17.05.2009 | Czytano: 1528

VI liga: Derby dla Orawy

Kolejne VI ligowe derby w Podhalańskim Podokręgu zakończyły się zwycięstwem faworytów, czyli Orawy Jabłonka. W niezwykle istotnym dla obu drużyn zagrożonych spadkiem spotkaniu pomiędzy Werchy Rabka a Hart Tarnobrzeg zwycięstwo odniosła drużyna z Podhala. Poroniec Poronin zaliczył porażkę z Ogniwo Piwniczna.

Orawa Jabłonka – Orkan Raba Wyżna 2-0 (1-0)
1-0 Owsiak 22,
2-0 G. Stokłosa 67.

Sędziował: Przemysław Tokarczyk ze Starego Sącza.
Żółte kartki: Mateusz Czyszczoń, Teper.
Widzów 200.

Orawa: Pulit – Mateusz Nowak, Czapp, T. Nowak, Marcin Nowak, Bryja (89 Kuchtak), Skoczyk (70 D. Stokłosa), Janiczak, Owsiak, Wesołowski, G. Stokłosa.
Orkan: kołodziej – Michał Czyszczoń, Szklarz, Mateusz Czyszczoń, Możdżeń (46 K. Bochnak), Antolak, Zubek, Zięba, Rzeszutko, Rapta, Teper.

Kolejne VI ligowe derby w Podhalańskim Podokręgu zakończyły się zwycięstwem faworytów, czyli Orawy Jabłonka. Bombardowanie bramki Orkana zaczął już w 1 minucie Grzegorz Stokłosa. Z 16 metrów posłał piłkę nad poprzeczką. Z jeszcze bliższej odległości, bo z 5 metrów uczynił to samo Marcin Nowak. W 6 minucie pojedynek sam na sam z Kołodziejem przegrał snajper Orawy Wesołowski. Goście dopiero w 10 minucie przeprowadzili kontr e jednak strzał Rzeszutki na rzut rożny sparował Pulit. W 12 minucie po błędzie bramkarza Orkana z prawie zerowego konta do pustej bramki piłkę posyłał Owsiak, jednak jeden z obrońców Orkana zdołał wyekspediować piłkę w pole. W 22 minucie Marcin Nowak zagrał prostopadła piłkę do Owsiaka, ten mimo asysty dwu obrońców uderzył precyzyjnie po ziemi z przed linii pola karnego i Kołodziej musiał wyciągać piłkę z siatki. W tej części gry godny odnotowania był strzał Rzeszutki, który Pulit ponownie wybił na róg. Zaraz po zmianie stron w zamieszaniu podbramkowym piłkę do bramki Orkana próbowali wepchnąć Wesołowski i Owsiak – bez skutku. W 67 minucie do wydawało się straconej piłki na linii końcowej doszedł Owsiak, dograł na 8 metr do nieobstawionego G. stokłosy a doświadczony gracz Orawy już nie zmarnował tak znakomitej okazji. Reszta potkania upłynęła na kontrolowaniu przez gospodarzy na kontrolowaniu korzystnego dla nich wyniku.

 


Poroniec Poronin – Ogniwo Piwniczna 1-3 (1-1)
0-1 Weber 22,
1-1 Kucek 36 karny,
1-2 Mikrut 73,
1-3 T. Izworski 88.

Sędziował: Paweł Kupczak z Nowego Sącza.
Żółte kartki: Pańszczyk, Świder – Buczek, Mikołajczyk, Mikrut.
Widzów 100.

Poroniec: Stańco – Wysocki, Pańszczyk, Galica (75 Skóbel), Łukaszczyk, Stasik, Grela, Świder, Zarycki, Zmarzliński, Kucek.
Ogniwo: Buczek – Smyda, Dropek, M. Izworski, Mikołajczyk, Rożek, Mikrut, Pawlik (60 Dubiel), Weber, Mucha (5 Sobonkiewicz, 87 Dorula), T. Izworski.

Piłkarzom Porońca wiary w końcowy sukces i animuszu do gry wystarczyło przez godzinę. W pozostałych minutach na boisku w Poroninie panowała tylko jedna drużyna Ogniwo Piwniczna. Po kwadransie pierwsi szansę na otwarcie wyniku mieli gospodarze. Do zagranej z rzutu wolnego piłki przez Stasika nie zdążyli Świder z Kuckiem. Chwilę później Stasik wykonywał rzut rożny. Tym razem Świder doszedł do piłki wydawało się, że uderzył prawidłowo, ale jednak z 2 metrów trafił w słupek. W 29 minucie to goście egzekwowali rzut rożny. Do zagranej przez Mikruta piłki doszedł Weber uderzył bez przyjęcia i mimo iż w tym rogu bramki byli Stańco z obrońcą futbolówka znalazł się w górnym okienku bramki Porońca. Wyrównanie nastało w 39 minucie. Szarżującego w polu karnym Zmarzlińskiego popchnął Rożek. Napastnik Porońca wpadł na bramkarza i przewrócił się. Sędzia wskazał na punkt karny i ukarał żółtą kartką Buczka. „Jedenastkę” na gola zamienił Kucek. Po zmianie stron najpierw wolny bity z 40 metrów przez Mikruta omal nie wpadł do bramki gospodarzy. Stańco końcami palców sparował uderzenie na róg. Za chwile po strzale głową Webera popisał się kolejną świetną interwencją. Minutę później akcja przeniosła się pod bramkę drużyny gości. Stasik ładnie złożył się do strzału, ale jego wolej trafił w obrońcę. W 73 minucie Mikrut przymierzył z rzutu rożnego. Niesiona wiatrem piłka zatoczyła łuk i wpadła w górny dalszy róg bramki bezradnego Stańcy. Ostatni kwadrans gry to już „dobijanie” pogodzonych z porażką gospodarzy. Najpierw szans na skierowanie piłki do pustej bramki nie wykorzystał Sobonkiewicz a T. Izworski przegrał pojedynek sam na sam ze Stańcą. W końcu T. Izworski w dziecinny sposób ograł dwu obrońców kropnął z 12 metrów pod poprzeczkę i ustalił wynik spotkania.


Wierchy Rabka – Hart Tęgoborze 3-1 (0-0)
1-0 Jagosz 64,
2-0 Śmieszek 70,
3-0 Majerski 74 karny,
3-1 T. Olchawa 86.

Sędziował: Gabriel Antoszak z Gorlic.
Widzów 300.

Wierchy: Bednarczyk – Zając, Majerski, S. Pędzimąż (46 Książek), Tupta, Śmieszek (85 Traczyk), Niedźwiedź (60 Mitoraj), Leśniak, Dachowski, Czyszczoń, Jagosz (65 Zachara).
Hart: Kmiecik – Bochnak, Baran, Kamiński (46 Koszmar), Bednarek, T. Olchawa, G. Olchawa (30 Dolhausen), Ciastoń, Górawski, Gołąb, Joniec.

W tym niezwykle istotnym dla obu drużyn zagrożonych spadkiem spotkaniu zwycięstwo odniosły Wierchy. A pierwsza połowa spotkania wcale nie zapowiadała sukcesu drużyny gospodarzy. W 12 minucie Ciastoń przegrał pojedynek sam na sam z Bednarczykiem. Parę minut później Ciastoń strzelał z 8 metrów po zagraniu piłki z rzutu rożnego. Futbolówka tylko otarła się o słupek. W 20 minucie S. Pędzimąż zderzył się z Majerskim z tej sytuacji skorzystał Bednarek wychodząc na pozycję sam na sam z Bednarczykiem. Strzał pomocnika Hartu znowu trafił w słupek. Gospodarze dopiero w końcowym fragmencie pierwszej odsłony spotkania otrząsnęli się z przewagi gości. Strzał Śmieszka z dystansu aczkolwiek soczysty był niecelny. Po zmianie stron zarysowała się przewaga piłkarzy Wierchów. W 47 minucie po akcji Tupty i podaniu do Książka ten drugi strzelił wprost w bramkarza. Minutę później wykonujący rzut wolny Dachowski podał do Leśniaka. Strzał rozgrywającego Wierchów odbił się od słupka. W 57 minucie Jagosz próbował przelobować wysuniętego przed bramkę Kmiecika, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Wreszcie w 64 minucie Mitoraj zagrał prostopadłe podanie do Jagosza, który dwukrotnie odbijając piłkę głową za drugim razem umieścił ją w siatce. W 70 minucie lob Śmieszka po podaniu od Dachowskiego był już skuteczny i gospodarze objęli prowadzenie 2-0. Tenże Dachowski chwilę później został sfaulowany w polu karnym a podyktowaną „jedenastkę” na bramkę zamienił Majerski. Wynik spotkania ustalił T. Olchawa, który po zagraniu piłki z rogu w dużym zamieszaniu pod bramką Wierchów wepchnął piłkę do siatki.


Ryb

Komentarze







reklama