08.01.2018 | Czytano: 1563

Kaczmarczyk na szóstkę w GP Niemiec (+zdjęcia)

Sezon halowego enduro nabiera tempa. W niemieckiej Riesie doszło do starcia w 2 rundzie Mistrzostw Świata SuperEnduro 2018. Tego dnia w Sachsen Arenie, poza będącym w doskonałej dyspozycji Tadkiem Błażusiakiem, wystartowało także liczne grono biało-czerwonych juniorów, a wśród nich Oskar Kaczmarczyk, który po raz kolejny pokazał, że w światowej stawce zaczyna liczyć się coraz bardziej.

Po mocnym rozpoczęciu sezonu podczas krakowskiej eliminacji oraz analizie poziomu tegorocznych rywali, Kaczmarczyk do Riesa jechał nie tyle maksymalnie zmotywowany, co także z większym komfortem psychicznym. Złożyła się na to świadomość tego, czego może się spodziewać po swoich konkurentach z klasy Junior. Dobre nastawienie i przygotowanie fizyczne przyniosło rezultaty już w trakcie kwalifikacji. Podczas nich tegoroczny Mistrz Polski SuperEnduro Junior wykręcił fantastyczny, trzeci czas w 25-osobowej stawce, czym zapewnił sobie awans do wyścigów finałowych.

Powstały w Sachsen Arenie tor został przygotowany przez Niemców perfekcyjnie. Złożyły się na niego takie elementy jak twarda choć lepka glina, seria belek, długa sekcja skalna w kształcie litery L, basen z wodą zakończony przejazdem przez grząski piach, opony oraz betonowe rury, w tym dwie potężne, stanowiące jeden z najbardziej spektakularnych skoków w obiekcie.

FINAŁY

Do pierwszego finału Kaczmarczyk przystąpił z drugiego rzędu. Choć start z dwójki jest mniej komfortowy niż z linii pierwszej, to Oskar perfekcyjnie wykorzystał swoje położenie i po wejściu w pierwszy zakręt, trzymając się maksymalnie wewnętrznej strony, szybko przebił się do czoła stawki i rozpoczął pogoń za będącym u szczytu formy Kevinem Gallasem. Próbując atakować, sam musiał zacząć się bronić, bo za sobą miał już Ignacio Fernandeza i Kyle’a Flanagana. Po krótkiej potyczce Kaczmarczyk musiał uznać jednak wyższość Fernandeza i z trzeciej pozycji dalej realizował swój plan, u podstaw którego było zaliczenie czystego przejazdu. Rider z Nowego Targu konsekwentnie zmierzał do mety, ale na ostatnim okrążeniu Flanagan mocno zaatakował i zdołał tym samym zepchnąć naszego rodaka na czwartą lokatę.

Start biegu drugiego zakończył się sporym zamieszaniem w pierwszym zakręcie, w którym zrobiło się naprawdę ciasno. Oskar po wyjściu z niego plasował się w połowie stawki, a później musiał odpierać ataki Leona Hentschela – najszybszego zawodnika kwalifikacji – ale ostatecznie po zaciętej walce, Oskar uprzedził go na mecie i podsumował wyścig z 6 wynikiem w stawce.

W biegu trzecim zawodnik KTMSKLEP.PL / EUVIC ponownie zaliczył dobry start, po którym plasował się w granicach piątej pozycji. Zmęczenie dało się już jednak we znaki, przez co finalnie na mecie Oskar zarejestrował się dwa oczka niżej, czyli na 7 miejscu. Rezultat 4-6-7 pozwolił mu na zajęcie po raz drugi w tym sezonie wysokiego, 6 miejsca w klasyfikacji Junior.

- To była fantastyczna eliminacja. Początkowo wnioskowałem, że tak techniczny tor przyniesie mniej dynamiczną rywalizację, ale myliłem się. Po treningach i kwalifikacjach gdy się rozkręciliśmy, było już wiadomo, że naprawdę tempo będzie bardzo wysokie. Ze swojego startu jestem bardzo zadowolony, bo pojechałem w miarę równo, co dało 6 miejsce w klasie. W finale pierwszym zaliczyłem bardzo dobry start i długo udało mi się utrzymać w ścisłej czołówce. Byłbym trzeci, ale na ostatnim okrążeniu brakło trochę szczęścia. W kolejnych biegach już nie udało mi się tak sprytnie przebić do czoła, ale cieszy mnie fakt, że poczucie zmęczenia było zdecydowanie mniejsze, niż w Krakowie. To znak, że idziemy w dobrym kierunku. – skomentował swój start Oskar Kaczmarczyk.

Trzecim przystankiem serii będzie hiszpańska Malaga, do której światowa czołówka SuperEnduro zjedzie już 17 lutego. Start Oskara stoi jeszcze pod znakiem zapytania, ale jak mówi jego ojciec, Przemek Kaczmarczyk - bądźmy dobrej myśli.

O zawodach czytaj również: Błażusiak trzeci po zamieszaniu podczas dekoracji

 

Komentarze







reklama