26.06.2009 | Czytano: 2191

W ciszy, bez rozgłosu (+zdjecia)

Hokeiści Wojas Podhale Nowy Targ – tradycyjnie już - wspólną kolacją w restauracji „Garganel” zakończyli 7-tygodniowy cykl przygotowań do sezonu. Nazajutrz zaś ustawili się w kolejce po zaległe pieniądze. W role kasjera wcielił się wiceprezes Aleksander Bukański. W tym samym czasie siódme poty z zawodników MMKS wyciskał Jacek Szopiński. Przeprowadzał testy na zakończenie okresu poświęconego „ładowaniu akumulatorów”.

Drużyna MMKS, która zgłosiła akces do występów w pierwszej lidze, w ciszy, bez rozgłosu, przez sześć tygodni harowała, przerzucając kilka ton żelastwa, biegając wzdłuż Dunajca, mecząc się z wymyślnymi stacjami ułożonymi przez Jacka Szopińskiego. Był też czas na grę w piłkę nożną i koszykową.


- Program został zrealizowany, chociaż nie obyło się bez kłopotów – mówi Jacek Szopiński. – Byli zawodnicy, którzy przeszli go w całości, ale i tacy, którym nauka bądź praca przeszkodziła w codziennym uczęszczaniu na zajęcia. W pierwszej fazie pracowaliśmy nad sprawnością ogólną i siłowo – mięśniową. W drugiej części przeszliśmy na wytrzymałość szybkościową. Do tego doszła zmiana treningu siłowego, trenowaliśmy siłę maksymalną i dynamiczną. Treningi były ciężkie, bowiem zmuszeni byliśmy wykonać cały program w jednej jednostce treningowej. Dlatego trening był 2-3 godzinny. Nie mieliśmy komfortu pracy dwa razy dziennie, gdyż większość się uczyła bądź pracowała. Dopiero w ostatnim tygodniu wprowadziłem trening dwufazowy, zwiększając intensywność zajęć, by zawodnicy na dwutygodniowe wakacje udali się optymalnie przygotowani. Nie będą mieli stuprocentowych wczasów. Każdy dostał program, który będzie musiał wykonać, aby utrzymać formę fizyczną. Zawodnicy zdają sobie sprawę, że muszą aktywnie spędzić wakacje, by wykonana praca nie poszła na marne.

 

MMKS wzorem poprzednich lat zgłosił ekipę do pierwszej ligi. Działacze zdają sobie sprawę, że tylko gra z lepszymi jest jedyną drogą do podnoszenia umiejętności.


Treningowi przygląda się trener 70-lecia Podhala, Tadeusz Kramarz z wnukami

 

- Z punktu widzenia szkoleniowego gra w pierwszej lidze jest potrzebna, by zawodnicy podnosili poziom i z marszu byli gotowi do gry w ekstraklasie – potwierdza Jacek Szopiński. – Poprzednie sezony pokazały, że wtedy zawodnikom jest łatwiej zaaklimatyzować się w PLH, mimo że brakuje im doświadczenia. Na pewno pod względem przygotowania fizycznego i taktycznego nie odbiegają ekstraligowcom. Gra w pierwszej lidze powinna być wspólnym interesem MMKS-u i spółki. Czekamy na dalsze decyzje władz klubu. Musi dojść do rozmów z SSA Wojas Podhale, bo w ich zespole jest sporo naszych zawodników.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama