V liga: Wicelider pod lupą

Jarmuta rozegrała ostatni mecz ligowy 17 listopada, wygrywając na własnym boisku z Granitem 4:1. Obie drużyny pokazały wtedy kawał dobrej piłki i tym samym godnie pożegnały rundę jesienną. Patrząc na skład wicelidera z tego spotkania, wiadomo, że dwóch graczy z pierwszej jedenastki opuściło już szeregi Jarmuty. Mowa tu o Dawidzie Słowiku i Przemysławie Zagacie. Ten pierwszy odgrywał jedną z kluczowych ról w zespole podczas ubiegłej rundy, a jego obecny klub to Zyndram Łącko. Z różnych powodów treningów nie wznowili za to Michał Urban oraz Miłosz Kozielec. Ostatnim, który pożegnał się ze Szczawnicą jest Mateusz Mlak, który obrał kierunek na Waksmund. Oczywiście do zespołu dołączyło również kilku zawodników. Dwóch z nich oglądaliśmy już w przeszłości w żółto – zielonych trykotach. Mowa tutaj o Marcinie Folwarskim oraz Janie Zielińskim. Trzecim pozyskanym graczem został Konrad Boczoń, występujący ostatnio w drużynie z Tymbarku.

- Rozpoczęliśmy od kondycyjnych treningów indywidualnych, by z czasem przenieść się na salę gimnastyczną. Naszą główną bazą do przygotowań było boisko w Tylmanowej. Tam przeprowadzaliśmy treningi i rozgrywaliśmy mecze kontrolne. Spotykaliśmy się również by pracować na orliku w Szczawnicy. Niestety naszym głównym mankamentem podczas przygotowań były problemy z frekwencją. Z różnych przyczyn nie była ona wysoka już od samego początku. Nie udało nam się rozegrać zbyt wielu sparingów w optymalnym składzie. - podkreśla trener Jacek Pietrzak.

Sparingi rozegrane przez Jarmutę:

Zyndram Łącko – Jarmuta Szczawnica 3:8
Lubań Tylmanowa – Jarmuta Szczawnica 3:3
Jarmuta Szczawnica – Dunajec Nowy Sącz 2:2
Budowlani Jazowsko – Jarmuta Szczawnica 1:9
Jarmuta Szczawnica – Poprad Rytro 3:1
Wierchy Rabka – Zdrój - Jarmuta Szczawnica 7:3

- Oczywiście sytuacja zmusiła nas do zaprzestania wspólnych treningów. Mamy grupę, gdzie przesyłane zostają informacje i rozpiski przygotowań poszczególnych zawodników. Pozostają ćwiczenia w domu, głównie bazujące na sile. Jak zakończy się ten sezon? Scenariuszy może być wiele, chociaż na ten moment ciężko o optymizm związany z powrotem na murawę. Najważniejsze w obecnej chwili jest to, by zagrożenie minęło. - podkreśla Jacek Pietrzak.

kk/