IV liga: Przerwana dobra seria

W ten oto sposób gospodarze zrewanżowali się zakopiańczykom za jesienną porażkę w takim samym zresztą stosunku. Trener Jerzy Grabara twierdzi, że prowadzeni od niedawna przez niego piłkarze przegrali na własne życzenie. Trener Grabara pierwszego meczu nie widział, więc nie wie, że piłkarze Jadowniczanki, taką samą konkluzje mogli wysnuć po meczu w Zakopanem. Ci, co byli na tym spotkaniu zapewne odnieśli takie samo wrażenie. Goście zaczęli grać dopiero wtedy, gdy przegrywali 0:2. Nie potrafili jednak doprowadzić do wyrównania tak jak zakopiańczycy w Jadownikach. Nasi piłkarze w pierwszej połowie grali jakoś dziwnie ospale. To nie był ten sam zespół, co w spotkaniu z Barciczanką, chociaż personalnie to była ta sama drużyna. Na domiar złego świetną okazję przy stanie 0:0 zmarnował Stępień. Gospodarze zdobyli gola z rzutu wolnego, chociaż nie bezpośrednio. Pierwszy strzał Pyskaty odbił, jednak zabrakło asekuracji i dobitka jednego z graczy Jadoniczanki była skuteczna. Po zmianie stron nasza drużyna miała inicjatywę, ale nie potrafiła przełożyć jej na bramki. Tymczasem gospodarze już w doliczonym czasie gry skontrowali i uzyskali drugą bramkę, która zakończyła ten mecz.

Jadowniczanka Jadowniki – KS Zakopane 0:2 (0:1)
Zakopane: Pyskaty – Floryn, Drobny, Pietrzak (65 Drabik), Wszołek (55 Leniewicz), Frasunek, Stępień (65 Gromczak), Babicz, Król, Wesołowski.

Tekst Ryb