05.05.2014 | Czytano: 2026

Rodzeństwo na medal(+foto)

Sezon kolarski rozpoczął się na dobre. Rodzeństwo Zamroźniaków z Orawki udanie rozpoczęło starty. Cieszy przede wszystkim powrót na trasy po ciężkiej kontuzji Sabiny, reprezentantki kraju

- Zmagam się z przeciążeniem pasma biodrowo – piszczelowego. Kontuzja ciągnie się od grudnia i zamiast siedzieć na rowerze i przygotowywać się do sezonu odwiedzam gabinety lekarskie, kliniki i rehabilitantów. Pasmo urazów rozpoczęło się w połowie minionego roku. Wtedy przerwałam starty z powodu kontuzji kolana. Była rehabilitacja i wydawało się, że wszystko jest OK. Rozpoczęłam studia i wznowiłam treningi, po czym ból ponownie się pojawił. Kolejne zabiegi, które kolejny raz na krótko pomogły. Przeszłam zabieg kolana i czekam aż będzie lepiej – tak Sportowemu Podhalu mówiła w lutym.

Miała nadzieję, że szybko wróci do zdrowia i sportu. - Już tęsknię za jazdą na rowerze, za treningami i rywalizacją na trasie. Brakuje mi tej adrenaliny. Ściganie to moja wielka pasja. W tym sporcie chcę się realizować. Bez kolarstwa nie mogę żyć – mówiła.

Sabina zaciskała zęby i poddawała się torturom masażystów, rehabilitantów. Samozaparciu i góralskiemu charakterowi wróciła na trasy i to w wielkim stylu, zostają akademicką mistrzynią Małopolski. Razem z bratem Kubą występują w nowych barwach.

- Po dwóch latach reprezentowania klubu w Rybniku wróciliśmy do Małopolski – informuje Jakub. - Obecnie reprezentujemy klub KCP Elzat Regamet Bieniasz Bike Górskie Orły w Tarnowie.


Sabina Zamroźniak na mecie

Jeżdżą teraz u Mirka Bieniasza, który jeszcze nie tak dawno reprezentował barwy teamu Jana Blańdy ze Spytkowic. Mirek był gwiazdą, wygrywał maratony i wyścig TransCarpatia. Teraz przygarnął rodzeństwo z Podwilka.

- Sezon kolarski rozpoczęliśmy od startów w przełajach – informuje Kuba. - Zawodnicy, którzy skupiają się na MTB przełaje traktują jako rozgrzewkę przed sezonem. W przełajowym Pucharze Polski zaliczyłem szczęśliwą trójkę, a w mistrzostwach Małopolski w Stroniach byłem drugi. Starty w MTB rozpoczęliśmy w zawodach o Puchar Słowacji w Teplicach. Wywalczyłem złoto, siostra, dla której to był pierwszy start po kontuzji, stanęła tuż za podium, ustępując miejsca doświadczonym zawodniczkom z elity, gdyż klasyfikacja była wspólna dla kategorii U-23 i elita.

Kolejne starty przyniosły sukcesy. W Pucharze Tarnowa, którego pierwsza edycja odbyła się w Lasku Lipie, rodzeństwo wywalczyło najwyższe miejsca. Duże słowa uznania dla Sabiny, która dzień wcześniej startowała w Akademickich Mistrzostwach Małopolski. W tych zawodach nie miała sobie równych. Nad drugą zawodniczką wypracowała prawie 10 minut przewagi.

- W miniony weekend startowaliśmy w Pucharze Słowacji w Dvornikach – mówi Kuba. - Na bardzo trudnej technicznie trasie, z licznymi bardzo stromymi zjazdami i podjazdami, trzeba było skupić się na technicznych elementach. Walka była bardzo wyrównana. Na starcie stanęli zawodnicy z Polski, Słowacji i Czech. Warto sprawdzić się w takiej obsadzie. Dodatkowym utrudnieniem był bardzo silny wiatr. Jednak to nie przeszkodziło w odniesieniu kolejnych sukcesów.

- Prawie trzy minuty przewagi, jakie wypracował Jakub nad drugim zawodnikiem, to naprawdę wspaniały sukces – chwali zwycięzcę trener Jacek Jaworski.


Jakub Zamroźniak na prowadzeniu przed kolegą klubowym Pawłem Chochołkiem

Sabina zdobyła srebro ustępując tylko zawodniczce z Czech, która była w reprezentacji olimpijskiej kraju.

- Walkę o najwyższe miejsce pokrzyżowała mi zawodniczka z młodszej kategorii, która upadła na trasie – mówi Sabina. - Kilkadziesiąt metrów przed metą, na bardzo wąskiej trasie, koleżanka wypadła z trasy. W ostatniej chwili udało mi się wyhamować, nie było możliwości objazdu. Straciłam cenne sekundy i szansę walki o złoto. Wcale tego nie żałuję, najważniejsze, że tamtej dziewczynie nic się nie stało. Od początku współpracujemy z trenerem Jackiem Jaworskim. Chwaląc się sukcesami chcielibyśmy z całego serca podziękować naszemu sponsorowi Mirkowi Bieniasz z Tarnowa. Dzięki jego staraniom mamy rowery z górnej półki. MTB to bardzo kosztowny sport, ceny rowerów są coraz wyższe, a chcąc walczyć wśród najlepszych, liczy się każdy detal. Kiedy jako dzieci zaczynaliśmy przygodę rowerową było zupełnie inaczej, dominowały rowery „podwórkowe”. Teraz jest zupełnie inaczej. Bez profesjonalnego sprzętu zawodnik jest bezradny. Mirek Bieniasz dał mam szansę, a my ze swej strony dołożymy wszelkich starań, aby godnie reprezentować barwy klubu KCP Elzat Regamet Bieniasz Bike.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcie Zamroźniak

Komentarze







reklama