27.07.2009 | Czytano: 1167

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie….

Co to będzie, co to będzie? – ten cytat z „Dziadów” Adama Mickiewicza jak ulał pasuje do pierwszego spotkania hokeistów Podhala Nowy Targ po wakacyjnej przerwie. Dodajmy, iż przedłużonych o tydzień, z braku lodu w Nowym Targu.

Pytanie: Co to będzie, co to będzie? – zadawał praktycznie każdy z hokeistów, trenerów i kierowników „Szarotek”, którzy stawili nie na poniedziałkowe spotkanie. Poprowadzili je trenerzy, Milan Jančuška i Marek Ziętara. Rozpoczęło się punktualnie o godzinie 11 i trwało 23 minuty. Trenerzy przedstawili nowy harmonogram zajęć, bo oczywiście nowotarska tafla nadal nie jest zamrożona. Trener Milan Jančuška, co prawda zarzekał się w trakcie przygotowań letnich, że nie będzie już żadnych wojaży jego drużyny w poszukiwaniu lodu, ale… zmiękł. Zresztą innego wyjścia nie miał, bo czas nieubłagalnie ucieka. Na szczęście liga rozpocznie rozgrywki z tygodniowym poślizgiem, niż zakładano. Można więc nadgonić stracony czas.


Co to będzie, co to będzie? - zastanawiają się trenerzy. Mają nadzieje, że nie spełnią się słowa Ludwika Osińskiego „Nic nie było, nic nie będzie”

 

- Już mamy tygodniowe opóźnienie – mówi. – Nie mogłem czekać, musiałem zareagować. Każdy następny dzień bez zajęć na lodzie to katastrofa. Dlatego od środy będziemy trenować na lodzie w Popradzie. Tam też w piątek rozegramy sparing z tamtejszą drużyną ekstraklasową. Był wcześniej w naszych planach, ale z powodu braku lodu pierwotnie go odwołaliśmy, ale sytuacja uległa zmianie. W każdym tygodniu mamy zaplanowane dwa spotkania kontrolne. Oprócz zajęć na lodzie będziemy pracować w siłowni, sali gimnastycznej i na świeżym powietrzu z piłką. Mam nadzieję, że od poniedziałku zajęcia na lodzie będziemy mieli już w Nowym Targu. Musimy nadrobić stracony tydzień. Nie wyobrażam sobie, by w poniedziałek nie było u nas lodu. To byłaby katastrofa.

Na spotkanie przybył również Marcin Kolusz, który został zawieszony w przez PZHL na rok. – Przyszedłem się zapytać, czy będę mógł z Podhalem trenować – powiedział hokeista, który na razie jest bezrobotny.

- Nie widzę żadnego problemu, by nie mógł z nami trenować – odparł Milan Jančuška. – Zobaczymy co będzie dalej z Marcinem. Jak potoczy się jego dalsza walka o zmniejszenie kary.

Stefan Leśniowski


Komentarze







reklama