Wybraliśmy się na poranny trening „Szarotek”, by sprawdzić jaka panuje atmosfera w drużynie. Co na to zawodnicy, ludzie będący przy drużynie? W piątek po zajęciach w siłowni planowana była wyprawa rowerowa do Łapsz Niżnych i z powrotem. Ten drugi punkt programu nie został zrealizowany, plany pokrzyżowała deszczowa pogoda. Na treningu odczuwało się sporą niepewność. Trener musiał często upominać zawodników, bo byli straszliwie gadatliwi. Najczęstszym pytaniem było: co z nami? Praca jednak szła pełną parą.
- Robimy swoje. Cykl treningowy przebiega prawidłowo – powiedział drugi trener, Marek Ziętara.
- Po ostatnich ruchach można było się spodziewać takiej decyzji – przyznał Krzysztof Zapała. – Na razie trenujemy i czekamy co góra wymyśli. Ponoć pali się jakieś zielone światełko w tunelu. Może dojedziemy do niego.
- Będziemy mądrzejsi po jutrzejszym spotkaniu z Wiesławem Wojasem – dodał Rafał Sroka.
- Od dawna nie układała się współpraca między miastem a generalnym sponsorem. Pewnie to go zdenerwowało, że zrezygnował z dalszej współpracy w klubem. Mam nadzieję, że sytuacja pomyślnie się rozwiąże, bo Nowy Targ nie może istnieć bez hokeja. Nie wyobrażam sobie tego miasta bez hokeja. Ono nim żyje. Na treningach wszystko jest po staremu. Budujemy formę, jakby nic się nie stało – powiedział Daniel Galant.
Na treningu pojawił się Milan Baranyk z córeczką. MVP poprzedniego sezonu trenuje indywidualnie w Czechach. – Od pięciu tygodni – informuje portal www.sportowepodhale.pl. – Nie sam z kolegami – dodaje. – Biegamy po lasach w moich okolicach, jeżdżę na rowerze, odwiedzam siłownię. Mam również spinning. Następny tydzień będzie troszkę luźniejszy, by zregenerować siły na drugi etap przygotowań. Nie znaczy to, że będę leżał, po prostu będzie to czynny wypoczynek na rowerku, z przebieżkami… Miałem już możliwość trenowania na lodzie, ale specjalistyczne treningi rozpocznę z Podhalem. W czerwcu przyjadę na testy. Nie wiem co będzie się teraz działo., gdy wycofał się Wojas. Szkoda byłoby, żeby to wszystko zostało zmarnowane. Wydaje mi się jednak, że jeśli z zawodnikami podpisuje się kontrakty, rozmawia się z Marcinem Koluszem, to chyba włodarze spółki wiedzą co robią.
Bardzo strapiony był Jan Joniak. Nie ma się czemu dziwić, bo blisko 40 lat jest przy drużynie, która przechodziła różne koleje losów, ale i jego decyzja Wiesława Wojasa zaskoczyła.
- Szkoda tego wszystkie – głęboko westchnął. – Tyle lat pracy, tyle sukcesów, zdolna młodzież i tego ma nie być? W tym sezonie wszystko szło w dobrym kierunku. Zawodnicy ostro trenują, powstaje ciekawa drużynka, a tu…czarny scenariusz. Takiego sponsora jak Wojas trudno będzie znaleźć na naszym odludziu. To nie Warszawa, nie Kraków. Gdzie indziej nosiliby go na rękach.
- Jestem zmartwiony odejściem Wiesława Wojasa – mówi Stanisław Małecki, właściciel siłowni Olimp, w której ćwiczą hokeiści, były prezes SSA Wojas Podhale. – Nie wiadomo czy drużyna będzie funkcjonowała na normalnych zasadach, czy też nie? Na pewno drugiego takiego sponsora trudno będzie znaleźć. Z natury jestem optymistą i być może Wiesław Wojas zmieni zdanie, jak już nieraz czynił. Może dołoży się do grupy innych sponsorów?
Jak zaistniałą sytuację skomentuje to nowy prezes MMKS, Mirosław Mrugała. – Nie chcę się na ten temat wypowiadać. My mamy rozwijać młodzież i w tym kierunku będziemy dążyć. To suwerenna decyzja Wiesława Wojasa i miał do niej prawo. Jest przecież jeszcze spółka sportowa, która działa na rzecz pierwszej drużyny. Na pewno dojdzie do spotkania z jej szefami, a wtedy, mam nadzieję, wypracujemy jakieś sensowne wyjście z tej sytuacji – powiedział.
O czym myśli Milan Jančuška?
Wczoraj Wiesław Wojas apelował, by wszyscy, którym dobro nowotarskiego hokeja leży na sercu, wzięli się za jego budowanie. Jak już wspomniałem na wstępie nasza redakcja odebrała sporą ilość telefonów i maili. Wypowiedzi kibiców zazwyczaj się powielały. Oto kilka charakterystycznych:
Jerzy Bucz: – Muszę się przyznać, że jestem niedzielnym kibicem. Chodzę tylko na ważne mecze, ale śledzę na bieżąco grę naszych „Szarotek”. Decyzja Wiesława Wojasa mnie zszokowała. Chłopisko już dość miał przepychanek z niekompletnym ludźmi zarządzającymi lodowiskiem. Myślę, że w końcu młodzi się zmobilizują i pójdą za półtora roku do urn, by wybrać kompetentnego, zaradnego i reprezentatywnego gospodarza miasta.
Franciszek Kluzik - Kolejna wizytówka miasta przestała istnieć. Burmistrz doprowadził już do zniszczenia wszystkiego z czego słynął Nowy Targ. Gratuluję sukcesu w wieloletnim dążeniu do celu.
Kamil Szynel – Bez hokeja da się wyżyć, choć nie ulega wątpliwości, że tradycję należy szanować. Czy to jest Jan Paweł II, czy też „jakiś” hokej, mimo iż nie został założony przez Kazimierza Wielkiego. Ktoś to kiedyś tworzył, by mieszkańcy mieli zajęcie. Wtedy nie wiedzieli, że rozsławi Nowy Targ w kraju, ale także poza jego granicami. Niestety współcześni rządzący myślą tylko o tym, by jak najdłużej utrzymać się u władzy. Wydoić ile się da i zostawić spaloną ziemię. Jeśli historię ma się w d.., to niedługo trafi się na historyczne salony niesławy.
Krzysztof Malik – Nie wiem jakie układy ma burmistrz z administratorem Miejskiej Hali Lodowej, ale nawet w PRL za brak kompetencji i stosunek do ludzi, straciłby szybko pracę. Teraz u prywaciarza też nie zagrzałby długo miejsca. Jeśli mamy takich ludzi, to nie dziwmy się zachowaniu Wiesława Wojasa. To były jego pieniądze i należał mu się jakiś szacunek. W końcu promował miasto.
Jacek D: - To jest gra. Dlaczego Wiesław Wojas dzisiaj o godzinie 10 prowadzi rozmowy z Marcinem Koluszem? Może nawet podpisał z nim kontrakt? Dlaczego podpisuje z innymi? Czy to jest logiczne? A może chce 5-6 zawodników mieć na swoim „garnuszku”, indywidualnie ich sponsorując. Jestem przekonany, że nowotarski hokej nie zginie.
Stefan Leśniowski