10.05.2009 | Czytano: 1451

Najniższy wymiar kary

Maniowianie zainkasowali kolejne punkty i trzeba przyznać, że zrobili to w imponującym stylu. Można jedynie narzekać na skuteczność, bo okazji mieli multum, szczególnie w drugiej połowie, gdy grali w z przewagą jednego gracza. Goście mogą mówić o dużym szczęściu, bo dotknął ich najniższy wymiar kary.

Prowadzenie gospodarze objęli w 20 minucie po rzucie karnym. Hałgas był faulowany w polu karnym, a Kurnyta zrobił to co do niego należało. Potem mieliśmy festiwal słupkowo - poprzeczkowy. Najpierw Hałgas ostemplował słupek, a potem były dwie poprzeczki w wykonaniu zawodnika z Sułkowic i Gąsiorka.

Od 40 minuty goście grali w dziesiątkę i w po zmianie stron mieli ogromne problemy z przekroczeniem linii środkowej. Natomiast po stronie gospodarzy mnożyły się wyśmienite sytuacje. Gdyby przyszło je opisywać, to nie starczyłoby miejsca. Tylko dwie z nich zostały zamienione na bramki. W 82 minucie Pietrzak trafił do siatki po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, a 5 minut później pierwszy kontakt z piłką Ciesielki zamieniony został na bramkę. Komorek trafił w słupek, a nadbiegający Ciesielka posłał futbolówkę do siatki obok wybiegającego bramkarza.

Wolski Lubań Maniowy – Gościbia Sułkowice 3:0 (1:0)
Bramki: Kurnyta 20 karny, Pietrzak 82, Ciesielka 85.

Wolski Lubań: Gawron – Komorek, Gąsiorek, Górecki, Potoczak (80 Ciesielka) – Sral (66 Anioł), Hałgas, zasadni (84 Ojrzanowski), Waksmundzki (60 Krzystyniak) – Kurnyta, Pietrzak.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama