26.02.2014 | Czytano: 2462

Przeklęta strefa(+zdjęcia)

- Zagraliśmy dobre 25 minut i za to chwalę zespół. Zatrzymaliśmy rywala strefą, ale to nie tylko nam dało korzyść. W 25 minucie przeciwnik ustawił strefę i mecz toczył się już do jednego kosza – mówi trener koszykarek Gorców, Witold Chamuczyński.

Jego kadetki od 25 minuty były bezradne. Nie potrafiły rozbić strefy lidera rozgrywek, który świetnie bronił, zmuszając nowotarżanki do popełniania błędów. Tych było bezliku. Na nic zdały się uwagi trenera z ławki, zmiany gry nie przynosiły też czasy na żądanie. Po niedokładnych podaniach przyjezdne przechwytywały piłkę i wyprowadzały zabójcze kontry. Jeśli już góralkom udało się oszukać nowosądeczanki, to zawodziła skuteczność. Nawet z rzutów osobistych piłka nie chciała wpadać do dziury. Mecz z każdą minutą stawał się jednostronnym widowiskiem. Gospodynie traciły wiarę, że coś mogą zrobić.

- Przypuszczałem, że przeciwnik zagra strefą i trenowaliśmy w tygodniu pod nią zagrywki – mówi Witold Chamuczyński. - Co z tego skoro zagrywka nie funkcjonowała. Trudno racjonalnie wytłumaczyć dlaczego tak się działo. Niestety od tego momentu padliśmy. Niemniej w porównaniu z tym co zagraliśmy z Wisłą, to był znaczący postęp. Wydawało mi się, że po meczu w Starachowicach, bardzo ofiarnym i świetnym w obronie, stać nas będzie z Żakiem na co najmniej 30 minut dobrej gry. Tak się nie stało. Za 25 minut jednak chwalę zespół i nie ważne czy prowadził, czy przegrywał, ale rozgrywał dobre zawody. Grały dziewczęta jak równy z równym. Strefą zatrzymały przeciwnika w dwóch pierwszych kwartach. Ale potem strefa rywalek okazała się dla nich nie do sforsowania.

Gorce Nowy Targ – Żak Nowy Sącz 42:80 (11:13, 18:25, 6:24, 7:18)
Gorce: Florek 15, Jędrol 4, Słowakiewicz 3, Kobylarczyk 5, Rudolphi 3, Z. Zubek 8, Homoncik, S. Zubek 1, Sołtys. 1, Młynarczyk 1. Trener Witold Chamuczyński.

Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama