- Chaotyczny był początek w naszym wykonaniu – mówi kapitan Szarotki, Lesław Ossowski. – Popełnialiśmy proste błędy, za które karał nas przeciwnik. Potem uspokoiliśmy grę i osiągnęliśmy wyraźną przewagę. Zaczęły też padać bramki. Na pewno na uwagę zasługują dwa trafienia Zubka, z zawijasa w samo okienko. Przy wysokim prowadzeniu, graliśmy spokojnie, kontrolując przebieg wydarzeń na parkiecie.
Nazajutrz mistrzowie stracili gola już w 44 sekundzie. Przyjezdni prowadzeniem cieszyli się zaledwie 73 sekundy, potem urządzili sobie bramkowe łowy. – Zagraliśmy „swoje” – twierdzi kapitan Szarotki, Lesław Ossowski. – Składniejsze były nasze ataki, nie pozwalaliśmy przeciwnikowi na wyprowadzanie kontr.
Szarotka Nowy Targ – Pionier Tychy 12:6 (5:2, 5:2, 2:2) i 13:2 (5:1, 3:1, 5:0)
1:0 - Bocheński - Augustyn (3:30),
1:1 - Diaków (5:47 rzut karny),
2:1 - Wojtak - Kulesza (8:20),
2:2 - Kozieł - Kolanowski (9:40),
3:2 - Bocheński (10:40),
4:2 - Ossowski - Kasperek (10:59),
5:2 - Kasperek - Kulesza (12:15),
5:3 - Kozieł - Kolanowski (20:40),
6:3 - Ossowski - Kasperek (24:30),
7:3 - Ossowski - Chlebda (28:01),
7:4 - Sajewicz - Róg (30:49),
8:4 - Zubek - Wojtak (31:17),
9:4 - Ossowski Kasperek (35:54),
10:4 - Bocheński - Kulesza (39:45),
10:5 - Kozieł - Kurzawa (46:34),
11:5 - Wojtak - Augustyn (53:11),
11:6 - Kurzawa (54:07),
12:6 - Zubek - Chlebda (58:44);
II mecz:
0:1 - Kozieł - Diaków (0:44),
1:1 - Kasperek - Ossowski (1:57),
2:1 - Kasperek - Budzoń (2:32),
3:1 - Wojtak - Ligas (6:08),
4:1 - Kulesza - Bocheński (10:36),
5:1 - Zubek - Chlebda (16:29),
6:1 - Bocheński - Augustyn (22:50),
7:1 - Kasperek - Ossowski (37:01),
8:1 - Augustyn - Kulesza (37:46 ),
8:2 - Chodor - Diaków (37:56),
9:2 - Wojtak - Kulesza (40:39 ),
10:2 - Budzoń - Ossowski (44:46),
11:2 - Wojtak - Ossowski (49:26),
12:2 - Ossowski - Zubek (51:50),
13:2 - Wojtak - Ligas (55:03).
Sędziowali Libor Gavlas i Milan Masurka (Czechy).
Szarotka: Batkiewicz (40:00 Karaś); Budzoń – Kasperek, Wojtak – Ligas; Chlebda – Zubek – Ossowski, Bocheński – Kulesza – Augustyn. W drugim meczu rozpoczął w bramce Karaś, a w trzeciej tercji zmienił go Batkiewicz.
X3M Górale Nowy Targ - MUKS Zielonka 8:6 (3:3, 2:1, 3:2) i 13:3 (4:1, 3:1, 6:1)
1:0 - Furczoń - Gotkiewicz (6:06),
1:1- Kostecki - Kowalski (6:10),
2:1 - Cholewa - Sąder (7:12),
2:2 - Domalewski (7:39),
2:3 - Kryński - Chodziński (11:37),
3:3 - Kostela - Siaśkiewicz (12:07),
4:3 - Siaśkiewicz (20:04),
4:4 - Kryński (28:03),
5:4 - Kostela - Siaśkiewicz (32:40),
6:4 - Kostela - Siaśkiewicz (45:55),
6:5 - Kryński - Antoniak (51:29),
6:6 - Chodziński (55:12),
7:6 - Siaśkiewicz (56:33),
8:6 - Firek - Sąder (59:30) ;
II mecz:
0:1 - Kostecki - Kryński (6:09),
1:1 - Kostela – Siaśkiewicz (7:20),
2:1 - Mirek – Gotkiewicz (11:59),
3:1 - Kostela – Bisaga (15:06),
4:1 - Siaśkiewicz – Kostela (16:05),
5:1 - Sąder (24:34),
6:1 - Sąder – Firek (28:38),
7:1 - Bisaga – Kostela (31:00),
7:2 - Chodziński – Rybacki (32:22),
8:2 - Kostela – Siaśkiewicz (43:48),
8:3 - Kryński – Zielenkiewicz (43:55),
9:3 - Podraza (44:34),
10:3 - Firek – Siaśkiewicz (48:16),
11:3 - Bukański – Pawlik (49:44),
12:3 - Sąder - Firek (51:54),
13:3 - Kostela - Bisaga (56:55).
Sędziowali Libor Gavlas i Milan Masurka (czechy)
X3M Górale: Pawlik; Grab – Chrobak, M. Mirek – Gotkiewicz, Starmach; Kostela – Siaśkiewicz – Bisaga, Sąder – Cholewa – Firek, Furczoń – Waligórski – Świstak. Trener: Dominik Siaśkiewicz. W drugim meczu zagrał Podraza i Bukański.
- Jesteśmy w dołku. Niby prowadzimy grę, ale nie potrafimy tego udokumentować bramkami – mówi grający trener Górali, Dominik Siaśkiewicz.
Rzeczywiście, wynik wskazywałby, że mecz był wyrównany, a tymczasem, gospodarze przeważali. Nic jednak nie chciało im wchodzić. Tragicznie zachowywali się pod bramką rywala. Nie potrafili zmusić bramkarza do kapitulacji z najbliższej odległości. Jedynie do Kosteli i Siaśkiewicza nie można mieć pretensji o skuteczność.
Gospodarze obejmowali prowadzenie, by po kilku sekundach przyjezdni cieszyli się z wyrównania. Zaledwie 4 sekundy upłynęło po pierwszym golu gospodarzy. – Oni z niczego gole strzelali – tłumaczy Dominik Siaśkiewicz. – Tego pierwszego zaraz po wznowieniu ze środka boiska. Jeden z rywali został sfaulowany i wolny bity z połowy boiska zaskoczył Pawlika. Piłeczka padła w sam środek bramki. Na szczęście był to pierwszy i ostatni kiks naszego golkipera. Potem bronił poprawnie. Kolejne gole też padały w krótkich odstępach czasowych, bo jakoś po zdobytych golach rozkojarzaliśmy się. Między 50 – 58 min. rywale nas mocno przycisnęli, zdołali wyrównać na 6:6, ale w końcówce zmobilizowaliśmy się i zdobyliśmy dwa gole na wagę trzech punktów.
W rewanżu wicemistrzowie Polski pierwsi stracili gola, ale później już dominowali na parkiecie. – Tylko w pierwszych minutach było sennie, potem zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż dzień wcześniej – mówi kapitan Górali, Mariusz Sąder. – Dużo biegaliśmy i przede wszystkim zagraliśmy z głową, nie wdając się w ich gierki. Nie kombinowaliśmy przed bramką przeciwnika, tylko sporo strzelaliśmy i był tego efekt.
Dwumecz Absolwent Siedlec – Politechnika Wrocław odwołano.