01.07.2009 | Czytano: 1407

Odległe miejsca Marcinowa

We włoskiej miejscowości Barzio spotkali się najlepsi motocyklowi trialowcy świata. Po przejściu Tadzia Błażusiaka do enduro Polska nie ma swojego przedstawiciele w światowej elicie. Za to w kategorii juniorów i Youth 125 startuje 17- letni nowotarżanin Gabriel Marcinów ( Gas Gas; Kagam Trial Team). Fachowcy twierdzą, że to następca „Taddy’ego”.

 Prowadzący go ludzie poważnie o tym myślą, gdyż okres przygotowawczy Gabryś spędził w Hiszpanii, pobierając lekcje u wielokrotnego mistrza świata Adama Ragi. Rzucony też został na głębokie wody i na razie… uczy się pływać.

We wspomnianej włoskiej miejscowości uczestniczył w drugiej eliminacji mistrzostw Europy juniorów i w piątej rundzie mistrzostw świata Youth 125. Zajął w nich odlegle miejsca.

W pierwszym dniu zawodnicy walczyli o punkty w czempionacie Starego Kontynentu. Zawodnicy mieli do pokonania po 15 odcinków jazdy obserwowanej na każdej z dwóch pętli. Limit czasu wynosił 300 minut. Nowotarżan z obu przejazdów przywiózł po 47 punktów karnych. Tylko dwa odcinki pierwszej pętli przejechał na zero. Podczas drugiego okrążenia miał na nich po jednej podpórce. Były to sekcje numer 7 i 15. Nieprzejezdne dla Gabrysia okazały się trzy odcinki – 2, 10 i 11. W sumie na 10 „złapał” piątkę. 94 punkty karne dały mu 27. miejsce.

Gabryś stwierdzi, iż „wykręcił” wynik poniżej swoich oczekiwań. Narzekał też na zmieniające się warunki atmosferyczne, które sprawiły, iż odcinki były śliskie i błotniste. Miał też problemy ze zmieszczeniem się w limicie czasowym. Dlatego nerwowo i szybko próbował pokonywać sekcje, co nie sprzyjało precyzji.

Rywalizacje juniorów wygrał Hiszpan Perem Borrellas, który miał na koncie 21 punktów karnych. Wyprzedził on jednym „oczkiem” Brytyjczyka Jonathana Richardsona. Trzeci Włoch Luca Conte „złapał” 23 „karniaki”.

Nazajutrz warunki były już lesze, tak twierdzi nasz motocyklista. Wystartował w mistrzostwach świata młodzików i w gronie 28 zawodników, uplasował się na 23. miejscu, mając w dorobku 66 punktów karnych. Z pierwszej pętli przywiózł 30 „oczek”, z drugiej o sześć więcej. Na ośmiu odcinkach nie punktował, a maksymalną ilość punktów kannych dostał na czterech OJO. Najwięcej złapał trójek – 13. Najwięcej punktów karnych - osiem – otrzymał od arbitrów na 1 i 9 sekcji. W drugim przejeździe tych odcinków nie pokonał. Nie dał rady jeszcze przejechać 6 OJO w drugiej pętli i 13 OJO podczas pierwszego okrążenia. Nie zapunktował na sekcjach 3, 5 i 15.

Rajd wygrał Carlos Traviesta (Hiszpania; Gas Gas) przed Maxime Warenghienem na Sherco. Oba jeźdźcy mieli identyczną ilość „nóg” – sześć. O wygranej Hiszpana zadecydowała większa ilość odcinków pokonanych bezbłędnie. Traviesta miał ich 27, a rywal o jeden mniej.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama