03.06.2009 | Czytano: 1745

Przetarg „klepnięty”. Lód w lipcu?

Hokeiści Podhala Nowy Targ są w czwartym tygodniu przygotowań do sezonu. Dzisiaj był półmetek ładowania „akumulatorów”. Trenerzy dbają, by zawodnicy mieli urozmaicone zajęcia. Przerzucanie sztang, skoki przez płotki, stacje z piłkami, kozłami i skrzyniami przeplatane są – jak dzisiaj – spinningiem, czyli jazdą na rowerze w rytm muzyki.

Widać, że hokeiści z ochota udają się na te zajęcia, mimo iż instruktor, Grzegorz Skwarek wyciska z nich siódme poty. Po kilku minutach jazdy wokół rowerków tworzą się kałuże wody. Koszulki można kręcić, takie są przepocone. Ręczniki i bilony bez przerwy są w użyciu. Po kilku minutach ćwiczeń drugiej grupy kierownik Stanisław Pala musiał jechać po dodatkową dostawę „Kryniczanki”. W mig wypito 60 półtoralitrowych butelek mineralnej.

 


"Chłopaki w takim towarzystwie to się pedałuje" - zdaje się mówić do kolegów "Karaś"

 


Czyżby maskotka "Szarotek" - Nie! Szefowa HiFitnes Centers

 


"Gaik" woli tę formę ćwiczeń niż jazdę w terenie - Jak mi pan załatwi tutaj treningi ,to cały tydzień będę Pana nosił na rękach - powiedział. Bartek trzymam za słowo

 


Krople potu

 

Swych sił na rowerkach spróbowali również kierownicy zespołu – Jacek Kubowicz i Stanisław Pala. Mogli się przekonać, że to nie przelewki. - Z boku wygląda to niewinnie, ale jak się siądzie na rowerek, to… Oj, kapie, kapie z człowieka – przyznał Stanisław Pala, który zszedł z rowerku po 25 minutach jazdy. – Pupa mnie zabolała, ale następnym razem ubierkę odpowiednie spodenki wykonam normę – tłumaczył się, chociaż nie musiał. Jego wysiłek docenili hokeiści. Nagrodzili go oklaskami.


Nogi podają. "Kiero" utrzymuje tempo zawodowców

 


"Mam już tego dosyć" - zdaje się mówić.

 

„Kiero” zawsze śmieje się z „młodych”, że zapomnieli wziąć picie na zajęcia. – Jak nie myślicie, to padajcie – często powtarza zapominalskim. Dzisiaj sam poczuł smak sklerozy. Zapomniał zabrać na rowerek nie tylko picia, ale także - drugiego ważnego atrybutu do tych ćwiczeń – ręcznika.


"Maskotka" zespołu też jest zapominalska. W trakcie jazdy trzeba było jej dostarczyć ręczniczek

 

Limitu 45- minut nie wykonał także Jacek Kubowicz. Ten również bez bilonu i ręcznika siadł na rower i…już po kwadransie miał dosyć. Stanisław Pala miał ogromną satysfakcję, bo pokonał aktualnego mistrza kraju oldbojów. – To była tylko rozgrzewka przed jazdą w terenie. Planuje być w środku grupy. Nie jednego pokonam – zapowiada. Trener Milan Jančuška zapowiedział, że każdy kto przegra z „Gibonem” będzie musiał pokonać dodatkowe kilometry. Zapowiada się zażarta walka. Nasz portal będzie przy tym.


"Gibon" wydaje się być świeży, ale...

 


... po kwadransie poszedł przetestować inne "wyciskacze potu"

 


Jeszcze tylko kilka minut i koniec jazdy...

 

Jeśli już jesteśmy przy trenerze, to ten nie był obecny na sali ćwiczeń pierwszej grupy, gdyż złożył wizytę Wiesławowi Wojasowi. Nie chciał zdradzić, o czym panowie ponad godzinę dyskutowali. Można się tylko domyślać. Nie jest tajemnica, iż słowacki szkoleniowiec nalega, by 20 lipca było zamrożone lodowisko. Spółka również uzależnia dalsze funkcjonowanie o terminowego zamrożenia tafli.


O czym ci panowie dyskutują?

 

W poniedziałek Rada Miasta – przyjęła tempo godne sprintera wszechczasów, po rezygnacji Wojas SA ze sponsorowania hokeja - przegłosowała wniosek na przetarg administrowania Miejskiej Hali Lodowej. Każdy może wystartować w konkursie, nawet z poza naszego kraju. Jak się dowiedzieliśmy nowy właściciel dostanie od miasta 700 tysięcy złotych i sporo obwarowań, ale tylko rok będzie mógł zarządzać obiektem. Po roku ogłoszony zostanie nowy przetarg. Czy spółka SSA Wojas Podhale przystąpi do przetargu?

Radni zapewniają, że mrożenie tafli rozpocznie się 15 lipca. Z kolei dostawca sprzętu chłodniczego twierdzi, że nawet 30 stopniowe upały nie zamienią lodu w wodę. Daje takie gwarancje. Oby wreszcie tak się stało.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama