- Po czterech latach zdecydowałem, że opuszczam akademię łyżwiarską w Inzell. Głównym powodem było oczywiście odejście trenera Wotherspoona, wicemistrza olimpijskiego z Nagano, byłego mistrza świata i wciąż aktualnego rekordzisty globu na 500 m - powiedział Waś.
Kiedy rozpoczynał współpracę ze znakomitym Kanadyjczykiem, był klasyfikowany na odległych pozycjach w Pucharze Świata. W zakończonym sezonie dwukrotnie wygrywał pucharowe zawody w Berlinie, zaś aż trzy razy był drugi.
- Po najlepszym sezonie w karierze nie chciałbym kończyć współpracy z Jeremym. Wiem, że dostał ofertę pracy ze sprinterską reprezentacją Norwegii. Obecnie ustala warunki kontraktu i jednocześnie zapewnia mnie, że chciałby abym przeniósł się z nim do Skandynawii. Norwegom nie przeszkadzałaby moja obecność. W naszym związku też popierają ten projekt. Prezes powiedział mi, że nie wyobraża sobie, bym do kolejnych igrzyskach olimpijskim nie przygotowywał się z Jeremym. Z jednej strony żal opuszczać Inzell, gdzie poczyniłem ogromne postępy, ale z drugiej zdaję sobie sprawę, że czeka mnie kolejne wyzwania. Tor w Hamar jest szybki, lubię tam startować, ale także bardzo zimny i będzie zmora w codziennych treningach – opowiada Waś.
Decyzji w sprawie przenosin do Norwegii należy spodziewać się jeszcze w tym miesiącu.
Stefan Leśniowski