12.05.2009 | Czytano: 1366

Morderczy maraton

W Boguszowie-Gorcach na starcie drugiej edycji Eska Fujifilm Bike Maratonu stanęło ponad 1000 pasjonatów zawodników. Wśród nich kolarze Kelly’s Team Nowy Targ. W punktacji klubowej podopieczni Jana Blańdy zgromadzili 2620 punktów, co dało im czwarte miejsce. Indywidualnie „blańdowcy” sześciokrotnie stawali na podium.

- To był pierwszy ekstremalny wyścig w tym sezonie – mówi szef grupy Kelly’s Team, Jan Blańda. – Niesamowicie mordercza była trasa. Sucha, ale kamienista, ze sporymi podjazdami, nawet do 1300 metrów i stromymi zjazdami z ostrymi kamieniami. Cięły nie tylko dętki, ale i opony. Dlatego też większość uczestników wybrała dystans Mega ( 51 km). W pamięci zapisała „ściana” na 33 kilometrze, gdzie większość prowadziła rowery.

Trasa dała się we znaki nawet najbardziej utytułowanemu zawodnikowi, gwieździe Kelly’s Team – Mirkowi Bieniaszowi. – Kamienie i tłuczeń pod tory kolejowe, zebrał żniwo. Dopadł nawet mojego Mirka. Na mecie odczuwał bóle kręgosłupa, po tym jak przeleciał przez kierownicę – opowiada Jan Blańda. – Przednie koło mu się zablokowało. Miał sporo szczęścia. Kask uchronił go od większych urazów. Na mecie zameldował się jako 19. w „open”, a w swojej kategorii M3 był ósmy. Na trudy trasy narzekał też Grzegorz Niewiński. Powiedział mi, że czuł się jakby był w Alpach. Ja też jechałem z przygodami. Trzech zawodników przede mną zaliczyło „glebę” i…chcąc ich ominąć złapałem defekt. Na ostrym kamieniu przeciąłem dętkę. W pośpiechu źle wyczyściłem koło i po kilku kilometrach kolejny raz poszła dętka. To sprawiło, iż do mety w swojej kategorii wiekowej M5 dotarłem dopiero na 24. miejscu.

W takich warunkach wygrali najlepsi z najlepszych. Do nich należeli też „blańdowcy”. Na dystansie Mega w kategorii junior młodszy bezkonkurencyjny okazał się Bartłomiej Grzybacz. Na najwyższym stopniu podium stanęły – Katarzyna Polakowska (K2) i Elżbieta Spławska (K3). Na drugim stopniu podium ( K2 – Giga) znalazła się Anna Kowalczyk, nowa twarz w barwach nowotarskiego teamu.

– Już w ubiegłym roku ją obserwowaliśmy. To świetna zawodniczka, niezwykle mocna, co zresztą potwierdziła w ubiegłorocznych górskich mistrzostwach kraju. Była nawet w kręgu zainteresowań trenera kadry Andrzeja Piątka – objaśnia Jan Blańda.

Również na dystansie Giga rywalizowała Katarzyna Galewicz. Ta w K3 stanęła na najniższym stopniu „pudła”. Również trzecie miejsce zajął w M3 mateusz Cieklinski, tyle tylko, że na dystansie Mega. Blisko podium, na czwartym miejscu, był Emanuel Piaskowy (M1) i Anna Niewińska ( K4).

Oto pozostałe miejsca podhalańczyków – Giga M2: 12. Dawid Nowicki, 25. Tomasz Ziembla, 32. Albert Głowa; M3: 21. Jacek Budziszewski. Mega M1: 7. Konrad Bochenek, M3: 16. Dominik Oględziński, 85. Krzysztof Spławski.

- Z wyścigu na wyścig rozkręcamy się. Jedziemy coraz lepiej. W kolejnych zaatakujemy „pudło” w drużynowej klasyfikacji – mówi Jan Blańda. –Dobrze, że wjechaliśmy w góry, bo na płaskim terenie niezbyt dobrze się czuliśmy. Na „Psich Polach” najwięcej straciliśmy. Teraz musimy gonić.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama