- Poziom zawodów bardzo wysoki – mówi Wojciech Hoły. - Nie zawsze faworycie wygrywali. Było wiele niespodzianek wśród finalistów. Pojechaliśmy w niepełnym składzie. Zabrakło kilku naszych najmocniejszych zawodników. Adam Abood Al Hassani po gali w Wiedniu boryka się z kontuzją oraz Bartłomieja Kuźniara i Krzysztofa Hornika. Mimo to wywalczyliśmy dwa brązy. Pierwszy dla Konrada Hoły, który ciężko zapracował na ten medal. Stoczył trzy pojedynki jednego dnia w ciągu dwóch godzin. Dwa z nich wygrał bezdyskusyjnie, ostatni, po wyrównanej walce, przegrał na punkty. Drugi brąz dla Natalii, która miała ostatnio troszeczkę za duługą przerwę w startach dlatego jeszcze musi się „wkręcić”. Pozostałym brakło odrobiny szczęścia. Radek Mozdyniewicz doznał kontuzji, co uniemożliwiło mu wyjście do walki i ostatecznie zajęcie czwartego miejsca, a Kamil Kasowski nie zmieścił się w limicie ponownej (niedzielnej) wagi. Filip Bienias i Michał Behounek przegrali swoje walki. To nie był ich dzień.
Klub nie zwalnia. Przed zawodnikami 1 kwietnia dwa pojedynki zawodowe w Katowicach oraz mistrzostwa Polski Low Kick w Nowym Targu.
Opr/sles