Polka spokojnie wygrała ćwierćfinał prowadząc od startu do mety. Półfinał był kolejnym koncertem polskiej zawodniczki. Od początku do końca utrzymywała się na czele grupy, a na metę wpadła z dużą przewagą nad Kari Gjeitnes. W finale oprócz Polki i Norweżki wystartowały jeszcze: Maiken Falla (Norwegia), Anne Kylloenen (Finlandia), Denise Herrmann (Niemcy) i Britta Johansson Norgren.
Trudne warunki atmosferyczne, tępy śnieg, nie przeszkodziły naszej „królowej nart”, która fantastycznie pobiegła. Tylko na początku Justyna została z tyłu, ale szybko połknęła Maiken Fallę i Annę Kylloenen. Z każdym metrem powiększała przewagę i bieg zakończyła samotnym finiszem.
- To były ciężkie zawody, ciężka trasa, ale rywalizacja była niezła i bardzo cieszę się z wygranej. Jutro nie startuję i jadę do domu - powiedziała po biegu Justyna Kowalczyk.
Stefan Leśniowski