koliduje z terminami w środku tygodnia.
 
Rozgrywki podhalańskiej klasy A również jeszcze nie ruszyły. Na 29 marca zaplanowane były zaległe spotkania, a tydzień później ruszać miała runda rewanżowa, która według początkowych planów miała zakończyć się 14 czerwca. Tutaj więc można wygospodarować dwa dodatkowe weekendy. Na pozostałe dwa trzeba znaleźć miejsce w środku tygodnia.  Tutaj też zawodnicy są amatorami, którzy po pracy kopią futbolówkę.
 
To wszystko jest przy optymistycznym wariancie, gdy wirus ustąpi przed majem. A jeśli nie ustąpi? Wtedy być może rozgrywki się zakończą.
 
Stefan Leśniowski  
 

Komentarze







Tabela - Klasa B gr. 2

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. KS Zakopane II 5 11
2. Gronik Gronków 6 11
3. Sokolica Krościenko 4 10
4. Gorc Ochotnica 5 10
5. Spływ Sromowce Wyżne 6 7
6. Watra Białka Tatrzańska II 4 6
7. Spisz Krempachy 5 3
8. Łęgi Nowa Biała 5 3
9. Biali Biały Dunajec 4 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama