W zaległym spotkaniu z Limanovią, podopieczni Bartłomieja Walczaka podtrzymali wysoką strzelecką potencję. Pięć piłek ulokowali w siatce limanowian. Świetnie radzi sobie nowy nabytek maniowian Pietrzak pozyskany na wiosnę z Jarmuty Szczawnica. Dwa gole, wywalczony rzut karny i asysta – to jego dorobek w tym spotkaniu.
- Zagraliśmy kolejny dobry mecz – mówi trener Lubania, Bartłomiej Walczak. – Zdecydowanie górowaliśmy nad zespołem, który w rundzie jesiennej do tego momentu był w szpicy tabeli. Mogę powiedzieć, że mógł wyjechać z większym bagażem bramek. Nie ma co jednak wybrzydzać, pięć goli to spore osiągnięcie.
W niedzielę maniowanie wybrali się do Muszyny, trzeciej drużyny ligi i byli bliscy odebrania im kompletu punktów.
- Utarliśmy nosa faworytowi i jednemu z aspirantów do wysokiego miejsca – mówi Bartłomiej Walczak. – Do 60 minuty przeważaliśmy i śmiało mogliśmy prowadzić co najmniej 2:0. Doskonałych sytuacji nie wykorzystał Pietrzak i Anioł, a Zasadni ostemplował poprzeczkę. Gdybyśmy pierwsi zdobyli gola, to byliśmy w stanie przeciągnąć mecz na swoją stronę. W końcówce oddaliśmy inicjatywę rywalowi. Troszkę się pogubiliśmy i gospodarze mieli dwie klarowne sytuacje. Stąd też podział punktów uważam za sprawiedliwy.
Wolski Lubań Maniowy – Limanovia Limanowa 5:0 (2:0)
Bramki: Kurnyta 17 karny, 23, 57, Pietrzak 69, 78.
Lubań: Zając - Anioł, Gąsiorek, Górecki (85 Urbański), Kowalczyk (70 Krzystyniak) – Sral (26 K. Waksmundzki), Hałgas, Zasadni, K. Potoczak - Kurnyta (83 Ciesielka), Pietrzak.
Poprad Muszyna – Wolski Lubań Maniowy 0:0
Wolski Lubań: Gawron – Anioł, Gąsiorek, Górecki, K. Potoczak – Sral, Hałgas, Zasadni (85 Ojrzanowski), K. Waksmundzki (70 Krzystyniak) – Kurnyta (89 Ciesielka), Pietrzak.
Stefan Leśniowski