08.06.2013 | Czytano: 813

Obronić ligę

Dla czwórki podhalańskich ligowców zbliżające się mecze mogą zadecydować, czy uda się im obronić swoje ligowe statusy. Dotyczy to III ligowego Lubania Maniowy, IV ligowej Watry Białka Tatrzańska i V ligowców: Jordana Jordanów i Podhala Nowy Targ. Pozostałe nasze trzy drużyny właściwie o nic już nie grają. Poroniec Poronin wywalczył awans do III ligi, KS Zakopane w IV lidze i LKS Szaflary w V lidze mogą, co najwyżej zając nieco wyższe miejsce.

Piłkarzy trzecioligowego Lubania Maniowy czeka w niedzielę, kolejny chyba już ostatni mecz z gatunku tych „być albo nie być”. Na swoim boisku podopieczni trenera Marka Żołędzia, spotkają się z drużyną Juventy Starachowice, która podobnie jak maniowianie też nie może być jeszcze pewna utrzymania. Goście zapewne zadowoleni będą nawet z remisu, ten z kolei w żaden sposób raczej nie usatysfakcjonuje reprezentantów naszego Podokręgu. Do tego, aby przedłużyć swoje szanse na uniknięcie degradacji, gospodarze jutrzejszego starcia potrzebują, bowiem zwycięstwa. My musimy wygrać ten i najbliższe trzy pozostałe mecze. Tylko taki wariant pozwala nam realnie myśleć, o tym, że jeszcze uda się na wydźwignąć z dołu tabeli. Widzę, że w drużynie, mimo ostatnich niepowodzeń wciąż jest wiara. Nie muszę motywować zawodników. Każdy z nich wie, jaka jest stawka tych najbliższych spotkań. W niedziele wyjdziemy na boisku z mocnym przekonaniem we własne umiejętności. Nie będziemy czekać na to, co zrobi przeciwnik. Od pierwszej minuty postawimy na ofensywę. Nie mamy innego wyjścia jak zaatakować. Liczę, że pierwsi zdobędziemy bramkę, co pozwoli nam na kontrolę nad meczem – mówi trener Żołądź.

Patrząc na pozycję obu zespołów w tabeli trudno jednoznacznie wskazać na faworyta. Juventa zajmuje 9 miejsce i ma 27 punktów, Lubań ma 6 oczek mniej. Oba zespoły czekają jeszcze zaległe spotkania z Popradem Muszyna. Piłkarze ze Starachowic meczu z muszynianami w ubiegłym tygodniu nie rozegrali powodu zalania boiska. Lubań został rozgromiony w Limanowej 6:0. Każdy mecz to jednak odrębna historia i tak na to spotkanie trzeba patrzeć. Największym zmartwieniem trenera Żołędzia tradycyjnie już są w tej rundzie kłopoty kadrowe. W meczu z Juventą zabraknie na pewno pauzującego za żółte kartki obrońcy Sebastiana Gąsiorka. Pod znakiem zapytania stoją występy Sebastiana Świerzbińskiego oraz Tomasza Zawiślana, których zabrakło już przed tygodniem w Limanowej. Wciąż nie trenują, ale to nie znaczy, że na boisko w niedzielę nie wybiegną. Mecz Lubania z Juventą rozpocznie się w niedzielę o godzinie 17.

Kłopoty kadrowe ma też trener Porońca Poronin Tomasz Rogala. Ale kto by nie chciał mieć takich problemów. Drużyna na pięć kolejek przed zakończeniem ligi uzyskała awans i chociaż nie udało się jej zachować czystego konta po stronie porażek na boisku to i tak trener oraz działacze mogą skupić się już na przygotowaniu zespołu do rozgrywek w III lidze. Trener Rogala może, zatem eksperymentować ze składem w najbliższych meczach i częściej wpuszczać na boisko dotychczasowych zmienników. Nawet z takimi problemami kadrowymi poronienie powinni poradzić sobie z Rylovią w Rylowej, z którą to drużyną u siebie wygrali 2:0. W minionej kolejce Poroniec przegrał z rezerwami Sandecji 1:3 natomiast Rylovia zremisowała 1:1 z Barciczanką.

Wyjazdowy mecz z Jadowniczanką w Jadownikach czeka też Kotelnicę Watra Białka Tatrzańska, ale waga tego spotkania dla naszej drużyny jest o niebo ważniejsza. Oczywiście jakakolwiek zdobycz białczan w Jadownikach znacznie przybliży nasz zespół do utrzymania się w IV lidze. Porażka też nie musi być katastrofą, jeżeli inni rywale naszej drużyny znacząco nie wzbogacą swojego dorobku. Lepiej jednak liczyć na siebie. W poprzedniej kolejce obaj rywale nie spisali się nadzwyczajnie, bo Watra przegrała u siebie z KS Zakopane 3:4 natomiast Jadowniczanka doznała klęski z Wolanią Wola Rzędzińska aż 0:6. W jesiennym meczu Watra zremisowała z Jadowniczanką 1:1. Powtórkę tego rezultatu zapewne przed spotkaniem podopieczni trenera Stanisława Stramy i prezesa Andrzeja Raniańskiego wzięliby w ciemno.

Inaczej remis przyjęto by w Zakopanem. Będąca ostatnio na fali drużyna KS Zakopane podejmuje na swoim boisku KS Tymbark. Będzie to mecz o wyższe miejsce w tabeli. Tymbark zajmuje 4 lokatę Zakopane jest 6. Zwycięstwo zakopiańczyków pozwoli im przeskoczyć w tabeli drużynę z miejscowości znanej z fabryki doskonałych soków. I oby tak się stało, bo inaczej zostanie zachowane status quo. Na jesieni w Tymbarku gospodarze wygrali 2:0. Rewanż bardzo miło widziany i pożądany.

Z podhalańczyków grających w lidze okręgowej najistotniejsze będą mecze z udziałem drużyn NKP Podhala Nowy Targ oraz Jordana Jordanów, które to kluby wciąż muszą walczyć o utrzymanie się w lidze. Nowotarżanie swój mecz rozegrają już w sobotę na boisku w Kobylance. To będzie drugie starcie tych drużyn na przestrzeni ostatnich tygodni. 15 maja w zaległym meczu jeszcze z rundy jesiennej Podhalanie wygrali na swoim stadionie 1:0. Powtórzenie tego wyniku byłoby dla naszego zespołu olbrzymim sukcesem i dałoby dobrą sytuację wyjściową przed ostatnimi kluczowymi spotkaniami. Remis też nie byłby złym rezultatem.

Sprzymierzeńcem Podhala w walce o pozostanie w lidze może i powinien być Jordan Jordanów, który w niedzielę (godz. 18) powalczy przed własną publicznością z ULKS Korzenną. Jeżeli jordanowianie ten mecz wygrają, raczej będą mogli być już spokojni o ligowy byt. Problem w tym, że podopieczni trenera Marka Hodany w ostatnich tygodniach zdecydowanie lepiej prezentują w meczach wyjazdowych. Na swoim stadionie ostatni raz Jordan cieszył się ze zwycięstwa 28 kwietnia. W poprzedniej kolejce Jordan sensacyjnie wygrał w Łososinie Dolnej 2:1 natomiast Korzenna zremisowała na swoim boisku z Szaflarami 1:1. Na jesieni Jordan zremisował w Korzennej 2:2.

Spokojni już utrzymania w lidze piłkarze LKS Szaflary po ciuchu jeszcze marzą o tym, aby na koniec sezonu wskoczyć na podium. Warunkiem są zwycięstwa w ostatnich dwóch kolejkach. W niedzielę do Szaflar przyjeżdża Ogniwo Piwniczna.

Tekst Ryb

 

 

Komentarze







reklama