Teraz „to zawsze” chcą zmienić. Za punkt honoru postawili sobie, że muszą utrzeć nosa 9-krotnemu mistrzowie. W tym celu sprowadzili szwedzkiego trenera Mikaela Sjöqvista. W minioną niedzielę przeprowadził pierwszy trening. O szansach i swoim nowym zespole nie chciał rozmawiać. Na razie przygląda mu się bacznie na treningach i kasetach wideo. Przed południem analizuje mecze z mistrzem kraju, a wieczorem swoje uwagi przekazuje na treningu.
– Zdajemy sobie sprawę, że technicznie jesteśmy słabsi od Szarotki, dlatego główny nacisk trener kładzie na taktykę – mówi prezes Górali Dominik Siaśkiewicz. – Od razu wzrosła frekwencja na treningach. Każdy z zawodników jest bardzo ciekawy co to za „gość” i jak prowadzi treningi. W pierwszym dniu przeprowadził z nami trening strzelecki, oglądał nas też podczas małej gierki. W kolejnych dniach prześledzi naszego rywala na kasetach wideo.
Szwedzki trener Mikaela Sjöqvista z prezesem Górali Dominikiem Siaśkiewiczem
Głośno mówi się, że w pracy pomagać mu będzie najlepszy polski szkoleniowiec, Ryszard Kaczmarczyk. Prezes Górali oficjalnie tego nie potwierdził, ale też nie zaprzeczył. – Nie zamykamy się – powiedział wymijająco. – Każdy może skorzystać z jego wiedzy. Chcemy coś zmienić w unihokeju, bo zauważyliśmy, że ostatnio jest zastój. Nie idziemy do przodu, być może osoba nowego trenera będzie bodźcem do pójścia w innym, nowym i lepszym kierunku.
Mecze finałowe prowadzić będą rozjemcy z Czech. I tutaj niespodzianka. Wśród „sprawiedliwych” za naszej południowej granicy toczy się zażarta walka, kto ma przyjechać do Nowego Targu. – Tu nie chodzi o kasę – mówi Dominik Siaśkiewcz – lecz o prestiż.
Stefan Leśniowski