Doprowadziła do wyrównania, ale nie „dowiozła” go do końca. Straciła punkt w 90 minucie, z rzutu karnego. W bardzo ważnym meczu w sferze spadkowej Czarni pokonali Dunajca, stawiając ten drugi zespół w bardzo trudnym położeniu.
Skawianin Skawa – Sokolica Krościenko 2:2 (1:1)
Bramki: M. Siepak 15, Lubiński 90 – Czubiak 32, 56.
Sędziował Łukasz Królczyk z Nowego Targu.
Żółte kartki: Koźlak – Wojtyczka.
Skawianin: K. Siepak – Koźlak, Łukaszka, Sutor, Żądło – M. Mastela, Stachura, K. Mastela, A. Skawski – M. Siepak (46 K. Gackowiec), Lubiński.
Sokolica: Kacwin – M. Bobak, K. Bobak, Waksmundzki, Topolski – Czubiak, Zachara (85 Błażusiak), Zając, Kudas (90 Gaweł) – Wojtyczka, Orkisz (46 Jawor).
Gospodarze uratowali punkt rzutem na taśmę. Przegrywali do 90 minuty i wtedy Jędruś wykonywał rzut wolny. Posłał piłkę w pole karne i główką musnął ją Lubiński, zaskakując zdezorientowanego bramkarza.
Pierwszy kwadrans należał do gospodarzy, którzy objęli prowadzenie po błędzie bramkarza. Minął się z piłką i M. Siepak ulokował ją w pustej bramce. 17 minut później było już 1:1 Czubiak uderzył z 20 metrów po ziemi i piłka zatrzepotała w lewym rogu bramki gospodarzy. Po zmianie stron gra toczyła się w środku pola. W 56 minucie goście wykonywali rzut rożny. Piłka znalazła się na 20 metrze i Czubiak po raz kolejny popisał się strzałem nie do obrony. Gospodarze nie mając nic do stracenia odkryli się. Atakowali non stop, lecz większość akcji załamywała się na szesnastym metrze. Tylko uderzenie Łukaszki z dystansu trafiło w słupek.
ZOR Frydman – Szarotka Nowy Targ 2:1 (2:0)
Bramki: Młynarczyk 16, 35 – Słaboń 69.
Sędziował Czesław Żądło z Rokicin Podhalańskich.
Żółte kartki: Karpiel, Hajnos.
Czerwona kartka: Hajnos ( 73 min. – druga żółta)
ZOR: M. Janczy – J. Kutarnia (85 Milaniak), Wójcik, A. Janczy (75 Mariusz Bogaczyk), Zygmond (46 B. Brynczka) – G. Błachut, Pisarczyk (78. S. Janczy), Młynarczyk, E. Brynczka – Ferko, M. Błachut.
Szarotka: Trzeciak – Sewielski, Dziurdzik, Karpiel, Polczak – Wójciak (53 Wąchała), Bobek, Luberda, Żądło – Słaboń, Hajnos.
W pierwszych trzech kwadransach gra toczyła się pod dyktando gospodarzy. Szarotka długo grała piłką, podania chodziły od nóżki do nóżki i mogły się w ich wykonaniu podobać, ale im bliżej bramki, tym z ich celnością było na bakier. Mieszczanie tracili piłkę, a to było wodą na młyn gospodarzy. Ci natychmiast po jej przechwyceniu, przeprowadzali kontruderzenia. Już w 8 minucie zaspała nowotarska obrona i E. Bryniczka stanął oko w oko z Trzeciakiem. Wygrał ten pojedynek golkiper przyjezdnych, który miał ułatwione zadanie, gdyż strzelec nie postarał się, by go czymś zaskoczyć. Po prostu trafił w niego. Kolejne 8 minut przyniosło zmianę rezultatu. E. Brynczka przechwycił niecelne podanie gości i szybko uruchomił Ferko. Ten widząc, iż Młynarczyk wbiega na wolne pole, obsłużył go prostopadłą piłką. Najlepszy strzelec Frydmana sytuacji sam na sam nie zmarnował. Ładnym podcięciem przerzucił desperacko interweniującego bramkarza. Za moment Bobek wykonywał wolnego z 18 metrów. Trafił w mur, a dobitka padła łupem bramkarza. W 35 minucie G. Błachut był szybszy od nowotarskiego obrońcy, który faulował przeciwnika na skraju pola karnego. Sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Młynarczyk.
W drugiej połowie goście dążyli do zmiany rezultatu. W 60 minucie Słaboń z wolnego uderzył po długim rogu, ale minimalnie chybił. W odpowiedzi E. Bryniczka był w sytuacji sam na sam i…trafił w boczną siatkę. 2 minuty później nieudana pułapka ofsajdowa gospodarzy, kosztowała ich utratę gola. Słaboń otrzymał prostopadłą piłkę, która trudna była do opanowania, bo kozłowała, mimo to huknął z pierwszego z 20 metrów i futbolówka wpadła pod poprzeczkę. W 78 minucie goście mieli ogromną szansę na wyrównanie. W zamieszaniu podbramkowym Wąchała otrzymał piłkę na 30 metrze, uderzył z woleja i futbolówką ostemplowała poprzeczkę.
Bystry Nowe Bystre – Jordan Jordanów 1:1 (0:1)
Bramki: Salamon 49 - Michał Kurdas 26.
Sędziował Kazimierz Antolak z Nowego Targu.
Żółte kartki: Jaszewski.
Bystry: Graca – A. Żołnierczyk, M. Żołnierczyk, W. Staszel, Słodyczka – Z. Staszel (74 Mitoraj), Jaszewski, Potrząsaj, Malacina – Salamon, Prokop (60 Zep).
Jordan: Sum – Bąk, Jezierski, Matejko, Hodana – R. Żegleń (46 Gawroński), M. Żegleń (64 Pietrzak), Tyrpa, Michał Kurdas – Kołodziejczyk, Karkula.
- Pierwsza połowa należała do nas, mimo iż straciliśmy w tej fazie meczu gola – mówi prezes Bystrego, Stanisław Staszel. - Już w 5 minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał Potrząsaj, chwilę później w poprzeczkę trafił Słodyczka, a strzał Z. Staszla z wielkim trudem obronił Sum. Mieliśmy jeszcze rzut pośredni z pola karnego, ale też nie przyniósł nam bramkowej zdobyczy.
Tymczasem goście wykorzystali błąd bramkarza, nad którym piłkę głową przerzucił Michał Kurdas. Strzelec ucierpiał przy tej akcji. Dostał korkami w żebra. Długo leżał na murawie. Po meczu musiał się udać do szpitala. Diagnoza lekarska – pęknięte żebro.
Po zmianie stron jeszcze przez moment przewaga była po stronie Bystrego. Uwieńczona została wyrównującym golem. Jaszewski z Salamonem rozklepali defensywę gości i ten ostatni z 5 metrów pokonał bramkarza. Ostanie dwa kwadranse to napór lidera, który jednak nie zdołał zdobyć zwycięskiej bramki. Uniemożliwili im to M. Żołnierczyk i W. Staszel, doskonale grający w defensywie. To na nich kończyły się akcje ofensywne Jordana. Jeśli było jakieś zagrożenie pod ich bramką, to bezceremonialnie wybijali piłkę byle dalej od swego pola karnego.
Huragan Waksmund – Lepietnica Klikuszowa 3:0 (1:0)
Bramki: B. Drożdż 20, K. Rogal 60, Sz. Drożdż 77.
Sędziował Jan Pawlikowski z Poronina.
Żółte kartki: Sral – Sołtys.
Huragan: Rejczak – K. Rogal, Bryja, Niemiec (56 Garbacz), Cyrwus – Handzel (75 W. Waksmundzki II), Oraczko (60 Sral), W. Waksmundzki I, Sz. Drożdż – Ł. Rogal (83 Wszałek), B. Drożdż.
Lepietnica: Pępek – Rybski, Wiesław Żółtek (62 A. Żółtek), Parzygnat (62 Huzior), Sołtys (20 Madeja) – Wojciech Żółtek, Antolec, R. Szeliga (62 Chorążak), D. Szeliga – Kowalczyk, Dziurdzik.
Do 20 minuty na boisku dominowali przyjezdni. Często zatrudniali Rejczaka strzałami z dystansu. Dwa razy w 4 i 7 minucie jego dyspozycje sprawdził R. Szeliga. Zaś w 12 minucie z wielkim trudem sparował piłkę po uderzeniu z 25 metrów Wojciecha Żółtka, który świetnie w środku pola kierował grą swojego zespołu. W 20 minucie pierwsza interwencja Pępka polegała na… wyciągnięciu piłki z siatki, po braterskim jej rozegraniu. Sz. Drożdż zagrał crossem do Bartka, a ten zwodem minął obrońcę i ulokował futbolówkę pod poprzeczką. Za moment groźny kontratak gości zablokował Cyrwus, a tuż przed przerwą W. Waksmundzki I próbował z dystansu zaskoczyć Pępka, ale uderzenie było zbyt lekkie i golkiper z Klikuszowej nie miał problemów z interwencją.
Po zmianie stron optyczna przewaga zarysowała się po stronie gospodarzy. Goście bronili dostępu do bramki na 40 – 50 metrze. Często łapali na pułapki ofsajdowe. W 53 minucie kontra R. Szeligi zostaje zablokowana przez K. Rogala, który rozegrał doskonały mecz. To on w 60 minucie zdobył cudownego gola z wolnego. Piłka trafiła w górny róg bramki Lepietnicy. Bramkarz nie miał szans obrony. Wynik spotkania w 77 minucie ustalił B. Drożdż, który w dziecinny sposób ograł Rybskiego i dograł futbolówkę na 7 metr do Szymona. Ten dopełnił jedynie formalności.
Jarmuta Kolex Szczawnica – LKS Szaflary 0:0
Sędziował Marcin Tesarski z Nowego Targu.
Żółte kartki: Smoleń, Dawid Wiercioch, Dominik Wiercioch –Łukasik.
Czerwona kartka: Sulka ( 71 min.).
Jarmuta Kolex: Bobak – Dawid Wiercioch, Dominik Wiercioch, Tomczak, Majerczak – Pietrzak, Smoleń, Hrydziuszko, Opiela (80 Szczepaniak) – Michalik (82 Rogowski), Kaliciecki.
LKS Szaflary: Strama – Czernik, Hreśka (46 Naglak), Zagórski, Łukaszczyk – P. Kamiński, F. Kamiński, Matusiak, Magulski – Sulka, Łukasik.
Nieciekawe spotkanie. Akcje obu zespołów policzyć można było na palcach jednej ręki. Więcej za to było twardej, nieustępliwej walki. W bramce gości z musu wystąpił zawodnik z pola, bo nominalny golkiper Szczepaniec zapomniał dokumentów. Nie musiał się zbytnio wysilać, bo gospodarze nie dali mu ku temu powodów.
Można rzec, że na sytuacje mecz był wyrównany. Magulski miał największego „ jeża”, bo trafił i w poprzeczkę i spojenie słupka z poprzeczką. „Łatę” także ostemplował F. Kamiński, a z drugiej strony już w 5 minucie w słupek trafił Kaliciecki. Potem gra toczyła się przeważnie w środku pola. Sporo było niedokładności, szarpanej gry przerywanej często gwizdkiem arbitra.
Lubań Tylmanowa – Przełęcz Łopuszna 3:2 (2:0)
Bramki: B. Konopka 39, R. Kozielec 40, Ziajkiewicz 90 karny – Pasoń 68, Kasprzak 74.
Sędziował Andrzej Opacian z Ratułowa.
Żółte kartki: B. Konopka – K. Chowaniec.
Lubań: Salamon – Kasprzak (46 Ł. Kozielec), Ziajkiewicz, P. Ciesielka (65 Ziemianek), R. Kozielec – W Noworolnik (55 Talarczyk), J. Piszczek (59 Michał Noworolnik), B. Konopka, Michalik – Udziela, Ligas.
Przełęcz: B. Ambroż – Kasprzak, Galarowicz, Dzielski, K. Chowaniec – J. Chowaniec, W. Chowaniec, A. Klamerus, Pasoń – M. Galik, K. Szymczak.
Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando gospodarzy. Co prawda nie było to wielkie widowisko, z wieloma sytuacjami, ale dwie z nich tylmanowianie zamienili na gole. W obu przypadkach w głównej roli wystąpił wszędobylski B. Konopka. Przejawiał wielką ochotę do gry i w 39 minucie otrzymał podanie zza obrońców, wygrał z nimi pojedynek biegowy i w sytuacji sam na sam trafił do bramki obok wybiegającego bramkarza. Niespełna minutę później miał udział przy drugim golu. Dograł idealnie do R. Kozielca, a ten potężnie uderzył i piłka przy słupku wpadła do bramki.
Wydawało się, że jest po meczu, tym bardziej, iż miejscowi spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń na murawie, mimo iż trener poczynił zmiany. Ni stąd, ni zowąd, w 68 minucie goście wykonywali rzut różny. Mocno bita piłka poszybowała na długi słupek, gdzie została zgrana na 5 metr do nadbiegającego Pasonia. Ten głową ulokował ją w lewym górnym rogu. Gol dodał animuszu „czerwonej latarni” tabeli. W wyniku desperackich ataków w 74 minucie jeden z tylmanowian wysoko uniósł nogę. Sędzia podyktował wolnego pośredniego z 20 metrów. Kasprzak cudownie uderzył, zrywając „pajęczynę” z bramki gospodarzy, którzy byli zszokowani takim obrotem sprawy. Szybko rzucili się do ataku. Dobrze jednak spisywała się obrona przyjezdnych. Kiedy wydawało się, że pojedynek zakończy się podziałem punktów B. Konopka minął obrońcę i… arbiter wskazał na punkt oddalony 11 metrów od bramki. Bramkarz wyczuł intencje Ziajkiewicza, ale uderzenie było na tyle mocne, że piłka po rękach przekroczyła linię bramkową.
Czarni Czarny Dunajec – Dunajec Ostrowsko 3:1 (2:1)
Bramki: Szwajnos 7, Cholewa 20, Bandyk 67 karny – Ostwald 27.
Sędziował Mateusz Gacek z Zakopanego.
Żółte kartki: Dzielawa, M. Głowacz – Szumal.
Czarni: Kajmowicz – Gacek, Kantor (46 Topór), Ciślak, Szwajnos – Papierz, Cikowski, Cholewa, Dzielawa (55 M. Głowacz) – Bandyk (82 Szaflarski), Kolbercki.
Dunajec: Ludzia – R. Gucwa, Klimowski, Wróbel, K. Żegleń (85 Szczypka) – S. Gucwa, Ostwald, Krzysica (66 Górka), Kozieł – Szumal, Kamoń.
Był to mecz z gatunku za sześć punktów. Oba zespoły bronią się przed spadkiem. Lepiej spotkanie rozpoczęli goście, którzy już z pierwszej akcji mogli objąć prowadzenie. Szumal dograł do S. Gucwy, który minął Gacka i odegrał futbolówkę Szumalowi. Ten jednak z 8 metrów nie trafił. Za to w 7 minucie świetnie dysponowany tego dnia Szwajnos centrował w pole karne, piłka odbiła się od obrońców i wróciła do niego na 16 metr. Gol był wart kamer filmowych. W 18 minucie Szumal odegrał piłkę do S. Gucwy, ten minął obrońcę, ale desperacki wybieg Kajmowicza z bramki zapobiegł nieszczęściu. Nie dasz, dostaniesz… Po raz drugi to powiedzenie się sprawdziło. 2 minuty później Cikowski spod bocznej linii crossowym podaniem obsłużył Cholewę, a ten cudownie „skleił” piłkę i z 14 metrów pokonał Ludzię. 7 minut później goście złapali kontakt. Ostwald z 30 metrów wrzucił Kajmowiczowi piłkę za „kołnierz”. Tuż przed przerwą Kolbrecki pięknie przymierzył. Piłka zmierzała w okienko, ale jeszcze piękniejszą paradą popisał się Ludzia.
W pierwszym kwadransie po zmianie stron kości trzeszczały. Piłkarze walczyli z ogromną determinacją. Nie było dla nich straconych piłek. W 60 minucie goście wykonywali rzut wolny. Najwyżej do piłki wyskoczył K. Żegleń, lecz… przyszedł w sukurs Czarnym, główkując… w przeciwną stronę. 7 minut później Cikowski przedzierał się lewą stroną i będąc na wysokości pola karnego zacentrował. Klimowski zagrał ręką. Do „jedenastki” podszedł Bandyk i było 3:1. W 75 minucie soczystym uderzeniem popisał się Szwajnos i Ludzia z wielkim trudem na raty zlikwidował niebezpieczeństwo. W końcówce podwyższyć mogli jeszcze Kolbercki, Topór i Cikowski. Piłka po ich strzałach minimalnie mijała światło bramki.
TABELA:
LP
|
DRUŻYNA
|
MECZE
|
PUNKTY
|
BRAMKI
|
---|---|---|---|---|
1
|
Jordan |
21
|
55
|
50-18
|
2
|
Lubań |
21
|
45
|
54-36
|
3
|
Huragan |
21
|
38
|
43-29
|
4
|
Szaflary |
21
|
36
|
68-39
|
5
|
Lepietnica |
21
|
31
|
36-34
|
6
|
Skawianin |
21
|
29
|
41-46
|
7
|
Bystry |
21
|
28
|
47-40
|
8
|
Jarmuta |
21
|
25
|
33-32
|
9
|
Czarni |
21
|
24
|
45-48
|
10
|
Szarotka |
21
|
24
|
35-41
|
11
|
ZOR |
21
|
24
|
27-38
|
12
|
Sokolica |
21
|
20
|
42-60
|
13
|
Dunajec |
20
|
18
|
32-56
|
14
|
Przełęcz |
20
|
11
|
20-57
|
Stefan Leśniowski