SZAROTKA - ABSOLWENT godz: 17:00
Absolwent przyjechał w zaledwie 9-osobowym składzie i od razu był skazany na pożarcie. Wiadomo było, że nie wytrzyma narzuconego przez miejscowych tempa. Mistrzowie Polski od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli do ataków, ale zbyt koronkowo rozgrywali akcje, jakby chcieli w efektowny sposób wjechać z piłeczką do bramki. Dopiero w końcówce odsłony swoją przewagę udokumentowali golami.
Prowadzenie dał gospodarzom Bocheński, w swoim stylu. – Wybiegłem zza bramki i widząc, że mam sporo miejsca do oddania strzału, pociągnąłem z „zawijasa”. Piłeczka wylądowała w krótkim rogu bramki gości – powiedział strzelec gola. „Bochen” na początku drugiej odsłony dokonał nie lada sztuki. Po crossowym podaniu Ligasa z powietrza trafił do siatki. Piękną dwójkową akcję przeprowadził tez Augustyn z Kuleszą. Ten pierwszy będąc „na słupku” odegrał piłeczkę do tyłu i Kuleszy nie pozostało nic innego tylko wpakować okrągły ażurowy przedmiot do bramki.
W wielkim stylu na unihokejowe parkiety powrócił Burkat. W drugim swoim występie zdobył dwa gole. – Dwie bramki i 5-minutowa kara, to moje aktywa w tym meczu – śmieje się popularny „Bury”. – Przy pierwszej bramce, po rzucie wolnym, krzyknąłem do Ossowskiego, by odegrał mi piłeczkę. Mur ruszył do „Ossy”, bo liczył, iż on będzie strzelał, a tymczasem zostali solidnie zaskoczeni. Już w Siedlcu próbowaliśmy takiej zagrywki, ale wtedy nie wyszła. Drugie moje trafienie to zasługa Chlebdy. Taką dał mi piłeczkę, że nie było możliwości, bym nie trafił.
Na uwagę zasługuje trafienie Chlebdy z 51 minuty. Wyczekał co zrobi bramkarz i widząc, że rozkłada się ma macie niczym żaba, ściągnął piłeczkę do siebie, minął golkipera i ulokował ją w bramce. – Taki mały profesorek – wykrzyknął bramkarz Szarotki, Batkiewicz.
- Mogłem podawać do Ossowskiego, ale bramkarz zostawił mi cały róg wolny, więc zdecydowałem się ograć go. Udało się. Cieszę się z trafienia i pewnej wygranej drużyny – powiedział Łukasz Chlebda.
- Spodziewaliśmy się łatwej wygranej, a to dlatego, że nie zlekceważyliśmy rywala – mówi kapitan Szarotki, Lesław Ossowski. – Przystąpiliśmy do meczu mocno skoncentrowani, bo w takich meczach, gdzie się jest faworytem, często koncentracja zawodzi. Mieliśmy problemy z przystosowaniem się do nowych warunków gry, z oddawaniem strzałów z nadgarstka.
- W grze Szarotki za dużo było kombinacji. Do przesady rozgrywali piłeczkę, by ją do „pustaka” dogrywać. Nawierzchnia im kompletnie nie odpowiadała i dlatego nie było płynności w ich grze. Piłeczka jakby im przeszkadzała. Strzały też nie były takie jakie zazwyczaj oddawali – mówi nasz ekspert, Ryszard Kaczmarczyk.
Szarotka Nowy Targ – Absolwent Siedlec 10:3 (3:0, 4:2, 3:1)
1:0 – Bocheński – Kulesza (6:45),
2:0 – Burkat – Ossowski (17:15),
3:0 – Chlebda – Ossowski (19:10),
4:0 – Bocheński – Ligas (22:07),
5:0 – Kulesza – Augustyn (24:19),
6:0 – Burkat – Chlebda (29:50),
7:0 – Głodziak – Ossowski (31:14),
7:1 – Hantsch – Żak (34:36),
7:2 – A. Birk – Chlebowski (39:59),
8:2 – Bocheński – Kulesza (50:08),
9:2 – Chlebda (50:58), 9:3 – Chlebowski (55:43),
10:3 – Kulesza – Wojtak (56:38).
Stan rywalizacji play off; 2:0. Awans: Szarotka.
Szarotka: Batkiewicz; Kasperek – Burkat (5), Ligas – Wojtak, Budzoń; Ossowski – Chlebda – Głodziak, Bocheński – Kulesza – Augustyn.
Absolwent: Strażyński; Birk – Chlebowski,. Żak; Cichy – Hantsch - Maszner, Schulz, Rezpka.
GÓRALE - PIONIER godz: 19:30
- Obawiam się o Górali, bo brakuje im reżysera gry Gotkiewicza – mówi przed meczem nasz ekspert Ryszard Kaczmarczyk. Tymczasem wspomniany zawodnik z opatrunkiem gipsowym z wysokości trybun obserwował poczynania swoich kolegów. - Na treningu, podczas koszykarskiej rozgrzewki, jeden z kolegów upadł mi na nogę i doznałem skręcenia stawu skokowo-goleniowego. Kontuzja wyklucza mnie z finałów, nad czym bardzo ubolewam – mówi zmartwiony Bartosz Gotkiewicz.
Zabrakło też miejsca w zespole Górali dla Wiesława Firka. Dlaczego? Nie chciał nam zdradzić. Na pewno nie kontuzja była przyczyną jego absencji.
Dość długo tyszanie stawiali zacięty opór wicemistrzom kraju. Bardzo groźnie kontratakowali, ale Pawlik w bramce był bezbłędny. Górale dopiero w 15 minucie wstrzelili się. W krótkich odstępach czasu zdobyli cztery gole, przy czym dwa była autorstwa Lipkowskiego.
- Dostałem od Kosteli podanie w tempo i byłoby żal zmarnować taką okazję. Za drugim razem Podraza dostrzegł mnie, że jestem pozostawiony bez opieki, błyskawicznie podał piłkę, a ja widząc odsłonięty krótki róg bramki tam ją wpakowałem – powiedział strzelec dwóch pierwszych goli., który w 28 minucie był autorem przepięknego gola, zrywając „pajęczynę” z bramki gości.
- Zaskoczyła mnie świetna gra obronna gospodarzy – twierdzi nasz ekspert, Ryszard Kaczmarczyk. - Bez wariactwa i goście mieli problemy z wypracowaniem sobie dogodnych sytuacji. Początek był wyrównany i kto wie jak potoczyłby się losy spotkania, gdyby tyszanie pierwsi zdobyli gola. Górale odnieśli łatwe zwycięstwo, chociaż przy wysokim powadzeniu powinni dokładniej rozgrywać piłeczkę. Tymczasem głowy mieli w ziemi i piłeczka nie trafiała do adresata. Sporo było zagrań na pamięć.
- Spotkanie bez historii, do jednej bramki. W Tychach zagraliśmy słabo, bo byliśmy po ciężkim kondycyjnym treningu. Okazuje się, że treningi procentują. Dzisiaj zagraliśmy na świeżości i przeciwnik nie miał najmniejszych szans. Dawno tak wysoko nie wygraliśmy z Tychami. Chciałbym podziękować sponsorom: Opax, T&T, Alarm System, Press Coulor (Tomasz Kaczmarczyk), Pub Hokejowy i Jerzemu Szmosnie – powiedział grający trener Górali, Dominik Siaśkiewicz.
X3M Górale Nowy Targ – Pionier Tychy 15:2 (4:0, 6:1, 5:1)
1:0 – Lipkowski – Kostela (14:38),
2:0 – Lipkowski – Podraza (17:03 w przewadze),
3:0 – Siaśkiewicz – Bisaga (17:51),
4:0 – Furczoń – Chrobak (18:16),
5:0 – Kostela – Podraza (20:54),
6:0 – Cholewa – Chrobak (26:20),
7:0 – Lipkowski (27:15),
8:0 – Bełtowski – Cholewa (33:58),
8:1 – Diaków – Kolanowski (34:49),
9:1 – Bisaga – Siaśkiewicz (36:05),
10:1 – Starmach – Podraza (37:41),
11:1 – Mirek (45:23),
12:1 – Podraza – Kostela (52:21),
13:1 – Sader (54:29),
13:2 – Diaków – Kozioł (55:06),
14:2 – Mirek – Kostela (58:19),
15:2 – Kostela (58:53).
Stan rywalizacji w play off: 2:0. Awans: Górale.
Górale: Pawlik (40:00 Guzik); Mirek – Starmach, Cholewa – Chrobak, Garb – Barszczewski; Kostela – Podraza – Lipkowski, Siaśkiewicz – Bełtowski – Bisaga, Furczoń – Sąder – Świstak (2), Bukański.
Pionier: Wójcikowski; Chodor (2) – Carina, Biesiada (2) – Puk; Diaków – Kolanowski – Kozioł, Sajewicz – Kurzawa (2) – Kozic, Boreński, Szumiłowski.
Stefan Leśniowski