Toteż na starcie pojawiło się wiele znanych nazwisk z peletonu Pucharu Świata, a także kolarze Górskich Orłów Nowy Targ – Emanuel Piaskowy i Bartłomiej Grzybacz. Obaj są w orbicie zainteresowań trenera reprezentacji kraju Andrzeja Piątka, który doprowadził Maje Włoszczowską do srebrnego olimpijskiego medalu w Pekinie.
Rywalizowano na trasie wokół Pałacu Paulinum w samym centrum Jeleniej Góry. A było o co walczyć, gdyż pula nagród wyniosła 10 tysięcy euro. Zwycięzcy najważniejszych wyścigów - Elity - otrzymali czeki na 1000 euro. „Nasi” startowali w młodszych kategoriach, bo to dopiero przyszłość polskiego kolarstwa górskiego.
- Mamy wielkie powody do radości, bo Emanuel Piaskowy udowodnił, iż robi stałe postępy i nie bez przyczyny otrzymał propozycję startów w Pucharze Świata – mówi szef grupy Górskie Orły, Jan Blańda. – Tylko nie ma sponsora, by ścigać się z najlepszymi w świecie. Szkoda, bo to wielki talent. Takich chłopaków, ambitnych, z charakterem nie można tracić z punktu widzenia. Nie stać na to polski sport. Mam cichą nadzieje, że jednak znajdzie się jakiś miłośnik sportu i pomoże mu w rozwoju kariery. Być może kiedyś, taka jak Maja Włoszczowska w Pekinie, odwdzięczy się medalem igrzysk olimpijskich. Emanuel pojechał wyśmienicie i w cuglach wygrał swoją kategorię wiekową. W takich wyścigach jak ten pracuje nad siłą, by szczyt formy uzyskać na najważniejsze zawody, mistrzostwa kraju. O sporym pechu może natomiast mówić Bartłomiej Grzybacz, który jechał w czołówce i… zerwał łańcuch. Nie mógł już kontynuować jazdy.
Stefan Leśniowski