Przyjechali potrenować na torze AMK po myślenickiej eliminacji mistrzostw Starego Kontynentu, a przed czeską rundą. Zagraniczni goście trenowali nie tylko na torze, ale także w terenie, w potokach, na mokrych kamieniach i korzeniach. Oprócz treningów mieli okazję wyjść na Stare Wierchy, na wędzonego pstrąga, a krótki nowotarski obóz zakończyli wspólnym grillowaniem. Rano wyjechali do Tanvaldu, na kolejną eliminację mistrzostw Europy. Odwiedziliśmy ich obóz w środę, gdy mistrz Europy – niestety - był już w drodze do Czech. Pobytem w Nowym Targu zachwyceni byli Hiszpanie.
- Podoba mi się tutaj – mówi Alfredo Gomez, który w Myślenicach był trzeci, a klasyfikacji generalnej mistrzostw traci pięć punktów do Lorisa Gubiana. - Teren jest bardzo zróżnicowany i można poćwiczyć zarówno na sztucznie zbudowanych sekcjach jak i naturalnych. Można pojeździć w rzece, na mokrych kamieniach i na przyczepnych olbrzymich skałach. W Myślenicach pierwsza pętla nie była dla mnie zbyt szczęśliwa. Popełniłem masę błędów. Uważam jednak, że mam jeszcze szanse na mistrzowskie berło, ponieważ ostatnia eliminacja będzie rozgrywana u nas w kraju z Castelloli, gdzie niedawno wygrałem eliminację mistrzostw świata juniorów.
- Myślenice były stosunkowo łatwym rajdem, ale … do piątku, gdy oglądaliśmy sekcje – dorzuca Francesc Moret, szósty w polskiej eliminacji. – W nocy poprzedzającej rajd spadł deszcz i odcinki zrobiły się śliskie, trudno przejezdne. Dzięki temu rajd stał się dużo ciekawszy. Nie umiemy jeździć w takich warunkach, ponieważ u nas panuje suchy klimat i mało spada deszczu. Nie mamy też u siebie możliwości trenowania w lesie, bo każde pojawienie się motocyklisty na tym terenie, ścigane jest przez służby leśne i … słono kosztuje. Dlatego cieszymy się, że mogliśmy trenować w innych warunkach i na bardzo urozmaiconych sekcjach..
Z zagranicznymi gośćmi ćwiczyli młodzi nowotarżaninie – Michał Łukaszczyk i Kevin Pieprzak.
- Trochę dziwne, że tylko tych dwóch zawodników wykazało zainteresowanie wspólnymi treningami, z bądź co bądź przyszłą czołówką światowego trialu. Chyba nie trzeba sympatykom tego sportu mówić jaką klasę reprezentują Hiszpanie – mówi trener Gabriela Marcinowa, Oskar Osika. – Gabryś nie mógł z nimi trenować, bo tydzień przed myślenicką eliminacją, na treningowym odcinku tak niefortunnie upadł z kamienia, że wybił sobie dwa palce u lewej ręki. Na 90% nie pojedzie w ten weekend do Tanvaldu. Dwa tygodnie nie jeździł na motocyklu. Trudno mu byłoby nawiązać walkę z najlepszymi w Europie. Naszym priorytetem jest piąta i szósta eliminacja mistrzostw Polski.
Stefan Leśniowski