– Przegraliśmy na własne życzenie – przyznał trener Gorców, Mirosław Ćwikiel. - W meczu oddaliśmy aż 45 niecelnych rzutów. Szkoda, bo to był rywal w naszym zasięgu. W poprzednim sezonie oraz w okresie przygotowawczym wyniki meczów oscylowały w pobliżu remisu. Dwa razy wygraliśmy nieznacznie i równie nieznacznie raz przegraliśmy. Wprawdzie ich zawodniczki były starsze i przez to fizycznie mocniejsze, ale za nami przemawiała technika. Pojedynek był bardzo wyrównany. W pewnym momencie rywalki odskoczyły nam na kilka punktów, ale dzięki ogromnej determinacji udało się nam je dogonić. W ostatnich minutach nie wykorzystaliśmy kilku przechwytów, a dodatkowo dziewczyny pudłowały z rzutów osobistych. Być może mecz inaczej by się potoczył, gdyby nie kontuzja w drugiej kwarcie Agnieszki Zając, która jest naszą siłą napędową. Brawa należą się Kindze Piędel. Dzięki jej indywidualnym akcjom utrzymywaliśmy kontakt punktowy z przeciwnikiem.
W Starachowicach góralki wzięły rewanż. – Już w pierwszej kwarcie mogliśmy odjechać gospodyniom - komentuje Mirosław Ćwikiel. - Zagraliśmy troszkę asekuracyjnie, ale do drugiej ćwiartki…va banque. Dziewczyny walczyły o każdy skrawek boiska, nie było dla nich straconych piłek, nie odpuszczały, wjeżdżały pod kosz i niesamowicie „biły” się na deskach. Stosowałem częste zmiany, słuchajac podpowiedzi Wojciecha Polaka, i to się opłaciło. W ostatniej kwarcie dziewczęta zachowując więcej sił i świeżości zmiażdżyły gospodynie.
Gorce Steskal Nowy Targ - Gracz Starachowice 45:47 (13:11, 9:17,
10:13, 13:6).
Gorce Steskal: Piędel 16, Jachymiak 8, Jachna 5, Cyrwus 4, Długopolska 4, Rokiciak 3, Wolska 2, Zając 2, Przybyło 1. Trener Mirosław Ćwikiel.
Gracz Starachowice – Gorce Steskal Nowy Targ 32:64 (9:6, 5:19, 12:16, 6:23)
Gorce: Cyrwus 4, Jachna 4, Piędel 4, Długopolska, Przybyło 2, Zając 12, Szopińska, Rokiciak 20, Wolska, Pytelewska 2. Trener Mirosław Ćwikiel.
W innym meczu:
Górnik Wieliczka – Żak Nowy Sącz 111:19.