03.08.2009 | Czytano: 1193

Nie ma lodu

AKTUALIZACJA: Hokeiści Podhale liczyli, że w poniedziałek rozpoczną zajęcia na nowotarskim lodowisku. W komplecie stawili się na poranny trening i…spotkał ich kolejny zawód. Sorry! Nie zawód, lecz normalność.

Okazuje się, że już nawet nie słowa, ale pisemne deklaracje burmistrza co do terminu zamrożenia tafli lodowej nie mają pokrycia w faktach. Ale nie mogą być, skoro nikt nie chce się przyznać, że stworzyli lodowy bubel. W zaparte trzymają swojej strony i co roku, lodowisko niczym dojna krowa, łyka kolejne złotówki. Jeszcze raz okazuje się, że co tanie, to drogie. O tej dewizie zarządzający lodowiskiem już dawno zapomnieli. Najlepiej wszystko złożyć na dziennikarzy, którzy szukają dziury w całym. Gdyby było dobrze, wszystko na czas zrobione, nikt by się ich nie czepiał.

Jest co prawda cienka warstwa lodu, ale…roztopiona. Lodowisko przypomina – tradycyjnie – basen. Zawodnicy żartowali, że zapomnieli zabrać kąpielówek i płetw. Ci, którzy słabiej pływają przebąkiwali coś o materacach. Tymczasem Niemiec deklarował, iż jego maszyny wytrzymają 30 - stopniowy upał na zewnątrz, ale… zapewne liczył, iż wszystkie sprężarki pójdą na full.


Zawodnicy w oczekiwaniu na planowany trening na lodzie

 

- Dyrektor powiedział mi, że pracownik nocą za dużo wody nalał na płytę i nie zamroziło. Nie wierzę mu – mówi radny Jerzy Wcisło.

Dyrektor jest jednak w dobrym humorze, bo z uśmiechem od ucha do ucha przechadza się korytarzami hali i przed obiektem. – Chyba nas chce wkur…- powiedział jeden z obserwatorów jego marszu w godzinach pracy do Pubu Hokejowego. Zastano go tam przy lekturze prasy.

- Małe jest prawdopodobieństwo, byśmy wieczorem trenowali na lodzie. Najgorsze jest to, że nie wiemy na czym stoimy – powiedział drugi trener Podhala, Marek Ziętara.


Te świecące plamy to woda!

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama