Te zagadnienie już od dłuższego czasu zaprzątały moje myśli i ostatecznie postanowiłem coś z tym zrobić. Sam jako młody sportowiec, grający przez pięć lat w piłkę nożną, a później (i aż do teraz) przez cztery lata w unihokej rozumiem moich rówieśników i to, jakie znaczenie ma dla nich sport w ich życiu. Dlatego też dzisiejszym artykułem rozpoczynam serię wywiadów z młodymi sportowcami, przez które będę chciał przybliżyć wszystkim czytelnikom to, jak wyglądają nasze treningi, z jakimi na co dzień spotykamy się problemami i jakie są nasze marzenia.
Mam nadzieję, że dzięki temu młode talenty z naszego regionu zostaną lepiej zauważone i zrozumiane, a ich praca oraz wysiłek codziennie wkładany w sportowy rozwój zostaną docenione.
Zaczynam od rozmowy z Karolem Pelczarskim – kapitanem juniorskiego klubu unihokejowego UKS „Wiatr” Ludźmierz, zawodnikiem seniorskiego klubu KS Górale Nowy Targ oraz młodzieżowym i seniorskim reprezentantem Polski. W rozmowie ze mną, wielokrotny mistrz Polski w wielu kategoriach wiekowych oraz m. in. uczestnik unihokejowych Mistrzostw Świata Juniorów przybliży nam po krótce swoją sportową karierę, opowie o chwilach „załamki” i o tym, jakie plany i cele sportowe przed nim. Serdecznie zapraszam!
Karol, jak to się stało, że zacząłeś grać właśnie w unihokeja?
Karol Pelczarski: Swoją przygodę z tym sportem zacząłem w wieku czterech, może pięciu lat. Wszystko zawdzięczam mojemu tacie, który prowadził w tamtym czasie treningi unihokeja. Właśnie wtedy po raz pierwszy wziąłem w nich udział. Bardzo mi się to spodobało i tak się złożyło, że siedzę w tym do dziś.
Jeśli już o tym mowa - ciężko jest być synem trenera?
-Tata zawsze mnie wspiera, zarówno w tych lepszych, jak i słabszych chwilach, aczkolwiek na treningach muszę się starać podwójnie, żeby nikt nie powiedział, że jestem w składzie tylko przez znajomości.
Grasz zarówno w juniorach, jak i seniorach. Jak często trenujesz i rozgrywasz mecze?
-Mam treningi na sali cztery razy w tygodniu i prawie każdy weekend zajęty przez mecze. W dni wolne od treningów na sali staram się pracować indywidualnie, czyli siłownia albo treningi w terenie.
Wspomniałeś o treningu indywidualnym. Wyobraźmy sobie taką sytuację: Karol Pelczarski wraca do domu po meczu lub treningu. Co robi? Zajmuje się czymś zupełnie innym, zapomina o tym, co się przed chwilą działo, czy raczej siada, analizuje swoją grę, stara się zwracać uwagę na to, co trzeba poprawić?
-Po każdym meczu staram się zanalizować to, co zrobiłem źle i to, co zrobiłem dobrze, aczkolwiek zbytnio tego nie rozpamiętuję. Myślę bardziej o tym, co mnie czeka w przyszłości.
Z tego co wiem, jesteś też bardzo dobrym uczniem. Jak udaje ci się godzić naukę i sport?
-Przyznam szczerze, że nie jest to łatwe. Czasu dla siebie mam bardzo mało. Wszystko przeznaczam właśnie albo na sport, albo na naukę. Jednak może to i lepiej - nie mam przez to czasu na żadne głupoty i bardzo aktywnie spędzam swój czas. Jestem też typem człowieka, który nie potrafi dłużej usiedzieć na miejscu, dlatego jestem bardzo zadowolony z tego, że właśnie nauka i sport wypełniają moje życie.
W porządku. Ale pewnie przyznasz też, że ten natłok obowiązków często sprawia, że przychodzą chwile "załamki": chwile, gdy się nic nie chce. Co wtedy robisz?
-Myślę, że każdy sportowiec doświadczył w swoim życiu chociaż raz takiej sytuacji. Ja wtedy staram się po prostu robić dalej swoje, nie myśleć o tym, co złe i na szczęście – po jakimś czasie – zawsze to chwilowe załamanie przechodzi. Jak do tej pory po takich gorszych momentach zawsze te siły oraz chęci do gry i treningów wracały.
I w ten sposób Karol Pelczarski poświęca się dla unihokeja już od...?
-Około 12-13 lat.
Teraz pytanie trochę z innej beczki: co sądzisz o wspieraniu unihokeja przez władze samorządowe?
-Tutaj należy wspomnieć nazwisko Wójta Gminy Nowy Targ - pana Jana Smarducha, który wspiera nasza klub (przyp. red. UKS "Wiatr" Ludźmierz) i bez którego ten klub w ogóle by nie istniał. Właśnie dzięki zaangażowaniu takich osób jak pan Wójt możliwy jest rozwój unihokeja w naszym regionie i bardzo się z tego cieszymy.
Zostańmy więc przy naszym regionie. Jak określiłbyś znaczenie tego sportu na Podhalu w porównaniu do pozostałej części Polski?
-Podhale zawsze było kolebką unihokeja w Polsce i tak jest myślę do tej pory. Dzięki zaangażowaniu takich osób jak nasz trener (przyp. red. Rafał Pelczarski) i prezes naszego klubu (przyp. red. Edward Pazdur) to wszystko się "kręci" i rozwija w naszym regionie.
Tak jak wspomniałeś, na Podhalu unihokej jest znaną dyscypliną sportu. Ale jak myślisz - co można zrobić, by w całej Polsce ten sport zyskał popularność taką jak chociaż piłka ręczna i czy w ogóle jest to możliwe?
-Myślę, że bardzo dużą rolę odgrywają tu polskie media, które nie powinny dzielić sportów na te bardziej popularne i niszowe. Powinny one wspominać o każdym sporcie, zarówno o piłce nożnej czy piłce ręcznej, jak i o unihokeju. Właśnie w tym widzę jedyną szansę na popularyzację unihokeja w Polsce, bo nie da się ukryć, że sport w dzisiejszych czasach jest związany z nakładami finansowymi i żeby ktoś chciał w ten sport inwestować - musi to być nagłaśnianie.
Przed nami seria krótkich pytań i krótkich odpowiedzi. Zgadzasz się? Jesteś gotowy?
-Tak, zgadzam się (śmiech).
Pięć najbardziej popularnych sportów na Podhalu według ciebie?
-Hokej na lodzie - to przede wszystkim. Oprócz tego, jak w każdym regionie - piłka nożna. Potem unihokej i... koszykówka oraz siatkówka.
Gra w reprezentacji to zaszczyt czy potwierdzenie dobrej gry?
-Jest to zawsze zaszczyt i marzenie każdego sportowca, by wystąpić z orzełkiem na piersi, ale również potwierdzenie dobrej gry. Tu powiedziałbym, że pomiędzy jednym a drugim.
Gra w juniorach a w seniorach - zupełnie inny świat czy po prostu coś innego?
-I w juniorach i w seniorach nabywam doświadczenia. Nie da się ukryć, że gra w seniorach jest na wyższym poziomie, ale gra w obu kategoriach wiekowych sprawia mi dużą przyjemność.
Trening w juniorach a trening w seniorach?
-Na każdym treningu uczę się czegoś nowego, bo każdy trener zwraca uwagę na coś innego, dlatego jestem zadowolony, że mój trening jest tak urozmaicony.
Chętniej grasz mecz juniorski czy seniorski?
-Ciężko tak jednoznacznie stwierdzić. Myślę, że zaangażowanie i sama przyjemność z gry jest taka sama, niezależnie od kategorii.
Grywasz na różnych pozycjach. To jak to w końcu z tobą jest? Karol Pelczarski to obrońca czy napastnik?
-Ostatnimi czasy częściej gram na ataku i taka pozycja bardziej mi odpowiada. Jeśli jednak jest taka potrzeba - potrafię zagrać na obronie.
Zakończmy naszą rozmowę tym, co jeszcze przed Tobą i Twoimi drużynami: jakie są Wasze cele na ten sezon w klubie juniorskim, a jakie w seniorskim? A może również jakieś cele reprezentacyjne?
-W klubach tym celem jest na pewno obrona tytułu mistrzowskiego z zeszłego sezonu, natomiast w reprezentacji - jeśli zyskałbym uznanie w oczach trenera - to oczywiście awans na Mistrzostwa Świata Seniorów.
Dziękuję ci bardzo Karol za rozmowę!
-Ja również dziękuję.
Mam nadzieję, że moja rozmowa z Karolem nieco przybliżyła Państwu ten piękny sport, jakim jest unihokej. Już za tydzień – w następnym wywiadzie – moim rozmówcą będzie kapitan juniorów starszych piłkarskiego klubu NKP „Podhale” Nowy Targ – Dawid Duda. Serdecznie zapraszam!
Rozmawiał Jakub Udziela