05.06.2009 | Czytano: 1753

„Piranie” poczuły krew

Pogoda nadal nie sprzyja przygotowaniom  „Szarotek” do sezonu. Sztab szkoleniowy musi ciągle korygować plany. Ale nie tylko tym zaprząta sobie głowę. To jest błahy problem w porównaniu z innymi…


Hokeiści Podhala w planie piątkowych zajęć mieli rowerową wyprawę do Łapsz Niżnych, czyli do pokonania maratoński dystans – 42 km. Pogoda sprawiła, iż nie doczekaliśmy się pojedynku kierownika drużyny Jacka Kubowicza z hokeistami. To miała być walka nie tylko o prestiż. Trener zapowiedział, iż każdy kto przegra z „Gibonem” ten poniesie karę. Będzie musiał jeszcze raz przejechać ten sam dystans. Niektórym się upiekło.

 


Problemy z rowerem Krzysztofa Zapały

 

Tak więc rower terenowy został zastąpiony stacjonarnym. Zawodnicy znowu udali się do HiFitnes Centers Club, który mieści się w „Obrzeży pod Różą”. „Gibon” na tym sprzęcie nie stanął do walki z kierownikiem technicznym zespołu, Stanisławem Palą. A tak bardzo się wczoraj odgrażał. – Chyba się osrał – szybko jego absencję skwitowali zawodnicy.


Trafny wybór

 

Stanisław Pala miał wielkie opory, który rowerek wybrać. – Usiądź sobie obok szefowej – gruchnęła sala. - Pompka lepiej będzie ci pracowała – zażartował z kolei inny hokeista. „Kiero” poszedł za głosem…zawodników.

„Kiero” jak wino, im straszy tym szybszy – docinał Krzysztof Zborowski, bo nie tylko jego zaskoczył wytrwałością i kondycją. Przejechał cały dystans 45 – minutowy. Pot kapał z niego ciurkiem, ale „uparciuch” nie wziął ze sobą ani wody mineralnej, ani ręcznika. – Niech młodzi patrzą, że bez tego da się przetrzymać „wyciskacza potu” – nie krył dumy.


Grymas wyraża wszystko

 

- Hip, hip, hurra ! Niech nam żyje „Kiero”! – śpiewali zawodnicy, jednocześnie nagradzając go wielkimi brawami. - Szacuneczek panie Stasiu – gratulował mu Rafał Dutka. – Swoją postawą dał nam do zrozumienia, że idziemy w tym sezonie na mistrza – dorzucił Krzysztof Zborowski.


Panowie! Nie rozmawiać!

 

- Miałem po prawej ręce dobry doping. Wstyd byłoby zsiąść z rowerka, przy szefowej. Co pomyślałaby? Że „warzywo” ze mnie? – zwierzał się Stanisław Pala. – Miałem niezły trening przed jutrzejszym rąbaniem drzewa – dodał.

– Staszek trenuje jak byli radzieccy hokeiści. Kondycję wyrabia na wyrębie lasu – śmiał się Milan Jančuška.

Przemek Leśnicki wyrządził już szkody w siłowni „Olimp” Stanisława Małeckiego, niszcząc jedno z urządzeń, teraz swój nadmiar energii wyładował na rowerku. – To po treningach w Chicago ma tyle siły - skomentował jego wyczyn, Stanisław Pala.


Przemek coś Ty zrobił?!

 

– Jesteś już na rondzie w Krynicy? – zwrócił się do Daniela Galanta, który tym razem pokonywał kilometry na ścieżce.


Dla Galanta zabrakło rowerka

 


Trener już od pewnego czasu ma wielki ból głowy, bo…

 


… kto wie czy to nie ostatnie zdjęcie drużyny w takim składzie? Wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Zawodnicy są niepokojeni telefonami z innych klubów. „Piranie” poczuły krew i rozpoczęły polowanie. Czy uda im się kogoś upolować? Miejmy nadzieję, że nie. Że hokej przez duże „H” pozostanie w Nowym Targu. Podhale to jedyna drużyna, która zagrała wszystkie sezony w ekstraklasie. Miałoby jej tam zabraknąć? Nie chce się w to wierzyć.

Milan Jančuška boi się też reakcji słowackich przyjaciół, gdyby doszło do odwołania spotkań kontrolnych ( rozpić spotkań – poniżej). Otrzymał też bardzo ciekawą ofertę uczestniczenia w mocno obsadzonym turnieju międzynarodowym w Košicach, w dniach 15- 27 sierpnia, z udziałem m.in. gospodarzy imprezy i Slovana Bratislava.


Trenerzy też ćwiczą - brzuszki Marka Ziętary

 

Niejasny jest los lodowiska. Niby ma być przetarg, ale gra słów jest tak sprytnie dobrana, że nie wiadomo czy spółka do przetargu przystąpi. Dwa magiczne słowa – dzierżawa i administracja, mogą o tym zadecydować. Dzierżawca ma prawo do zarabiania i z tego tytułu przeznaczyć zysk nawet na utrzymanie drużyny. Administrator z kolei zysk musi odprowadzić do miejskiej kasy. Zarządzałby tylko 700 tysiącami przyznanymi przez Miasto. Pytanie też dlaczego nie 1, 2 mln? Tyle Miasto podawało, że kosztuje utrzymanie obiektu. Czyżby z pojawieniem się nowej „miotły” koszty – jak za pomocą czarodziejskiej różdżki – stopniały? Albo przyznanie się do winy, że zarządca jest do kitu. Oznaczałoby to tylko zmianę Krzysztofa Wojtaszka na…”xiksińskiego”. Czyli kosmetyczna zmiana, dla… - jak mówią wtajemniczeni – uspokojenia sympatyków hokeja. – Przecież ratujemy hokej – zadają się tym gestem przekonywać wyborców.

Kto tu jest w końcu „cacy”, a kto „be”?


Pan spotkań kontrolnych „Szarotek”:
28 lipca – Martin ( wyjazd);
31 lipca – Poprad ( w);
4 i 7 sierpnia – Unia Oświęcim ( w; u siebie);
11 sierpnia – wolny termin; ewentualnie Naprzód Janów ( prowadzone są rozmowy);
14 sierpnia – Żilina (w);
18 sierpnia – Bardejov (s);
20 sierpnia – MMKS Nowy Targ ( Puchar Polski), ewentualnie GKS Tychy (w);
23 sierpnia – Jastrzębie ( w) – Puchar Polski;
25 sierpnia – Bardejov (w);
27 sierpnia – Banska Bystryca (s);
28 sierpnia – Poprad (s);
1 września – TKH Toruń (s).

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama