11.07.2009 | Czytano: 3319

Wang Zeng Yi i Li Dilian w Nowym Targu!

Wizyta Wang Zeng Yi i Li Diliana w stolicy Podhala była wydarzeniem minionego tygodnia. Przyjechali do Nowego Targu na zaproszenie Andrzeja Gniewka, by wziąć udział w dwudniowych międzynarodowych warsztatach szkoleniowych. Ich pokazy cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.

Tego pierwszego znają chyba wszyscy sympatycy celuloidowej piłeczki w kraju. To obecnie najlepszy polski tenisista stołowy, najwyżej sklasyfikowany Polak w rankingu ITTF ( 48. miejsce). Na co dzień występuje w Dartom Tur Bogoria Grodzisk Mazowiecki, tegorocznej rewelacji w Klubowym Pucharze Europy. Jest sponsorowany przez niemiecką firmę tenisa stołowego Tibhar.

Z kolei jego rodak Li Dilian to były trener chińskiej reprezentacji, a obecnie szkolący pingpongistów w Dubaju. To prekursor nauki tenisa stołowego z wieloma piłeczkami. To spod jego ręki wyszło sporo gwiazd chińskiego pingponga.

- Dla nas to zaszczyt gościć tak wybitne postacie światowego tenisa stołowego – mówi organizator warsztatów, Andrzej Gniewek. – Tym bardziej, iż w Nowym Targu, po awansie drużyny kobiecej do ekstraklasy, pingpong zyskuje coraz więcej zwolenników.


Żona Wang Zeng Yi

 

Zajęcia cieszyły się sporym zainteresowaniem trenerów i to nie tylko polskich. Byli też obecni szkoleniowcy z Irlandii i Słowacji ze swoimi zawodnikami. Młodzi adepci tenisowej sztuki najpierw z zapartym tchem obserwowali pokaz poruszania się przy stole, wykonywania ruchów ciałem, serwowania itp… Li Dilian jak maszyna wyrzucał piłeczki w miski, a Wang Zeng Yi pokazywał odbiór i jednocześnie tłumaczył słowa mistrza. Każde ćwiczenie poprzedzone było dokładną instrukcją jak go wykonać.


Andrzej Gniewek, organizator warsztatów

 

Wang Zeng Yi pokazał też swój ulubiony obustronny atak topspinowy, z nastawieniem na forhend blisko stołu oraz sposób trzymania rakietki – piórkowy (penholder), odmiany chińskiej. Większość trenerów zaopatrzona w kamery filmowe nagrywała każde ćwiczenie wykonane przez obu panów.

Gdy pokaz się skończył do akcji na 15 stołach wkroczyły dzieciaki i ich szkoleniowcy. Wszystko oczywiście dobywało się pod chińską kontrolą.



- Przybyło ponad 50 młodych adeptów celuloidowej piłeczki z całej Polski wraz z trenerami – informuje główny organizator, Andrzej Gniewek. – Byli też szkoleniowcy spoza naszego kraju. Przyjechali, by podpatrzeć na czym polega chiński fenomen nauczania tenisa stołowego. Obecnie 80% Chińczyków zaczyna od koszyka pełnego piłek. To jest szybka metoda nauczania początkowego. Trwa zaledwie miesiąc, a u nas, jedna piłeczką, lata. Metoda polega na wyrzucaniu piłeczek z koszyka raz na forhend, raz na backhand. Ćwiczenie trwa krótko, z rotacją zawodników. Podczas jednego ćwiczenia bierze udział kilku zawodników naraz.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama