28.05.2009 | Czytano: 2296

Oskar i jego tata (+zdjecia)

Zawoja była miejsce rozgrywania Pucharu Babiej Góry w trialu rowerowym. W zawodach wzięli udział także trialowcy z Nowego Targu. Ich udział był ozdobą imprezy. Zawody rozgrywano w kilku kategoriach wiekowych. Dopisała pogoda i dobrze, bo odcinki nie należały do łatwych.

Kolarze musieli pokonywać przeszkody naturalne - z kamieni pokrytych mchem i korzeni oraz sztucznych, zbudowanych z opon i prześmiesznie ułożonych płazów drewnianych. Trzeba mieć ogromną odwagę, by zmierzyć się z trudnościami wymagającymi niemal kaskaderskich zdolności. Oczywiście trudności wrastały wraz z kategoriami. Im starsi, tym trudniejsze przeszkody.

W kategorii Hobby Młodzik najmniej punktów karnych na odcinkach jazdy obserwowanej zdobył Artur Bachula, wyprzedzając Filipa Głodka i Dawida Handzla.

Kategorię Młodzik zdominował Oskar Kaczmarczyk, syn aktualnego mistrza kraju w trialu rowerowym – Przemysława. Tata przygotowuje się obecnie do najtrudniejszej endurowej prośby w Europie. Oskar zaś coraz śmielej radzi sobie nie tylko na rowerze, ale także na motorze.

W obu odmianach trialu rywalizuje o mistrzowskie laury. W Zawoi drugiego na mecie Jacka Jarząbka wyprzedził aż o 12 „oczek”. Oskar miał tylko trzy „nogi”. Na trzecim stopniu podium stanął Artur Dyrcz – 44 punkty karne.

- Ogromną frajdę sprawiają mi zawody w Zawoi – mówi Oskar KaczmarczykOrganizatorzy zawsze świetnie przygotowują trasy. Mieliśmy do pokonania dwie pętle, a na każdej usytuowano pięć odcinków. Brak limitu czasu ułatwiał zadanie. Można było spokojnie przeanalizować odcinek, wybrać najbardziej korzystny przejazd. Nie trzeba było się śpieszyć jak na zawodach międzynarodowej rangi. „Krasnoludek” podpowiedział jak i w którym miejscu ułożyć koło, by oddać skuteczny skok na drzewo, czy też kamień. Był też czas na posiłek i odpoczynek. Zdecydowaliśmy z tatą, że wystartuję w grupie Minime, a więc wyższej niż zawsze startuję. Trudniejsze były warunki, ale się z nimi uporałem. Na tyle skutecznie, że stanąłem na najwyższym stopniu podium. Za zwycięstwo otrzymałem przepiękny puchar, a dodatkowo, w losowaniu, wygrałem fajny upominek.

Ojciec podczas trialu motorowego zwierzył się portalowi www.sportowepodhale.pl, iż w mniejszym stopniu będą go interesowały własne wyniki, bo chce promować syn. Pomagał mu w zawodach. Robił za „krasnoludka”. Doradzał w jaki sposób ma się odbijać, jak ustawić rower, by pokonanie przeszkody było bezbłędne. – Pojechał wspaniale – zachwycał się nim na mecie. – Był opanowany i przede wszystkim słuchał moich rad i wykonywał je bardzo dokładnie. Na całej trasie były dwa elementy z którymi nie radził sobie bez podparcia, większość odcinków pokonywał bezbłędnie.

W klasie Pousin pierwsze miejsce dla nowotarżanina Szymona Futro. Ten chłopak też robi stałe postępy i kto wie, czy za niedługo nie będzie o nim głośno w trialowym światku. Również prowadzony przez ojca, który trialowe rzemiosło wykonuje na motorze.

W kolejnej klasie pierwsze miejsce zgarnął Adrian Legutko, który zgromadził 29 punktów karnych, o cztery mniej od Sebastiana Kaczora. Trzeci na „pudle” miał 48 „oczek” karnych.

W Juniorach na najwyższym stopniu podium stanął Michał Murawski z 8 podpórkami na koncie. Drugi Jakub Czubernat miał ich o cztery więcej, a trzeci Mateusz Głodek – 25.

W rywalizacji kobiet wystartowały dwie zawodniczki, Stanisława Staszel i Sonia Klich, które w takiej kolejności zostały sklasyfikowane. Ta ostania do rowerowego trialu namówiona została przez Przemka Kaczmarczyka. Za to w seniorach prym wiódł Tomasz Kramarczyk (3 pkt. karne), który wyprzedził Dawida Pietrzaka (15) i Marka Bielówkę (16).

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia nadesłał Przemysław Kaczmarczyk

Komentarze







reklama